Od naszego pogodzenia minął miesiąc. Było dobrze, z Kepą nie rozmawiałam, a pomiędzy mną, a Masonem było idealnie. Bardzo go kochałam. On pokazał mi co to prawdziwy świat. Podarował mi miłość i uczucie bezpieczeństwa.
Mogłam się przy nim budzić tak jak tego dnia. Gdy otworzyłam oczy poczułam jak mnie obserwuje. Próbowałam udawać, że nadal śpię.
- Gapisz się - wyszeptałam w końcu.
- Tylko przyglądam.
Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nikt nigdy mnie tak nie uszczęśliwiał.
- Powinnam się bać?
Z czasem usłyszałam tą pociągającą, seksowną chrypkę przy uchu. Myślałam, że się wykończę. Po mojej skórze przeszły dreszcze.
- Tak kochanie...
Pociągnął mnie za rękę i złączył nasze usta. Uśmiechnęłam się przez pocałunek,a on jak zawsze także to robił. To było naprawdę szczęście,które przerwał nam telefon. Dzwonił do mnie Nathan.
- Cześć Hailee - przywitał się - Przepraszam, że przerywam, ale sądzę, że powinnaś wiedzieć. Wczoraj wieczorem James jadąc do domu wpadł do jeziora. Most pękł, a on wpadł do niego.
Powinnam skakać z radości, ale uroniłam łzę. Czułam jak płaczę mimio, że zepsuł mi życie.
- Czy to nie dziwne Nathan? - spytałam - Powinnam się cieszyć, ale płaczę. Mimo, że ten człowiek zepsuł mi życie. Ja i tak tęsknię za tymi oczami. Masz możne numer do Adeli?
- Zabrzmi do dziwnie jak powiem, że cię uwielbiał. Gdy przyjechałaś do Dortmundu był tobą zauroczony. Później wiedział, że zepsuł i żałował. A Adela zdradziła go tydzień przed śmiercią...
No i wtedy dopiero poczułam wyrzuty sumienia. To było dwa dni przed moimi wyjazdem. Mogłam wpłynąć na jej decyzję. Można to przeze mnie go zdradziła.
- Nie poznaliśmy się z nim w Dormudzie - oznajmiłam cicho - No.. Nathan. James to był mój pierwszy chłopak. Moja pierwsza miłość. On był tym z podstawówki. Ten zdradziecki dupek, który zepsół mi życie kiedyś był dla mnie wszystkim.
- Kocham cię Hailee... - szepnął - Ja James zakochałem się w tobie.
- Ja ciebie też kocham..
Chłopak podszedł i mnie pocałował. Był to mój pierwszy, uczuciowy, namiętny i nasz.
- Oj młoda, czułem jak przygryzasz wargę...
Uśmiechnęłam się na jego słowa. Wtedy czułam się szczęśliwa.
- Pożałujesz. - zaczął mnie gilgotać.
Poczułam coraz więcej łez na moich policzkach. Masona głaskał mnie po plecach, a ja nadal rozmawiałam z nim. Opowiadałam mu o mojej relacji z James'em. W końcu ta niełatwa rozmowa się skończyła, a ja mogłam mocno się wtulić w mojego ukochanego. Zmoczyłam mu całą koszulkę.
- Co ci powiedział Hailee...
- Jeden z mężczyzn, którzy zniszczyli mi życie dzisiaj zginął. No i to był..mój pierwszy chłopak.
Czułam jak chłopak się spina na słowo pierwszy chłopak. Wiedziałam, że to nie jest rozmowa idealna na ten dzień, ale powinniśmy ją przeprowadzić. Kochałam go i mimo, że to wszystko mnie raniło musiał poznać prawdę. Od jakiś czterech lat czyli od pierwszej stary bliskiej mi osoby otacza mnie tylko ból. Wszystko i wszyscy mnie ranią.
- Jak zerwaliście? - spytał szeptem.
Nagle nadeszła fala bolących wspomnień. Nigdy nie zpomniałam tego wszystkiego.
- Jak mogłeś ją dotknąć? - krzyknął wściekły James.
