Twoja skóra

5.1K 331 452
                                    

Harry właśnie rozstał się ze swoim chłopakiem, jest w nim cholernie zakochany przez co ciężko to znosi. Nie wychodzi z domu a nawet ze swojego pokoju chyba, że w ostateczności.

Był z nim od piętnastego roku życia a ten stwierdził, że zostawi go przed osiemnastymi urodzinami.

Od dobrych dwudziestu minut w drzwi jego pokoju walił Blaise, chcąc dostać się do przyjaciela. W końcu dziś są jego osiemnaste urodziny, a pełnoletność osiąga się przecież tylko raz w życiu.

- Idź sobie Zabini! - krzyknął brunet za drzwiami.

- Harry weź przestań, dziś jest twoja osiemnastka, chodź się napić - powiedział dosyć głośno.

- Ty byś tylko pił!

- Chodź a nie pierdol! - warknął.

- Ja nie pierdole, to Theo pierdolił mnie! A nie czekaj...już mnie nie pierdoli bo mnie zostawił!

- Przestań się użalać i chodź się napić, dobrze ci to zrobi - odparł na powrót uderzając pięściami w masywne drzwi.

Po chwilowych sprzeczkach po obu stronach drzwi, Harry je otworzył wpuszczając chłopaka do środka. Ten jęknął widząc wygląd tego drugiego, wybrał mu ciuchy gdy Harry się kąpał a potem kazał mu je założyć. Gdy Potter był już doprowadzony do porządku, założył soczewki kontaktowe ponieważ już dawno zrezygnował z noszenia okularów. Po czym razem z przyjacielem wyszedł z domu ruszając w stronę miasta.

Dotarli do pierwszego lepszego klubu wchodząc do środka. Zajęli lożę, rozsiadając się w niej wygodnie. Zaczęli zastanawiać się nad tym co by się napili, w końcu stanęło na drinkach Tequila Sunrise. Gdy Zabini poszedł je zamówić oczą bruneta rzucił się postawny blondyn ubrany w garnitur, siedzący w loży na przeciwko. Przyglądał się Harry'emu z niemym zainteresowaniem i błyskiem w oczach. Zielonooki obejrzał się na boki i za siebie by upewnić się czy ten aby na pewno patrzy na niego. Lecz szare tęczówki dalej intensywnie się w niego wpatrywały.

Potter zaczął się mieszać jego spojrzeniem, a gdy ten oblizał usta zmierzając jego sylwetkę. Zamrugał zaskoczony.

- Mamy to - odparł Blaise siadając w loży a Harry odrazu na niego spojrzał.

- Fajnie - wymamrotał wracając spojrzeniem do blondyna, zamrszył brwi dostrzegając, że tego chłopaka tam już nie ma.

- Kogoś szukasz? - spytał czarnoskóry zerkając za siebie.

- Nie nie, tak tylko spojrzałem - powiedział patrząc na drinki.

Złapał jedną szklankę z trunkiem i nie myśląc dłużej nad tym dziwnym zdarzeniem, razem z Zabinim zaczął pić Tequila Sunrise. Drink leciał za drinkiem, a chłopcy wchodzili w fazę upojenia. Pomału ich rozum przestawał kontaktować. Brunet przez ilość procentów we krwi zapomniał o tym co najbardziej go boli a on prawie cały czas się śmiał to się głupkowato uśmiechał, Stwierdził, że pójdzie do baru by zamówić więcej drinków na co Blaise pokiwał mu na zgodę głową. Ruszył w tamtym kierunku koślawym krokiem, a będąc już u celu oparł sie dłońmi o blat baru.

- Po proszę coś mocnego sześć razy - odparł pijacko chcąc mieć na zapas by co chwilę nie latać do baru.

- Nie masz już dość? - usłyszał obcy głos z boku swojej głowy, odrazu tam spoglądając. Koło niego stał ten sam blondyn co siedział w loży.

- Co? - wymamrotał Harry.

- Pytam, czy nie masz dość - mruknął po czym przejechał dwoma palcami wzdłuż kręgosłupa Harry'ego, który momentalnie się wyprostował na ten nietypowy dotyk.

- Nie - odparł odsuwając się lekko. - nie, nie mam dosyć - doprecyzował.

- Nie boisz się być w takim stanie sam w tym miejscu? - spytał uśmiechając się ciepło.

- Nie a dlaczego miałbym się bać? - spytał już nieco przyjaźnie.

- Jesteś smacznym kąskiem, założę się, że nie jeden tutaj chciałby skosztować twojego ciała - powiedział rozmarzonym tonem głosu.

Harry przyglądał się starszemu mężczyźnie z zainteresowaniem, jego jasny blond ładnie komponował się z pół mrokiem w klubie, a szare spojrzenie miało coś w sobie hipnotyzującego co jednocześnie sprawiało potrzebę zbliżenia się do niego.

- Podobam cię się? - spytał uśmiechając się pijacko.

- Podoba to mało powiedziane - wymruczał patrząc na skórę bruneta na szyi. - Mogę? - spytał nie odrywając z tamtego miejsca spojrzenia.

- Możesz co? - spytał ciekawy.

- Spróbować smaku twojej skóry - wyjaśnił robiąc krok w przód.

- Ohh, w sumie czemu nie - zgodził się ignorując to jak ten dziwnie ułożył zdanie.

Blondyn uśmiechnął się zadowolony po czym złapał Harry'ego w tali przyciągając do siebie, jedną rękę z tali bruneta zaczął przemieszczać w górę aż do włosów młodszego chłopaka, wplatając smukłe i długie palce w lekkie loki. Odchylił stanowczo jego głowę do tyłu, spojrzał na delikatną skórę na szyi zielonookiego po czy przyłożył do niej usta. Zaciągnął się zapachem Pottera a następnie wysunął język, przyjeżdżać językiem po skórze na szyi a na samym końcu przygryzł jego ciało tak, że zostały ślady zębów a Harry cicho jęknął.

- Tak jak myślałem - zaczął szarooki odpychając go lekko od siebie. - Jesteś smaczny, a twoje ciało będzie delikatnej struktury.

- Co? - odparł zdezorientowany.

- Ohh gdzie moje maniery - zaśmiał się przyjaźnie - jestem Malfoy, Draco Malfoy - powiedział wyciągając w stronę bruneta dłoń.

- Emmm....Harry Potter - odpowiedział łapiąc dłoń Draco, która okazała się być naprawdę chłodna.

____________________________

——————> miejsce na uwagi, propozycje, cokolwiek♡

Nie będzie to raczej długie opowiadanie i myślę, że za parę dni będzie skończone.

Cannibal • drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz