Tw! Lekka przemoc i seks pod wpływem narkotyków!
Około siódmej rano usłyszałem pukanie do drzwi. Jasną sprawą było to, że nie spałem. Stres mi nie pozwolił. Nawet jeśli przeżywałem to już dobre kilkadziesiąt razy.
Westchnąłem cicho i udałem się do drzwi, mając nadzieję, że to nikt inny niż Black. Otworzyłem drzwi. Cóż, nie przeliczyłem się.
Odsunąłem się, żeby mógł wejść do środka. Wystarczył jeden rzut oka żebym wiedział, co mniej więcej dzisiaj wziął. Na pewno nie była to heroina, był zbyt pobudzony. I ciągle zdawał się być na haju.
- Co brałeś? - zamknąłem za nim drzwi gdy już wszedł i pomogłem mu zdjąć kurtkę.
- Metamfetaminę - przyznał się od razu. Wiedział, że nie było sensu w jego kłamaniu.
- Coś jeszcze?
- Nic, chyba - odpowiedział i podchodząc potknął się o dywan, spadając na mnie. Złapałem go szybko w talii. Zarzucił ręce na moją szyję i uśmiechnął się.
- Uratowałeś mnie - zaśmiał się cicho.
Westchnąłem i wziąłem go na ręce, po czym posadziłem go na szafce i zdjąłem mu buty. Po chwili znowu go podniosłem i udałem się z nim do sypialni.
Położyłem go na łóżku.
- Skąd wziąłeś pieniądze?
Nie odpowiedział. Domyśliłem się, że kolejna kradzież. Westchnąłem.
- Czemu uciekłeś?
Znowu brak odpowiedzi.
- Z kim brałeś?
Jego milczenie zaczęło mnie irytować.
Naprawdę nie wiedziałem, czemu teraz to zrobiłem. Byłem pod naprawdę silnymi emocjami. Nigdy nie pomyślałem, że mógłbym zrobić coś takiego, ale
Uderzyłem go.
Pierwszy raz w życiu. W twarz z liścia.
Od razu spojrzał na mnie jakby wrócił do rzeczywistości. Sam też się tego nie spodziewał. Nigdy nie podniosłem na niego ręki.
Złapał się tylko za bolący policzek.
- Regulus, ja... Przepraszam.
- Czemu mnie uderzyłeś? - podniósł się do siadu i odsunął ode mnie. - Nie rób tak - spojrzał na mnie przez chwilę, sprawiając wrażenie przestraszonego. - Nie dałem tam rady. Nie dam już rady żyć bez brania, James. To mój wybór i nie zmienisz go. Myśl o mnie, co chcesz. - dodał po chwili, już wyglądając pewniej.
- Pogadamy o tym później. Idź spać - powiedziałem, nie chcąc już dłużej tego słuchać. Był na haju. Nie powinienem zaczynać z nim tematu. Ruszyłem do wyjścia.
Podniósł się gwałtownie i złapał mnie za nadgarstek.
- Mówię poważnie - powiedział, wpatrując się we mnie przenikliwie.
Wbiłem wzrok w jego poszerzone źrenice.
- Kocham cię - powiedział, przyciągając mnie bliżej.
- Ja ciebie też - odpowiedziałem mimowolnie, siadając na łóżku obok niego.
Regulus zaczął całować mnie po szyi i po chwili złapał mnie za ramiona, przewracając na łóżko i zawisając nade mną. Usiadł na moich udach okrakiem. Nie miałem nawet siły na protesty. Zresztą, pod tym całym stresem sam potrzebowałem seksu. Obaj rozładujemy napięcie.
CZYTASZ
𝐇𝐢𝐬 𝐥𝐨𝐯𝐞 | Jegulus
Fiksi PenggemarRegulus ma problem, a James robi wszystko, by go z niego wyciągnąć. „𝐃𝐫𝐮𝐠𝐬 𝐠𝐚𝐯𝐞 𝐦𝐞 𝐰𝐢𝐧𝐠𝐬 𝐭𝐨 𝐟𝐥𝐲, 𝐁𝐮𝐭 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐭𝐨𝐨𝐤 𝐚𝐰𝐚𝐲 𝐌𝐲 𝐛𝐥𝐮𝐞 𝐬𝐤𝐲"