13.

53 6 0
                                    

Kakashi wparował do biura Hokage, nawet nie pukając do drzwi. Gdy tylko usłyszał, że młoda kobieta pojawiła się w wiosce, zaczął biec ile sił w nogach. Chciał sam to zobaczyć, upewnić się, że to nie jedynie plotki. 

Gdy zauważył ją siedzącą, podbiegł i przytulił ją do siebie. Nie obchodziło go to, czy Tsunade będzie patrzeć, czy go okrzyczy. Chciał poczuć ciepło Maki. Chciał być pewien, że to nie sen, że ona była tam. 

- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że nic ci nie jest!- powiedział, głaszcząc ją po głowie. 

Dopiero, gdy Hokage odchrząknęła, wrócił na ziemię. Spojrzał na głowę wioski, która starała się patrzeć gdzieś w bok. Ale bała się, że jeszcze chwila, a Kakashi zdejmie maskę i zacznie całować kobietę tuż przed nią. 

- Więc, jest tak, jak ci powiedziałam. Masz dowód, że nie kłamałam w tej sprawie. Zostaniesz u Kakashiego, póki nie odzyskasz wspomnień.- spojrzała na szatynkę, która również skierowała ku niej wzrok.- Jak pewnie wiesz, nie puścimy cię. 

- Wiem, spodziewałam się tego, gdy szłam tu.- wstała, odsuwając od siebie mężczyznę, który dalej się do niej kleił.- Prowadź, zamiast mnie ściskać, jak jakąś lalkę.- warknęła na niego, powstrzymując się przed kopnięciem go w tyłek.

Wyszli, żegnając się i ruszając do domu szarowłosego. Była ciekawa, jak mężczyzna żyje. Z tego, co opowiadała jej Tsunade, miała tam jakieś rzeczy na przebranie i posłanie, na którym spała. 

Najbardziej zdziwił ją fakt, że gdy mijali ludzi, ci witali się z nią uprzejmie, z uśmiechem na twarzy. Niektórzy mówili, że cieszą się, że wróciła do wioski cała i zdrowa. 

Weszli do małego mieszkania, gdzie na pierwszy rzut rzuciła jej się w oczy kanapa. Nie czekając na Kakashiego, położyła się na niej, tyłem do niego i zamknęła oczy. 

- Możesz korzystać...

- Nie chcę. Tu mi wygodnie.- ziewnęła, wtulając się w poduszkę. 

Nie miała siły z nim rozmawiać na razie. Chciała się przespać ze wszystkim, co zostało jej powiedziane tego dnia. Fakt, że uciekała przed shinobu też nie ułatwiał jej w myśleniu, a jedynie przeszkadzał. 

- Nie miewasz już paraliżu sennego?- spytał nagle, a kobieta zesztywniała. 

'Czyli o tym też wie?' pomyślała, siadając na kanapie i patrząc na niego.

Zmarszczyła brwi, jakby chciała w ten sposób prześwietlić jego umysł i dowiedzieć się co jeszcze wie na jej temat. Jednak, jak mogła się spodziewać, z jego twarzy nie mogła wyczytać nic, prócz lekkiej obawy nad jej stanem zdrowia. 

- Nie wiem, o czym mówisz.- powiedziała, wzdychając ciężko.- Musimy jedynie nie wchodzić sobie w paradę, racja? Więc, póki tu mieszkam, będę się zajmować robieniem jedzenia, a ty swoimi misjami. O ile wiem, będę również obserwowana przez grupę, którą nazywają ANBU, więc nie będziesz musiał przy mnie siedzie..- urwała, gdy poczuła, że jest podnoszona w stylu panny młodej.- Co ty robisz?!- podniosła głos, zaskoczona jego zachowaniem.

- Nie wierzę ci tym razem.- odpowiedział spokojnie Kakashi, idąc do pokoju i kładąc ją na łóżku, samemu zajmując miejsce obok niej.- Leż spokojnie. Spróbuj zasnąć. 

- Jak ma zasnąć, gdy obcy facet leży obok?!- próbowała się wyrwać z jego uścisku, ale nie miała na tyle siły, by to zrobić. 

Odpuściła więc, słysząc przy swoim uchu cichy śmiech. 

- Śpij dobrze, Maki.- szepnął, zamykając oczy. 

Kobieta jednak szybko nie zasnęła. Trochę się wierciła na łóżku, próbując znaleźć odpowiednią pozycję. Gdy jej się to udało, jej nos znajdował się przy szyi Kakashi'ego, który cicho mruczał, a jej jedna ręka była przełożona przez talię mężczyzny. Dopiero tak udało jej się zasnąć. Będąc wtulona w mężczyznę, który podobno chciał ją zabić. 

Między Światami || Hakate KakashiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz