Część 3

45 6 0
                                    


Obudził ją zapach świeżo parzonej kawy i naleśników. Przeciągnęła się leniwie na łóżku i otworzyła oczy. Wtedy uświadomiła sobie, że łóżko, na którym leży nie jest jej łóżkiem. Momentalnie wróciły do niej wszystkie wspomnienia z wczorajszego dnia. Westchnęła ciężko i wstała grzebiąc w kieszeni w poszukiwaniu telefonu. Katy dzwoniła do niej jeszcze kilka razy, ale musiała mieć naprawdę twardy sen, bo telefon jej nie obudził. Napisała szybkiego smsa, że zadzwoni do niej później. Rozejrzała się w poszukiwaniu łazienki i ucieszyła się kiedy oprócz drzwi do pokoju z bronią zauważyła drugie. Pomieszczenie faktycznie okazało się łazienką. Jasmine szybko wskoczyła pod prysznic. Głowa wciąż ją bolała, ale czuła się lepiej niż wczoraj, mogła przemyśleć na chłodno wszystkie wydarzenia. Wyszła spod prysznica, owinęła się ręcznikiem i przetarła ręką zaparowane lusterko. Przyjrzała się sobie. Miała wielkie cienie pod oczami i rozmazane resztki tuszu do rzęs a jej blada twarz była jeszcze bardziej blada niż zwykle. Jej warga była rozcięta, pewnie przygryzła ją kiedy upadała. Na półce leżała szczotka, zapewne Klary. Jasmine nie chciała jej używać ale kiedy zobaczyła swoje skołtunione mokre włosy zmieniła zdanie. Kilkoma ruchami rozczesała swoje platynowe włosy i odłożyła szczotkę na miejsce. Wyglądała już lepiej, ale wciąż kiepsko. Założyła swoje jeansy, i podartą koszulkę i jeszcze raz spojrzała na siebie krytycznie. Lepiej nie będzie - stwierdziła i wyszła z łazienki. Teraz oprócz kawy czuć było naleśniki. Jasmine uchyliła nieśmiało drzwi do kuchni i odetchnęła z ulgą kiedy zobaczyła, że nigdzie nie ma Klary. Michael stał pośrodku kuchni z patelnią w ręce i najzwyczajniej w świecie smażył naleśniki. Jasmine nie pamiętała, żeby Caleb kiedykolwiek coś gotował, zawsze ona zajmowała się posiłkami. Korzystając z tego, że nie jej nie zauważył nie ruszała się z miejsca i go obserwowała. W dresach i rozczochranych włosach wyglądał niesamowicie seksownie, jak model z okładki magazynu. 

-Wejdziesz i napijesz się kawy czy wolisz się tak czaić? - rzucił z nonszalanckim uśmiechem, a Jasmine się zarumieniła.

-Dzień dobry - powiedziała nieśmiało i usiadła przy stole biorąc łyka kawy. Kawa była mocna i słodka, ciepło przyjemnie rozlało się po jej ciele. 

Michael usiadł naprzeciwko niej podsuwając jej pod nos talerz z naleśnikami. Wyglądały wspaniale i Jasmine dopiero teraz uświadomiła sobie jaka była głodna. Wzięła kawałek do ust i okazało się, że smakowały tak samo dobrze jak wyglądały.

-Dobrze spałaś? - spytał przyglądając się jej. 

- Jak dziecko - odpowiedziała z pełnymi ustami i od razu skarciła się w duchu. To nie Caleb idiotko - pomyślała-  nie zrażaj do siebie kolejnego faceta.

- Zasnęłaś wczoraj przy stole, musiałaś być naprawdę wykończona - stwierdził - zaniosłem cię do naszej gościnnej sypialni.

- Myślałam, że to pokój Klary. Skorzystałam z łazienki, mam nadzieję że nie masz nic przeciwko. 

- Daj spokój - machnął niedbale ręką - Klara już praktycznie tu nie mieszka. Od kilku miesięcy prawie każdą noc spędza u swojego chłopaka.

- Stróże muszą nieźle zarabiać, skoro stać was na taki duży dom - zażartowała.

- To dom naszym rodziców, mieszkamy w nim bo inaczej stałby pusty.

Jasmine chciała zapytać gdzie są jego rodzice ale w ostatnim momencie ugryzła się w język i wbiła wzrok w kubek kawy.

-Nie mamy rodziców - odpowiedział, jakby czytał jej w myślach. 

- Przykro mi, nie wiedziałam. - powiedziała nie dopytując o szczegóły.

UkrytaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz