Kiedy się ocknęła, poczuła że leży na czymś suchym, miękkim i przyjemnym. Uchyliła powieki i ujrzała wpatrujące się w nią z troską duże błękitne oczy. Głowa pulsowała jej tępym bólem, w uszach szumiało. Natychmiast zamknęła oczy, żeby nie zwymiotować.
-Żyje - usłyszała męski, ciepły głos.
-Przecież mówiłam, to tylko lekkie uderzenie- odpowiedział inny głos, tym razem kobiecy.
-Hej, śpiąca królewno, pora wstawać - usłyszała ten sam głos ale tym razem zdecydowanie bliżej.
Z ociąganiem otworzyła oczy i zobaczyła pochylającego się nad nią chłopaka. Wyglądał na niewiele starszego od niej, ale lekki zarost dodawał mu powagi, włosy czarne jak węgiel, opadały niesfornymi kosmykami na czoło. Jasmine pomyślała że to najpiękniejszy człowiek jakiego widziała. A potem zobaczyła dziewczynę. Była młodsza, ale zdecydowanie było widać między nimi podobieństwo. Twarz miała ładną- za ładną. Długie i czarne rzęsy przykrywały jej błękitne oczy, makijaż podkreślał wydatne kości policzkowe, a pełne usta pomalowane czerwoną szminką kontrastowały z czarnymi włosami opadającymi kaskadą na szczupłe ramiona. Była ubrana z skórzany kombinezon, które zdecydowanie podkreślał jej wszystkie atuty, których miała sporo. Jasmine poczuła ukłucie zazdrości.
-Co się stało? - wymamrotała chwytając się za pękającą z bólu głowę- gdzie jestem?
-Masz, wypij to. Poczujesz się lepiej - powiedział chłopak podając jej kubek z płynem, który nie wyglądał ani nie pachniał zachęcająco. Widząc jej krytyczny wzrok dodał - to napój ziołowy, nie chcę cię otruć.
Jasmine zamknęła oczy i duszkiem wypiła miksturę. O dziwo napój zadziałał i od razu rozjaśniło jej się w głowie, lekkie pulsowanie jednak zostało.
- Powiecie mi co się stało? Czy wy mnie - zawahała się szukając odpowiedniego słowa - porwaliście?
Roześmiał się a dziewczyna przewróciła oczami.
-Zero wdzięczności - powiedziała brunetka zimno i wyszła z pokoju. Zostali sami.
- Zostałaś napadnięta - odpowiedział chłopak - jestem Michael Rivers, a to była moja siostra Klara. Nie robi dobrego pierwszego wrażenia co? - Uśmiechnął się. Nie doczekawszy się odpowiedzi zapytał - to może powiesz mi czego chciał od ciebie czarownik?
Jasmine zerwała się z łóżka i spiorunowała go wzrokiem.
- Pewnie chciał, żebym odczarowała jego przyjaciela którego godzinę wcześniej zaklęłam w żabę - warknęła - przed chwilą zostałam napadnięta, a ty stroisz sobie ze mnie żarty? Wychodzę.
-Czekaj! - wstał i wykonał ruch ręką jakby chciał ją zatrzymać - ty.. nie jesteś jedną z nich? Dałbym sobie rękę uciąć, że wyczuwam od ciebie magię.
- Magię? Dobrze się bawisz żartując sobie moim kosztem? - rzuciła gniewnie i rozejrzała się w poszukiwaniu drzwi wyjściowych.
- A więc ty naprawdę nie wiesz kim jesteś - Zmarszczył brwi i wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał.
- Doskonale wiem kim jestem. Jasmine Blaitt, dziewczyna która właśnie wychodzi i wraca do domu.
-Blaitt? - zdziwił się - przecież to nie jest nazwisko czarowników. Nigdy go nie słyszałem.
-Może dlatego, że nie jestem żadnym czarownikiem - wykrzyknęła już naprawdę rozzłoszczona - nie wiem czy jesteś jakimś psycholem, czy może po prostu nie masz do roboty nic innego, niż żartować sobie z dziewczyn które nawet nie wiedzą gdzie są, ale ja..
CZYTASZ
Ukryta
FantasyMłoda dziewczyna wiedzie spokojne, wręcz nudne życie ze swoim bratem. Niespodziewany napad zmienia wszystko o 180 stopni i okazuje się, że Jasmine nie jest wcale zwykłą dziewczyną, a nieznajomy który wybawił ją z opresji wprowadza ją do świata o któ...