Podeszłam do niego i lekko obejmując go wyszeptałam.
- Uspokój się...
Chłopak obrucił się w moją stronę i mnie odepchnął tak, że walnęłam głową o ścianę. On odniósł na mnie rękę.
Następnego dnia...
- Aaron przeżyje tutaj - powiedziałam do brata.
Jednak chłopak nie odpowiedział. Patrzył bez przerwy na coś za mną. Gdy się obruciłam zamarłam. Lydia i James się całowali. Dziewczyna go pocałowała, ale on to odwzajemnił.
- Przykro mi.
Ja nie odpowiedziałam. Ruszyłam w stronę chłopaka ze łzami w oczach. Gdy podeszłam odskoczył od niej, a ona z uśmiechem od nas odeszła. Wiedząc, że był dość nerowoy i tak dałam mu z liścia. Gdyby nie ludzie patrzący na nas też by mi dał.
- Zdrajca... - szepłam - Dupek, który mnie zranił. Kochałam cię, a ty macasz się z innymi po kontach.
- Zrywasz?
- Tak! - wykrzyknęłam.
Chłopak złapał mnie za rękę i obrucił w swoją stronę. Nie szarpałam się. Popatrzyłam na niego i widziałam pierwszy raz u tego mężczyzny łzy.
- Chcesz prawdy? - odrazu potwierdziłam cicho - Zawsze cię kochałem. Mimo tego jaki jestem darzyłem cię uczuciem. Może tego nie pokazywałem i żałuję, ale nie jestem osobą, która pokazuje każde swoje uczucie. Kocham cię Hailee.. Jesteś moją pierwszą prawdziwą miłością, a takich się nie zapomina.
- Też Cię kocham James, ale ranisz, więc by pójść dalej muszę odejść.
Chłopak kiwnął głową na znak, że rozumie, a ja odeszłam. Bołało mnie to, ale tak było najlepiej.
Opowiedziałam mu wszystko ze szegółami. Masona wspierał mnie ciągle tuląc do siebie, a także głaskając po głowie.
- Dobrze, że teraz mam ciebie..
Mój ukochany pocałował mnie w czoło, a następnie złączył nasze usta. Byłam naprawdę szczęśliwa. Kochałam go jak nikogo na tym świecie, a mój los kazał mi najpierw cierpieć, a następnie znaleźć szczęścię. Gdyby nie moja decyzja o wycieczce do Londynu nadal płakałabym po kontach.
_______________________________________
Cześć!Dziwnie się czuje wiedząc, że jeszcze jeden rozdział i epilog do końca. Tworząc Hailee mogłam poczuć ból, który pokazał mi jak ludzie mogą cierpieć. Nie jeden człowiek przeżył trudne związki tak jak Hailee. Nie jednemu odeszli bliscy. Największy problem to zamykanie się w sobie. Wiem, że wtedy pragniemy tylko tego,ale to nie dobrze. Ja boję się tego, że gdy do kogoś się zbliżę to mnie zrani. Na razie wakacje spędzam czytając, pisząc książki i spędzając czas z rodziną. Zawsze powtarzam, że czytam bo książki pomagają nam pokazać i uleczyć ból, a nie go powodują tak jak ludzie. Każda moja przyjaciółka w końcu zaczęła mnie obrażać. Mam świetnych kolegów i na nich mam oparcie, a Hailee nie miała nikogo. Jeden z nich wie o moim wręcz każdym problemie. Życzę każdemu świetnych przyjaciół. Kocham was za to, że doceniacie to wszystko co stworzyłam!
Jak wam podoba się ta cała książka? Najlepszy moment? Co uważacie o przeżyciach Hailee?
Miłego dnia, lub nocy!
CZYTASZ
Od pierwszego spotkania | Mason Mount
FanfictionHailee Lood to osiemnastoletnia fanka piłki nożnej, która by zapomnieć o wydarzeniach sprzed roku wyjechała do Londynu. Tam jej życie obruciło się do góry nogami gdy poznała Masona Mount'a. Chłopak jako pierwszy tak bardzo namieszał w jej głowie. By...