Trzy tygodnie później
Wszystko przez ten czas się układało. Prawie żadnego stresu. Naprawdę czułem, że już będzie w porządku.
Akurat tego dnia miałem wolne i wyszedłem z domu, żeby spotkać się z Syriuszem. Spokojnie kroczyłem przez ulice Londynu ze słuchawkami w uszach, gdy przez zamyślenie na kogoś wpadłem.
Właściwie tylko lekko zderzyliśmy się ramionami. Spojrzałem na tę osobę.- Och, cześć, Lily - wyjąłem słuchawki z uszu. - Wybacz za to.
- W porządku, to ja szłam zamyślona - wzruszyła lekko ramionami. - Co tam u ciebie?
- Wszystko okej - włożyłem ręce do kieszeni. - Idę właśnie do Syriusza. A u ciebie?
- Też raczej. I dobrze, że na siebie wpadliśmy, bo ja właśnie szłam do ciebie - uśmiechnęła się.
- Masz jakąś sprawę?
- Nie, tak po prostu chciałam cię odwiedzić.
Kiwnąłem lekko głową.
- Chodźmy razem do niego.
- Jasne, z chęcią. Jego i Remusa też jakiś czas już nie widziałam - powiedziała, uśmiechając się lekko, co odwzajemniłem i powoli ruszyliśmy do domu Blacka.
- Jak się ma Regulus?
- Dobrze. Nawet bardzo dobrze. Powoli wszystko się zaczyna układać, myślę - uśmiechnąłem się szerzej.
- Cieszy mnie to. Regulus zasługuje na normalne życie. A ty na nieuzależnionego partnera - spojrzała na mnie, uśmiechając się współczująco.
- Wierzę, że już będzie z nim w porządku.
Po dłuższej chwili dotarliśmy pod dom Blacka. Weszliśmy po schodach prowadzących do drzwi. Zadzwoniłem dzwonkiem i usiadłem na murku przy wejściu, do którego przy okazji była przytwierdzona poręcz.
Po chwili otworzył nam Remus. Uśmiechnąłem się na jego widok i zeskoczyłem, po czym przytuliłem go krótko, co odwzajemnił.
- Cześć, James - odsunął się lekko od drzwi, żebym mógł wejść. - Hej Lily - dodał, gdy zobaczył dziewczynę.
Weszliśmy razem do korytarza i po zdjęciu butów poszliśmy z Lupinem do salonu. Tam zastaliśmy Syriusza, który coś oglądał, a gdy nas zauważył uśmiechnął się.
- Cześć, Rogasiu, I hej, Lily - wstał z kanapy i podszedł do nas, po czym przytulił nas oboje.
Zaśmiałem się cicho.
- Od kiedy ty taki czuły, co?
- Czuły jest od zawsze, tak samo jak leniwy - powiedział Remus, krzyżując ręce na piersi. Black przewrócił oczami.
- No kochanie, obowiązki domowe to nie jest moja mocna strona.
- Ale to też twój dom. Powinieneś też coś robić.
Spojrzeliśmy na siebie z Lily i przewróciliśmy lekko oczami z rozbawieniem. Syriusz odsunął się od nas i podszedł do Remusa, po czym pocałował go w policzek. Szatyn przez chwilę wyglądał na dalej zirytowanego, ale po chwili westchnął i objął Blacka ramieniem, po czym razem usiedli przy stole.
- Zrobię wam po kawie - powiedział Syriusz i po chwili zniknął w kuchni.
Odprowadziłem go wzrokiem. Lily w tym czasie usiadła na kanapie, a ja zająłem miejsce obok i uśmiechnąłem się lekko do dziewczyny. Odwzajemniła to.
- Więc, jak tam, przyjacielu? - zapytałem i uśmiechnąłem się lekko do Lupina.
- Ach, całkiem okej - odwzajemnił gest. - Jak się ma Regulus?
CZYTASZ
𝐇𝐢𝐬 𝐥𝐨𝐯𝐞 | Jegulus
FanficRegulus ma problem, a James robi wszystko, by go z niego wyciągnąć. „𝐃𝐫𝐮𝐠𝐬 𝐠𝐚𝐯𝐞 𝐦𝐞 𝐰𝐢𝐧𝐠𝐬 𝐭𝐨 𝐟𝐥𝐲, 𝐁𝐮𝐭 𝐭𝐡𝐞𝐲 𝐭𝐨𝐨𝐤 𝐚𝐰𝐚𝐲 𝐌𝐲 𝐛𝐥𝐮𝐞 𝐬𝐤𝐲"