*Jai*
Gdy przyszedłem do domu mojej siostry jeszcze nie było. Co było dziwne to to że dzisiaj nie pracuje a nigdy tak późno do domu nie wraca.
Poszedłem do sypialni w celu spakowaniu moich rzeczy gdyż jutro po południu opuszczamy mieszkanie. Po wejściu do pokoju pierwsze co mi się rzuciło w oczy to telefon Cirry.
Z ciekawości wziąłem go i wszedłem na wiadomości. Nie powinienem tego robić ale się o nią boje.
*nowa wiadomość od Ashton*
Ashton: Czekam .
Przeczytałem pozostałe wiadomości i z tego co wyczytałem oznaczało że jest u niego. Mogłem się spodziewać że po kłótni z Jeffem Cirra będzie szukałam pocieszenia u Ashtona.
- - -
Było już około dwunastej. Za dwie godziny mieliśmy odebrać klucze. Cirr jeszcze nie było i nie miała spakowanych jeszcze rzeczy. Byłem mega wkurzony że siedziała całą noc u Asha mimo iż wiedziała że musimy jeszcze posprzątać.
Wkrótce usłyszałem otwierający się drzwi. To była ona. Od razu do niej pobiegłem.
-Co ty sobie myślisz?
-O co ci chodzi? U Ashtona byłam.
-Właśnie u Ashtona. Jeszcze wczoraj rano płakałaś za Jeffem a teraz u niego siedzisz całą noc.
-Ale o co ci chodzi się pytam?
-Jesteś pijana ?
-Nie ,może. Wypiliśmy tylko butelkę wina i trochę wódki.
-Co z nim robiłaś?
Cirra zrobiła dwoma palcami z lewej ręki dziurę i włożyła tam palec wskazujący z lewej. Zaczęła się śmiać.
-Jestem już dorosła.
-Zabezpieczaliście się chociaż.
-Nie jestem jakąś tanią dziwką która naciąga na dzieciaki. -odpowiedziała nadal się śmiejąc.
-Tak się zachowujesz. A teraz idź się pakuj. - odszedłem.
- - -
Byliśmy już pod nowym mieszkaniem z walizkami. Od kąd Cirra przyszła nie rozmawialiśmy.
Weszliśmy do mieszkania gdzie czekał już Hemmings.
-Ouu jak punktualnie.
-Cirra trochę późno przyszła do domu i właśnie się bałem że się spóźnimy.
Luke podał mi klucze gdyż widział że moja siostra niezbyt kontaktuje. Uśmiechnął się do mnie zalotnie.
-M.. może no wiesz dasz mi ten... swój nu numer -Jąkał się.
-Jasne.
-Wiesz jakby coś się stało albo gdybyście klucz zgubili. Wiesz .
-Rozumiem. - również się uśmiechnąłem
Zapisałem mu numer w telefonie po czym pożegnaliśmy się i wyszedł.
-Słodko. Jai ma chłopaka.
-Nie odzywaj się. Po co ty w ogóle tam poszłaś?
-Jestem już dorosła! Nie rozumiesz?
-Tak ale nie powinnaś się z nim spotykać a przy najmniej wiesz randki i coś więcej.
-Mogę nie zabronisz mi.
-Nie zabronię ale ja się znam na ludziach. Uwierz że to nie jest chłopak dla ciebie.
Obraziła się i wyszła na taras. Została tam przez resztę dnia więc postanowiłem pójść do Jeffa poinformować go o przeprowadzce.