Kaoru nigdy nie lubił walentynek. W jego osobistym rankingu najmniej lubianych świąt dzień zakochanych stanowczo uplasował się na podium, zaraz za gwiazdką. I choć do tego drugiego zmienił nieco nastawienie dzięki swojej skejterskiej rodzinie, to wizja celebracji napędzanej cukierkowym konsumpcjonizmem miłości wciąż wydawała mu się tak samo odpychająca. Kaoru nie uważał się za romantyka ani za specjalistę w sprawach sercowych, ale żywił przeświadczenie, że kochać powinno się przez cały rok, a nie tylko jedną dobę. Dlatego od lat skrupulatnie odrzucał wszystkie walentynkowe upominki, twardo trzymając się przy tym postanowienia, że zaakceptuje w swoim życiu jedynie tą osobę, która będzie o nim pamiętać i zabiegać o niego bez względu na okoliczności.
Na tę chwilę te wymogi spełniała jedynie Carla, czemu nie dziwił się wcale. Miał bowiem świadomość, że jego osobowość jawiła się dla wielu niczym enigma – ciężka do rozwikłania, wymagająca dużych pokładów cierpliwości i specyficznego podejścia. Kaoru sam często męczył się ze sobą, więc nie śmiał obarczać złożonością własnej egzystencji kogokolwiek innego. Aby uchronić się przed całkowitym odrzuceniem, skrzętnie ukrywał swe wnętrze za fasadą czarującego piękna i geniuszu, na którą ludzie patrzyli zdecydowanie bardziej chętnym i przychylnym okiem.
Kaoru już dawno porzucił marzenia o bezwarunkowej miłości, uznając, że najzwyczajniej w świecie się do niej nie nadaje. Oprócz technologii mało kto był w stanie zdzierżyć bagaż lęków i psychicznych zaburzeń, który nosił na swoich barkach od niemal dzieciństwa. Rodzice nie nauczyli go jak kochać i prawidłowo okazywać uczucia, a zamiast tego wmawiali mu, że uleganie im jest domeną ludzi słabych i naiwnych. W świecie, w którym się wychował, wszelkie relacje determinowały przede wszystkim koneksje i materializm – pozostałe wartości stanowiły mniej znaczące tło. Kaoru, choć starał się na różne sposoby uniknąć włączenia w ten chory, bezlitosny system, nie potrafił samodzielnie wypełnić rys, jakie zdążył on wyryć na jego psychice i duszy.
Niezaznajomiony ze zdrowymi mechanizmami funkcjonowania, już jako dziecko borykał się z trudnościami socjalizacyjnymi, żył we własnym świecie, w którym mógł sięgać gwiazd i szeptać im swoje życzenia. Oddawał się nauce i sztuce, przelewając niezdatne do rozwikłania emocje oraz problemy na papier i ciągi liczb w komputerach. Szybko przyjął do wiadomości, że nigdy nie będzie duszą towarzystwa i nie zostanie prędko zaakceptowany w swej zwichrowanej formie, co w dłuższej perspektywie spowodowało, że zadowalał się każdym ochłapem uwagi rzucanym mu przez otoczenie. Za czasów nastoletnich doświadczył jednak w tym aspekcie dużo bolesnych rozczarowań, dlatego w dorosłości zupełnie zaniechał angażowania się w poważniejsze relacje, odnajdując substytut części swoich pragnień w zbudowanej przez siebie sztucznej inteligencji.
Mimo że był dumny ze stworzenia Carli i traktował ją jak życiową partnerkę, cichy głosik z tyłu głowy ciągle przypominał mu, że nie wypełni ona pustki w jego życiu tak, jak czynił to Kojiro. Jedyna osoba, która wytrzymywała z nim od ponad dwudziestu lat i która nieodwołalnie zdobyła tym jego serce.
Kaoru wiedział, że to, co ich łączyło, było nietuzinkowe i zapewne głębsze niż przypuszczał, ale nadal nie miał wystarczająco dużo pewności oraz odwagi, by się z tym skonfrontować. Strach przed całą gamą doświadczeń i konsekwencji, które niosła ze sobą miłość, zżerał go nieprzerwanie.
Nawet jeśli Kojiro wciąż i wciąż udowadniał mu, że jest wart otworzenia się na te uczucie.
Kaoru westchnął i pod wpływem impulsu zgniótł kolejną kartkę papieru. Miał świadomość, że ze względu na koszty powinien używać go oszczędnie, lecz dzisiaj nic nie szło po jego myśli. Skłaniał się coraz bardziej ku stwierdzeniu, że była to nieustawiczna klątwa walentynek, przez którą w ostatnim czasie został jak zwykle zawalony masą zleceń, wszystkie oczywiście oscylowały wokół tematu miłości.
CZYTASZ
Cherry Blossoms (one-shots; Joe x Cherry)
FanficZbiór zielono-różowych one-shotów, do którego serdecznie zapraszam fanów naszego kochanego MatchaBlossom. Możliwe, że pobocznie pojawią się także inne shipy. Type: one-shots Setting: Sk8 the Infinity Art na okładce należy do @ebi_fly_oisi