Przez tydzień chodziła na lekcje do Charliego, a Michael próbował odnaleźć miejsce do którego porwali Caleba. Poszukiwania nie przynosiły żadnego skutku ale lekcje szły Jasmine coraz lepiej. Na szczęście nie okłamywali jej i dowiedziała się, że potrafi czerpać siłę z każdego żywiołu, co zdarza się bardzo rzadko, właściwie odnotowali tylko kilka takich przypadków dziesiątki i setki lat temu. Leżała teraz na łóżku ćwicząc telekinezę. Zrobiła zbyt gwałtowny ruch ręką i zasłona zamiast się zasunąć runęła na podłogę. Wstała, żeby ją zawiesić, kiedy usłyszała wibrowanie telefonu. Rzuciła się w jego stronę z nadzieją, ale to nie była Katy tylko przypomnienie od Charliego żeby ćwiczyła co najmniej dwie godziny dziennie. Opadła z rezygnacją na łóżko, przyjaciółka od pamiętnej nocy nie dała o sobie znaku życia. Zrezygnowała z pracy w księgarni więc całe dnie spędzała na nauce i wypisywaniu do Katy tysiąca smsów dziennie. Z Michaelem nie widziała się już od trzech dni, zlecenia i poszukiwania Caleba sprawiały że nie miał dla niej czasu. Pogrążona w rozmyślaniach bawiła się piłką tenisową przesuwając ją po podłodze siłą woli kiedy drzwi do pokoju otwarły się z głośny trzaskiem i do pomieszczenia wpadł Michael.
- Wiem! - krzyknął - wiem jak go znaleźć! Chodź!
Zaskoczona Jasmine nie zareagowała kiedy chwycił ją za rękę i zaczął ciągnąć w dół po schodach. Odzyskała głos dopiero kiedy wyszli na zewnątrz a Michael wcisnął jej kask do ręki.
- Poczekaj - zatrzymała go kładąc mu rękę na ramieniu - powiedz mi co się dzieje.
- Porozmawiamy o tym w drodze - odparł i bezceremonialnie posadził ją na motocyklu.
Jechali długo i szybko, już po chwili budynki miasta zniknęły Jasmine z oczu i zastąpiła je leśna droga. Nie miała pojęcia gdzie się znajdują, w okolicy nie było żadnego lasu. Michael zatrzymał motocykl przy skraju zaczynającej się plątaniny drzew i krzewów. Zszedł z motocyklu i podał jej rękę, zeskoczyła lekko na ziemię i rozciągnęła się, długa jazda dała jej się we znaki.
- Gdzie my jesteśmy? - zapytała rozglądając się dookoła.
- To Elfi las. Jest dla nich świętością, uważaj żeby nie zdeptać niczego żywego kiedy będziemy przed niego przechodzić.
- Co my tu robimy? I jak się tu znaleźliśmy?
- Przejechaliśmy przez portal. Przy wyjeździe z miasta jest portal, w jednej z bocznych dróżek. Prowadzi do królestwa elfów.
- Naprawdę? Ja nigdy go tam nie widziałam.
- Trzeba wiedzieć gdzie jest, by móc przez niego przejść. Chodź, nie będziemy tracić czasu.
Ruszył w głąb lasu, a Jasmine za nim. Przedzierali się przez krzaki i pnącza, po kilku minutach marszu prawie biegła aby dotrzymać mu kroku.
- Po co właściwie tu przyszliśmy? - Zapytała dysząc ciężko.
- Wiem jak odnaleźć Caleba. Elfy nam w tym pomogą - odpowiedział i zwolnił trochę widząć jej kiepską kondycję.
- Jak elfy mogą nam pomóć?
- Elfy mają w sobie magię, ale nie potrafią czarować, za to specjalizują się w czytaniu w myślach i sondowaniu umysłu. Jeśli odpowiednio poprosimy, pomogą nam. Ale uważaj, oni nie dają nic za darmo, nie podejmuj pochopnie żadnych decyzji, ja będę mówił.
- Dobrze - zgodziła się i uchyliła przed pajęczyną wielkości auta.
Po godzinie marszu i przedzierania się przez krzaki, wyszli na polanę. Jasmine była podrapana i brudna, upadła kilka razy potykając się o konar a buty obtarły jej pięty do krwi. Michael w trakcie drogi nie mówił za dużo, więc nie miała pojęcia jak właściwie przebiegnie spotkanie z elfami. Za polaną płynęła rzeka i kiedy przeszli przez most zrobiony z powalonego drzewa znaleźli się w innym świecie. Pomiędzy drzewami Jasmine dostrzegła domy, które początkowo mylnie wzięła za kupki liści. Na głowę spadł jej płatek kwiatka i kiedy podniosła wzrok zobaczyła, że korony drzew łączą się ze sobą tworząc pewnego rodzaju sufit, światło gdzieniegdzie przedostawało się przez liście tworząc w tym miejscu bajkowy klimat. Uśmiechnęła się do siebie i dotknęła pięknej róży, ich krzewy rosły tu wszędzie ale Michael odciągnął ją szybko patrząc na nią karcącym wzrokiem i przypomniała sobie co mówił o elfach i ich poszanowaniu do natury. Piękno elfiej krainy kusiło, ale nie dotknęła już żadnej rośliny. Szła za Michaelem czując na sobie spojrzenia elfów wyglądających przez okno i miała wrażenie, że nie są to miłe spojrzenia. Nagle wyrósł przed nimi elf, Michael zatrzymał się tak gwałtownie że prawie na niego wpadła.
CZYTASZ
Ukryta
FantasyMłoda dziewczyna wiedzie spokojne, wręcz nudne życie ze swoim bratem. Niespodziewany napad zmienia wszystko o 180 stopni i okazuje się, że Jasmine nie jest wcale zwykłą dziewczyną, a nieznajomy który wybawił ją z opresji wprowadza ją do świata o któ...