Część 7

27 5 0
                                    

Czuła piekący żar na skórze, dym wypełniał jej płuca kiedy próbowała się dostać do sypialni rodziców. Upadła na kolana krztusząc się i kaszląc. Podniosła się i stawiała powoli krok za krokiem, miała drzwi sypialni na wyciągnięcie ręki. Znów upadła, straciła świadomość. Ktoś niósł ją na rękach, czuła chłodny powiew na poparzonej skórze. Słyszała uspokajające szepty rodziców i zapewnienia, że wszystko będzie dobrze.

Obudziła się z krzykiem i usiadła wyprostowana na łóżku. Podniosła głowę i napotkała zatroskany wzrok Michaela.

- Wszystko w porządku - powiedział łapiąc ją za rękę - krzyczałaś przez sen.

Leżała w łóżku, w pokoju gościnnym Michaela. Ktoś przebrał ją w koszulę nocną i opatrzył jej rany. 

- Długo byłam nieprzytomna?

- Dwa dni, mocno oberwałaś w głowę.

Jasmine westchnęła i opadła na poduszki. Czuła się paskudnie, bolała ją każda część ciała a opatrunek boleśnie uciskał ranę na głowie.

- Przepraszam - szepnął Michael nie patrząc jej w oczy.

- To nie twoja wina.

- Oczywiście, że moja! - wykrzyknął - nie powinienem zabierać cię do Diany, nie powinienem pozwolić jej cię potraktować w taki sposób. Nie wiem co sobie pomyślałem zabierając cię tam, wiedziałem jaka ona jest. Miałem być twoim strażnikiem, a pozwoliłem cię skrzywdzić!

- Przecież mnie uratowałeś - powiedziała cicho kładąc rękę na jego dłoni - nie wiem co by się stało gdybyś nie przyszedł.

- Powinienem był się domyślić kiedy zobaczyłem jakim wzrokiem na ciebie patrzy. Wybaczysz mi to kiedyś? 

- To moja wina - położyła mu dłoń na policzku - to ja wybiegłam z tego klubu, a ty uratowałeś mi życie.

- Wiesz jak się o ciebie martwiłem? - powiedział patrząc jej w oczy - kiedy wybiegłaś z tego klubu a na mnie rzucił się demonik i wampir... potem dowiedziałem się, że zabrał cię Nicolas.. ja nie wybaczyłby sobie gdyby coś ci się stało.

- Ja..

Nie dokończyła bo Michael przysunął się do niej i złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Pogładził ją po policzku i pocałował, ale nie było w tym pocałunku namiętności z klubu. Był delikatny i czuły, całował ją jakby była porcelanową figurką która może rozpaść się na kawałki. 

Drzwi do pokoju otworzyły się i stanęła w nich Klara. Jasmine odskoczyła od niego jak poparzona oblewając się rumieńcem.

- Wybaczcie, że przeszkadzam - powiedziała sarkastycznie i zwróciła się do Michaela - ten wampir to był Martinez, sprawdziłam jego akta pracował dla Damanhura. Drugiego nie udało mi się zidentyfikować, ocknął się i uciekł.

- Tak myślałem - Michael nie wyglądał na zadowolonego- dzięki Klara. 

Klara podeszła do łóżka i podała jej kubek z zielonym płynem.

-Wypij to, uśmierzy trochę ból. Nicolas to niezły dupek, ale dobrze sobie z nim poradziłaś.

Jasmine wzięła kubek i spojrzała na Klarę. Dziewczyna uśmiechała się a jej twarz nie okazywała wcześniejszej wrogości. Odwzajemniła uśmiech i wypiła posłusznie napój.

-Znałaś Nicolasa? 

- Tak spotykaliśmy się kiedyś.

- Cóż widzę, że oboje nie potraficie wybierać odpowiednich partnerów - powiedziała i tym razem Michael się zarumienił.

UkrytaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz