Osunęła się po ścianie i ukryła twarz w dłoniach. Michael obejmował ją i szeptał coś kojącym głosem, ale nie rozumiała sensu wypowiadanych przez niego słów. W uszach jej szumiało, a ciało chociaż już nie płonęło wciąż było rozpalone. Zabrali Caleba, jedyną osobę którą miała na tym świecie nie licząc Katy. Czuła piekące łzy pod powiekami, ale nie chciała przy nim okazać słabości. Michael pomógł jej wstać i dała się zaprowadzić do łóżka.
- Kim oni byli i dlaczego go zabrali! - wybuchła nagle- czego oni ode mnie chcą, niech zostawią mnie w spokoju!
- To demonicy Damanhura - wyjaśnił spokojnie - jesteś dla niego zagrożeniem, dlatego cię szuka.
- Jakim zagrożeniem? Przecież widziałeś, że ja nic nie potrafię!
- Tak właśnie widziałem - odpowiedział z lekkim uśmiechem - nieźle go załatwiłaś.
- To.. to byłam ja? - zdziwiła się.
- Tak. Często zdarza się tak, że niekontrolowana moc ujawnia się pod wpływem emocji. Chociaż muszę przyznać, że nigdy czegoś takiego nie widziałem. Dosłownie cała płonęłaś. Poparzyłaś mi rękę kiedy cię dotknąłem - powiedział pokazując jej czerwony ślad na wnętrzu dłoni - naprawdę musimy zabrać cię do czarownika.
- Świetnie, kolejny problem do kolekcji - warknęła - gdzie oni go zabrali? Co to za świecący krąg?
- To był portal. Mogli się przenieść w każde miejsce na świecie, chociaż gdyby ktoś zbadał..
- To może się dowiedzieć gdzie go zabrali? - przerwała mu zrywając się z łóżka- sprowadźmy jakiegoś czarownika, na co czekamy?
- Przykro mi Jasmine - westchnął - po portalu został nikły ślad. Zanim czarownik tu przybędzie, nie zostanie po nim nic. Jest już za późno.
Jasmine opadła zrezygnowana na łóżko. Michael położył się obok niej, przytuliła się do niego a on głaskał jej uspokajająco włosy.
- Nie martw się, coś wymyślimy. Znajdę go, obiecuje.
Leżeli przez chwilę w ciszy kiedy niespodziewanie odezwał się Michael.
- Klara urodziła się, kiedy miałem cztery lata. Matka zmarła podczas porodu i całe życie wychowywał nas ojciec. Był wspaniałym ojcem, może trochę surowym ale dawał nam tyle miłości, ile potrzebowaliśmy. Był świetnym wojownikiem, jednym z najlepszych Stróży, to on nauczył mnie i Klarę walczyć. Od kiedy pamiętam chronił najstarsze rodziny czarowników, chociaż nigdy za dużo nam o tym nie opowiadał. Rok temu udał się na wizytę kontrolną do jednej z rodzin i ślad po nim zaginął. Robiliśmy z Klarą wszystko, żeby go znaleźć ale jakby zapadł się pod ziemię. Ale mamy siebie, i jakoś sobie z tym poradziliśmy. Ty poza Calebem nie masz nikogo, więc zrobię wszystko, żebyśmy go odnaleźli.
Jasmine pogładziła czule jego rękę, ale uznała, że lepiej nic nie mówić. Michael wyglądał jakby wcale nie oczekiwał odpowiedzi.
- Opowiesz mi coś więcej o magii? Powinnam to wszystko już dawno wiedzieć, mogłabym ochronić Caleba.
- On potrafi się sam obronić. Jest czarownikiem, od początku wiedział o naszej obecności.
- Domyśliłam się, myślałam że to on podpalił tego demonika.
- Na szczęście nie wiedzieli, że jego żywiołem nie jest ogień bo od razu by cię zauważyli.
- Więc moim żywiołem jest ogień? Diana mi to powiedziała ale co to właściwie znaczy?
- Czarownik ma moc w sobie i może jej użyć w dowolnym momencie - wyjaśnił - ale każdy ma przypisany swój żywioł. Jeżeli czarownik z niego zaczerpnie, może używać o wiele bardziej skomplikowanych i silnych zaklęć i nie wyczerpuje to jego energii życiowej. Twoim żywiołem jest ogień więc możesz zaczerpnąć moc z ogniska, świeczki, zapalniczki. Jeśli chcesz możemy teraz spróbować, znam podstawy magii.
CZYTASZ
Ukryta
FantasyMłoda dziewczyna wiedzie spokojne, wręcz nudne życie ze swoim bratem. Niespodziewany napad zmienia wszystko o 180 stopni i okazuje się, że Jasmine nie jest wcale zwykłą dziewczyną, a nieznajomy który wybawił ją z opresji wprowadza ją do świata o któ...