9. Closer (NSFW)

701 36 41
                                    

Kaoru długo nie wierzył w prawdziwą miłość. Wystarczająco mocno przeżył rozwód rodziców i pierwsze miłosne niepowodzenia, by uważać, że takie uczucie ma prawo bytu wyłącznie w tych wszystkich przesłodzonych bajkach dla dzieci i tandetnych romansach. Rzeczywistość od początku widział jako o wiele bardziej skomplikowaną, przesyconą fałszem i trudnościami, które los co rusz stawiał na jego drodze. Aby go zbytnio nie kusić, Kaoru trzymał się na dystans od wszelkich zgubnych wrażeń i relacji, które mogłyby je przynieść. Nie mógł jednak uciekać przed nimi w nieskończoność, o czym po latach przekonał się dzięki swojemu najlepszemu przyjacielowi. Kojiro był jedyną osobą, której w pełni zaufał, której bezwarunkowo się zawierzył. Był światłem prowadzącym Kaoru przez kręte ścieżki życia, dającym mu siłę do pokonywania przeszkód i parcia do przodu, osiągania kolejnych celów i marzeń.

Był pierwszą i ostatnią prawdziwą miłością Kaoru.

Nie pamiętał, kiedy dokładnie to sobie uświadomił. Nie istniał bowiem okres w jego życiorysie, w którym nie byłoby Kojiro. Trzymali się razem nieprzerwanie od dzieciństwa mimo zupełnie odmiennych osobowości i ścieraniu się na wielu płaszczyznach. Pod niektórymi względami z kolei się uzupełniali, co sprawiało, że na tle istniejących między nimi sprzeczności zachowywali właściwą równowagę. Szybko niepodważalnym stał się również fakt, że jeden bez drugiego nie potrafił egzystować, jakby zostali stworzeni dla siebie, do bycia nierozerwalną jednością.

Kaoru długo nie wierzył, że on i Kojiro wyjdą kiedykolwiek poza ramy przyjaźni. Czuł się w nich zresztą tak dobrze i komfortowo, że nie był w stanie zebrać się na odwagę, by opuścić tą bezpieczną strefę i rzucić na nieznane wody, z których mogło już nie być powrotu. I choć im starszy się stawał, tym więcej rozumiał i coraz bardziej dochodziło do niego, że żywi do przyjaciela coś więcej – zostawiał te odkrycia w ryzach własnego serca oraz umysłu i nie pozwalał za żadne skarby wyjść im na wierzch. Nie mógł stracić Kojiro, nieważne, ile miałby cierpieć i jaką cenę za to zapłacić.

Pewnego dnia okazało się jednak, że wcale nie musiał. Gdy po kilku godzinach intensywnych ćwiczeń trików na desce na starej stacji benzynowej, ich prywatnym zakątku na ziemi, oglądając słońce chowające się za bezkresnym oceanem, Kojiro wyznał mu swoje uczucia. Chwila ta wyryła się w pamięci Kaoru z taką dokładnością, jakby wydarzyła się ledwie wczoraj. Różowo-pomarańczowe niebo, skrzek mew przelatujących wysoko nad nimi, ciepłe, błyszczące od emocji oczy Kojiro, jego usta, lekko drżące przez zdenerwowanie, z których spłynęło te kilka znaczących słów.

Szok i niedowierzanie uderzyło w niego w tamtym momencie tak samo mocno jak radość, która zaraz po tym wybuchła w jego wnętrzu i wreszcie uwolniła je z okowów lęków. Kaoru miał wtedy siedemnaście lat, ale odniósł wrażenie, że cały świat właśnie stanął przed nim otworem. Mając miłość Kojiro, o której sądził, że pozostanie wyłącznie w jego sennych marzeniach, czuł, że może wszystko.

Pamiętał z bolesną dokładnością tamto dojmujące poczucie szczęścia, które ogarniało go za każdym razem, kiedy byli ze sobą blisko, jeszcze bliżej niż wcześniej, całując się na dachu szkoły czy po kątach opuszczonej stacji, trzymając się za ręce w trakcie jazdy na desce, odkrywając na nowo Okinawę w trakcie ich spontanicznych randek i wypadów w ulubione miejsca.

Był to zdecydowanie najlepszy i najszczęśliwszy okres w życiu Kaoru. Pełen światła i ciepła, którego później już nie doświadczył. Nic bowiem nie trwało wiecznie, a czas gonił ich bezlitośnie, sprawiając, że te przyjemne chwile stały się wkrótce jedynie wspomnieniami. Tylko one im zostały, kiedy w dniu zakończenia liceum, w tej samej scenerii, w której wyznał Kaoru miłość, Kojiro z zadziwiającą lekkością oznajmił, że dostał się na kurs gotowania we Włoszech i za niedługo opuszcza Okinawę na całe cztery lata.

Cherry Blossoms (one-shots; Joe x Cherry)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz