Part 15

4.7K 365 20
                                    

Rano razem z Jai'em i Cirrą siedzieliśmy przy stole i jedliśmy tosty.

-Cirra. Ja może lepiej już dziśaj pojadę.

-Jai miałeś przecież zostać do środy.

-Lepiej żebym pojechał.

-Nie proszę. Prawie pół roku cie niewidziałam.

-Nie chce wam przeszkadzać. - spuścił głowę na dół.

Żal mi się go zrobiło. Trudno ,własna wina.

-Ale Jeff tu nie mieszka. 

-No niewiem.

-Jai. Nie jestem na ciebię zła.

-Ok.

I wtedy jego humor odrazu się polepszył.

-Ey. Jak się nazywa morderca żon?

Spojrzałem się z Cirrą na niego.

-Żonkil. Hahaha. - zaczął się śmiać tak głośno że na sto procent można go było usłyszeć na piętrze wyżej. Po chwili my również zaczeliśmy się śmiać.

-Takie suche że aż tost. - powiedziałem.

I tak pedała nie lubię.

-Takie suchary ogrodnicze.

-Nasz brat Beau był zakochany w matce naszej sąsiadki Stacy.Była ogrodniczką i raz wyszła na dwór w szlafroku.Wtedy on jej powiedział że się w niej zakochał.

-Ile on ma lat?

-Jest od niej o około dwadzieścia lat młodszy.

-Psychol.

-I kto to mówi?? - Cirra lekko uderzyła mnie w ramię.

-Ja mam prawo!

-Nie masz. A teraz spadaj bo chciała bym spędzić też trochę czasu z Jai'em.

-Opowiesz mi później czemu nie masz kontaktu z bracimi?

-Z matką też niemam.

-Czemu?? Jaka normalna matka nie rozmawia ze swojim dzieckiem?

-Moja. A nie rozmawiamy bo ja zawsze byłam wyżutkiem. Urodziłam się przypadkiem i nigdy mnie nie kochała tak jak chłopaków. Gdy pokłuciłam się z Lukiem i Beau ,ona przyznała im rację i tak wyszło.

-Przykro mi. - uściskałem ją.

-Spoko. A teraz idz.

-Ide i wrócę.

-Szkoda. - wypchneła mnie za drzwi śmiejąc się.

/Boże już pietnasty rozdział. Szybko to mineło. A za niedługo drama timeee. Wreszcie <3 I dzięki wszystkim którzy zostali aż do teraz ze mną <3

Monster / Jeff the KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz