Rozdział 12

282 9 3
                                        

              Wczorajszy dzień był cudowny, po spotkaniu z Masonem nie odzywał się do mnie. Obiecał, że zadzwoni jak będzie przed meczem i dlatego siedzę przed laptopem. Nigdy nim mi tak nie namieszał w głowie. Bardzo go polubiłam, a wręcz za bardzo. Gdy chciałam iść do kuchni w końcu usłyszałam jak dzwoni. Podbiegłam bardzo szybko do laptopa i odebrałam.

- Mój widok aż tak cię cieszy - zaśmiał się chłopak.

Wtedy dopiero zobaczyłam z jakim szerokim uśmiechem siedziałam przed laptopem.

- Co tam u was?

- Wszystko dobrze, tęsknię za tym twoim uśmiechem.

Czułam, że na moich policzkach pokazują się czerwone wypieki. Czułam się szczęśliwa mimo, że nawet z nim nie byłam. Po prostu on był dla straszne ważny. Nie wiem czy nasze spotkanie było szczęściem czy pechem.

- Hailee! - usłyszałam głośny krzyk Edouarda.

Nagle zobaczyłam jego w kamerce. Bardzo się polubiliśmy przez ostatni miesiąc. Był dla mnie jak najlepszy przyjaciel.

- Cześć Edou...

Moje życie wracało do normy, miałam przyjaciół i w końcu komuś pozwoliłam się kochać.

- Kobieto, jak ty go naprawdę bardzo zmieniłaś - wykrzyczał wskazuj na chłopka obok niego - Wiesz jak on dobrze spisywał się na treningu.

Jego energia, emocje to było cudowne. Mason siedzący obok niego tylko się śmiał. Wiem, że cztery godziny mają mecz, więc miałam jeszcze niecałe dwie z nimi.

- Czaruje.

- Uwież, jest czarodziejką.

Senegalczyk odszedł z szerokim uśmiechem na twarzy. Tak jak chciałam w końcu zostałam z nim sama chociaż tak miało być.

-Panna Lood.

Zobaczyłam nagle Jorginho. Jak zawsze musieli przerwać. Mason nie wytrzymywać ze śmiechu bo on dobrze wiedział, że strasznie mnie denerwują.

-Jorgi czego byś chciał?

-Przerwałem zakochańcam, przepraszam. Strasznie przepraszam.

Śmiał się ze mnie i to strasznie. Po chwili chłopak odszedł i właśnie wtedy w końcu zostałam sama z Anglikiem. Na początku była lekka cisza gdy po chwili odezwał się.

- Będziesz rozmawiać z Jude'm gdy mnie nie ma? - spytał.

- Tak zdecydowanie. Rozmawiałam z Julianem i ponoć Jude za trzy dni wyjeżdża. Muszę z nim porozmawiać.

Chłopak od razu się zgodził. Wiem, że nie znając on go nie lubi za to co mi zrobił. To bardzo miłe i zawsze potrzebowałam takiej osoby.

Dopiero teraz zobaczyłam jak dobrze dzisiaj wygląda. On zawsze wygląda przecudownie, ale to co widzę teraz po prostu bardzo dobrze.

- Pogadamy bardzo poważnie jak wrócę - powiedział - Musimy po tym co ostatnio się wydarzyło.

Wtedy w mojego głowie pojawiło się wspomnie. Znowu poczułam ten smak jego ust mimo, że go obok mnie nie było.

- Wspominasz - zaśmiał się chłopak.

Ja zrobiłam się czerwona jak pomidor. Nie sądziłam, że on to zauważy. Lekko się uśmiechnęłam. Całe nerwy ze mnie zeszły słysząc spokojny tak dobrze znany mi śmiech.

         Rozmawiałam tak z Masonem jakąś godzinę. Było bardzo miło, a później nikt nie wspominał o naszym pocałunku jakby to się nie wydarzyło.
Po naszej rozmowie zadzwoniłam do Jude'a i umówiłam się z nim, że odwiedzi mnie w domu. Nagle właśnie on zapukał do drzwi.

- Hej.

- Chcę przeprosić i bardzo Ci podziękować - odpowiedziałam - Za wszystko. Byłeś dla mnie ogromnym wsparciem, skrzywdziłeś, ale też naprawiłeś.

Chłopak podszedł i mocno mnie przytulił. Przeczesał mi włosy, a drugą rękę trzymał na mojej tali. Tak jak robił to zawsze.

- Nie masz za co, ja przepraszam.

- Ciężko mi o tym zapomnieć i nie zapomnę, ale możemy być znajomymi.

Na twarzy Jude'a pojawił się szeroki uśmiech tak jak zawsze. Uwielbiałam go i był moją pierwszą miłością. Nie powinnam mu wybaczyć, ale muszę.

- Jak z Masonem? - spytał.

Nie wiedziałam co mam mu na ten temat powiedzieć,ale był tak szczęśliwy. Bardzo mu zależało na tym bym chociaż miała chcęć z nim rozmawiać.

-Bardzo dobrze, całowałam się z nim ostatnio.

Był bardzo zdziwiony, ale szczęśliwy. Na początku byłam zaskoczona jego reakcją, ale czułam się jakbym rozmawiała z przyjaciółką, a nie z byłym chłopakiem.

Cieszyłam się z tego powodu, że mogłam pogadać z Masonem i Jude'm. Zaczęłam stawać się taką Hailee jak kiedyś i to wszystko dzięki temu Anglikowi. Nie wiem jakby moje życie wyglądało gdybym nie poszła na mecz Chelsea i nie poznała Mount'a.

Czuję do niego bardzo mocne uczucie

_______________________________________
_______________________________________

Jezu! Oglądam mezcz
Real Madryt - Chelsea i za chwilę się poryczę. Nie podoba mi się to i mam nadzieję, że w drugim meczu będzie lepiej. Nie wyobrażam sobie Ligi Mistrzów bez Chelsea. Ja bardzo nie chcę by odpadli. Nie chodzi mi o obronienie tytułu, ale było by fajnie jednak chciałabym chociaż półfinał.

Tak w ogóle o to strasznie podobający mi się rozdział. Ja i tak czekam zdradzę wam na rozdział 14 i 15 bo to dwa najlepsze z ostatnich wydanych.

Miłej nocy i mam nadzieję, że przeżyję oglądanie do końca meczu Chelsea..

Dam znać jak się wykończę..

Od pierwszego spotkania | Mason Mount Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz