Almond Tofu.

803 49 104
                                    

Aether.

Po krótkiej chwili znaleźliśmy się w kuchni Wangshu Inn. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, kładąc ręce na biodrach zamyślony.

— Naprawdę będziemy robić almond tofu? — zapytał Xiao.

Paimon przeleciała przez wejście jak strzała, od razu lecąc do jakiegoś jedzenia. Pokręciłem rozbawiony głową i spojrzałem na ciemnowłosego.

— Tak! — odparłem, uśmiechając się. — Muszę sobie tylko przypomnieć jakie składniki potrzeba... — dodałem, znów gubiąc się w myślach.

— Trzy razy mleko, cukier, almond. — wymienił szybko Xiao. (Sprawdzilxm nawet to na google'u mozecie byc dumni)

Zawiesiłem się na chwilę. Z jednej strony byłem zaskoczony tym, że pamięta z czego robi sie Almond Tofu, a z drugiej nie. Potrząsnąłem głową, wracając do rzeczywistości.

— No dobrze, więc tak- — mruknąłem, rozglądając się po kuchni.

Podszedłem do jakiejś skrzynki i zacząłem ją przeszukiwać, ignorując zrezygnowane westchnięcia Xiao, który słuchał gadania Paimon o jedzeniu. No cóż, ja się już do niej przyzwyczaiłem. "Mleko... cukier, almond. Mleko- Cukier!" — powtarzałem w myślach, aż w końcu nie znalazłem słodkiego, białego dodatku.

— Mam cukier! — oznajmiłem dumnie, przerywając 'rozmowę' Paimon i Xiao.

Chłopak spojrzał na mnie, a jasnowłosa zrobiła zaraz to samo. Podleciała do mnie, zataczając kółko wokół mojej osi.

— Suuuper! — zawołała. — Może go Paimon dostać? Paimon jest bardzo głodna... — dodała, robiąc niewinną i błagalną minę.

Zaśmiałem się, odstawiając cukier na pusty, drewniany blat.

— Jeszcze tylko mleko i almond... — mruknąłem niepewnie.

— Nie będzie ich tutaj — powiedział Xiao, do którego szybko się odwróciłem i przechyliłem lekko zmieszany głowę. — Mogę pójść do Liyue i kupić, tam na pewno będzie. — zaoferował.

Uśmiechnąłem się i pokiwałem głową.

— Jasne — odparłem. — Chcesz iść sam? — dodałem.

— Poradzę sobie — powiedział tylko.

Uśmiechnąłem się i kiwnąłem głową.

— Okej, ja w tym czasie powstrzymam Paimon od zjedzenia wszystkiego — oznajmiłem.

Xiao.

Niedługo potem znalazłem się w Liyue. Rozejrzałem się po mieście. Dużo tu ludzi... Westchnąłem cicho i ruszyłem przed siebie, spoglądając wokół. Zauważyłem Dongsheng'a, do którego sklepu zaraz podszedłem.

— Mleko, almond. — wymieniłem krótko.

Mężczyzna kiwnął głową.

— Ile sztuk? — zapytał.

Otworzyłem buzię, by odpowiedzieć, jednak zawahałem się.

— Sześć razy mleko i dwa razy almond. — mruknąłem dopiero po dłuższej chwili.

Dongsheng zapakował składniki, które wymieniłem i podał mi je. Zapłaciłem, po czym szybko odszedłem.

(Time skip).

Wróciłem do Wangshu Inn, po czym ruszyłem do kuchni. Z oddali usłyszałem radosny śmiech Paimon i krzyki Aethera, broniącego jedzenia przed jasnowłosą.

— Paimon! Nie wszystko tutaj jest nasze! — zatrzymałem się w wejściu do kuchni, słuchając zrezygnowanego Aethera.

Chłopak uniósł ręce, chcąc zabrać Paimon jakieś jedzenie, jednak ta skutecznie uniknęła, przelatując nad jego głową. Blondyn obrócił się i skoczył do niej, prawie ją łapiąc. Paimon zachichotała, po czym wpakowała jedzenie do buzi i zatarła zwycięsko ręce. Ręka Aethera spotkała się po tym z jego czołem, a on westchnął zrezygnowany. Zaśmiałem się cicho pod nosem, to wyglądało... zabawnie. Dopiero, gdy blondyn się obrócił od pieca, zostałem zauważony.

"After the sunset." (Xiaother) (NIE DOKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz