Wszedłem do ośrodka i po przeszukaniu, czy nie próbuję wnieść nic z substancji psychoaktywnych puścili mnie dalej. Przechodziłem korytarzem, szukając jednej z sal, do której dotarłem po chwili.
Po dwóch tygodniach w końcu pozwolili mi tu przyjść.
Wziąłem głęboki wdech zanim wszedłem. Zamknąłem za sobą drzwi i spojrzałem na niego. Był podłączony do kroplówki i wpatrywał się w sufit, ale gdy wszedłem od razu jego wzrok skierował się na mnie. Jako 16-latek nigdy nie sądziłbym, że chłopak, w którym się zakochałem za sześć lat skończy poważnie uzależniony od heroiny.
- Cześć, kochanie - powiedziałem, podchodząc do jego łóżka i kucając przy nim.
Heroina bardzo go zmieniła. Przez dwa lata ćpania schudł dobre 20 kilogramów. Kości mu wystawały. Jego oczy straciły swój blask. Dawne gęste, ciemne loki stały się suche i połowa z nich wypadła. Był jeszcze bledszy niż wcześniej, skóra przestała być miękka. Słowem wyglądał jak siedem nieszczęść.
- Cześć - odpowiedział, uśmiechając się lekko i wyciągając w moją stronę lekko drżącą rękę.
Złapałem ją od razu i splotłem nasze palce.
- Jak się czujesz? - zapytałem, drugą ręką zaczynając lekko głaskać jego włosy.
- Zespół odstawienny już minął, nie jest tak źle - poklepał lekko miejsce obok siebie na łóżku. - Połóż się tu. Chcę cię przytulić. Pielęgniarki na razie nie ma.
Pokiwałem lekko głową i podniosłem się, po czym ostrożnie położyłem obok niego na boku.
Od razu przysunął się i pocałował mnie delikatnie.
- Przepraszam, James - wyszeptał, patrząc mi w oczy.
Od razu odwróciłem wzrok.
- Słyszałem to milion razy. Jak wyjdziesz na prostą to wtedy przeprosisz - powiedziałem, wzdychając.
Czasem to się robiło męczące. Jego przeprosiny, obietnice, że to już koniec z narkotykami i potem powtórka z rozrywki.
W związku z Regulusem nauczyłem się jednego. Jeślibyś nawet chodził za narkomanem krok w krok, on i tak znajdzie sposób, by się naćpać.
- Kocham cię - przesunął dłonią po moim policzku. Jego skóra była cholernie zimna.
- Ja ciebie też - przysunąłem go bliżej i pocałowałem w czubek głowy.
Tak bardzo chciałem, żeby mój Regulus wrócił. Ten, który dzwonił do mnie w środku tygodnia płacząc o trzeciej w nocy, z powodu kolejnej smutnej książki którą skończył czytać. Ten, który zawsze był chwalony przez nauczycieli i któremu obiecywali świetlaną przyszłość. Ten, który chciał zostać lekarzem, żeby pomagać ludziom. Ten, który co piątek zabierał mnie na randkę na łonie natury. Ten, któremu codziennie przynosiłem róże. Ten, w którym się zakochałem.
W żadnym wypadku nie chciałem, żeby ledwo trzymał się na nogach, rzucił studia, zostawił ambicje i zatracił w dragach, na które wydawał wszystkie pieniądze, a nawet sprzedał pierścionek zaręczynowy dla heroiny.
Ale i tak go kochałem. Obiecałem sobie, że wyciągnę go z tego. Przez dwa lata nie dawałem rady, bo zrywał wszystkie terapie, ale teraz trafił tutaj. Niestety, wzięli się za niego porządnie, gdy był już w opłakanym stanie.
Młodszy wtulił się we mnie, a ja zacząłem przeczesywać jego włosy.
- Syriusz coś mówił o mnie? - zapytał po chwili milczenia.
- Tak. Martwi się o ciebie. Przyjdzie do ciebie w piątek. Jadłeś coś? - zapytałem, rozglądając się po pomieszczeniu w poszukiwaniu jakiegoś jedzenia, którym mógłbym go nakarmić.
Chciałem pilnować tego, by jadł regularnie i zdrowo. Na pewno mu to pomoże po takim wyniszczeniu organizmu.
- Jadłem śniadanie. Ale obiadu odmówiłem. Brzuch mnie boli - powiedział, krzywiąc się lekko.
Pokiwałem lekko głową z westchnieniem.
- Jamie, wybacz jak zasnę. Dużo śpię ostatnio - mruknął, jeżdżąc delikatnie dłonią po mojej talii.
- Jasne. Śpij, skarbie. Na pewno ci się to przyda - powiedziałem z lekką ulgą.
Łatwiej było mi po prostu go przytulać i głaskać niż z nim rozmawiać. Kiedyś mieliśmy mnóstwo tematów do rozmowy. Teraz było już gorzej. Stracił pasje i zainteresowania, nie uczestniczył w normalnym życiu. Nie wiedziałem, o czym mógłbym z nim gadać.
- Zimno mi.
Podniosłem się i przykryłem go szczelnie kołdrą, po czym przytuliłem.
- Już? Jest dobrze?
Pokiwał jedynie w odpowiedzi głową i uśmiechnął się lekko. Po chwili faktycznie zasnął.
CZYTASZ
𝐇𝐢𝐬 𝐥𝐨𝐯𝐞 | Jegulus
FanfictionRegulus ma problem, a James robi wszystko, by go z niego wyciągnąć. „𝐃𝐫𝐮𝐠𝐬 𝐠𝐚𝐯𝐞 𝐦𝐞 𝐰𝐢𝐧𝐠𝐬 𝐭𝐨 𝐟𝐥𝐲, 𝐁𝐮𝐭 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐭𝐨𝐨𝐤 𝐚𝐰𝐚𝐲 𝐌𝐲 𝐛𝐥𝐮𝐞 𝐬𝐤𝐲"