- Harry - krzyknął blondyn - Harry - powtórzył głośniej kierując ociężały krok spowrotem do kuchni.- Oh, kanibal mnie wola - zaśmiał się tracąc lekko zmysły przez szok, spowodowany zjedzeniem nieświadomie przyjaciela.
~ Proszę się nie rozłączać, jeszcze chwilę i wyślemy karetkę.
- Harry - powtórzył a jego wzrok powędrował na Pottera, rozmawiającego z kimś - Z kim rozmawiasz? - zapytał grając.
- Z panią - odparł a jego oddech przyśpieszył.
~ Kto z tobą jest? - spytała lekko zaniepokojona kobieta przypominając sobie słowa chłopaka.
- Harry kochanie - nacisnął stojąc na odległości może metra - z kim rozmawiasz? - ponowił pytanie udając zatroskanie.
- Z panią z 112 - odparł szczerze będąc zdezorientowany.
~ To Pana brat? Tata? Chłopak? Ktoś z rodziny?
- Mówiłem już pani, kto to jest- powiedział do kobiety po drugiej stronie telefonu robiąc krok w tył.
- Oh - westchnął podchodząc i wyrywając mu z dłoni smartfon ~ Dzień dobry z tej strony Lucjusz Patet - przywitał się do funkcjonariuszki utrzymując kontakt wzrokowy z brunetem. Mimo kojącego głosu, oczy patrzyły na niego twardo.
~ Dostaliśmy niepokojący telefon - powiedziała spokojnie kobieta.
- Przepraszam za mojego chłopaka - wymamratał do słuchawki - ostatnio odstawiliśmy leki co najwyraźniej było błędem. - wyjaśnił kłamiąc - Mogłaby mi pani powiedzieć co Harry powiedział?
~ wie Pan...
- Co? To nie prawda! - uniósł się brunet a kobieta zamilkła.
- Przepraszam panią za ten niepokojący telefon - westchnął - ostatnio przyjaciel Harrego został zamordowany, do dziś nie znaleziono ciała. Chłopak się załamał - Powiedział łapiąc mocno bruneta za ramię, ściskając je.
~ oh...to wyjaśnia jego panikę i słowa.
Harry na jego ruch cicho jęknął, spuszczając wzork w dół, nie odzywając się już. Zrozumiał, że nie wygra.
- Na prawdę przepraszam, postaram się jak najszybciej wybrać z nim do terapeuty.
~ Tak powinnien go Pan zabrać bo to podchodzi pod schizofrenie. Mówienie, że dostał na kolacje przyjaciela i porwał go kanibal jest wystarczającym alarmem.
- O matko, takie bzdury - odparł
~ Jeśli chłopak jest bezpieczny, odwołuje służby, dowidzenia Panu.
~ Dowidzenia, miłego dnia - rzekł po czym zakończył połączenie, a młodszy chłopak lekko się szarpnął czując ból od uścisku.- Nie wygrasz ze mną - warknął odkładając telefon na blat.
- Najpierw uznała, że się naćpałem a potem uwierzyła że jestem chory psychicznie - zaśmiał się smutno.
- Życie jest okrutne - podsumował Draco.
- Mówi to ten który zjadł mojego przyjaciela - odparł zaciskając zęby. - To ty jesteś chory psychicznie - dodał.
- Może jestem może nie, kto wie... - powiedział, a brunet jedynie na jego słowa prychnął. - Więc jakie jest twoje ostatnie życzenie?
- Chce pochować Blaise'a - dodał po chwili namysłu. - A raczej to co z niego zostało - na tych słowach głos się mu załamał kolejny raz.
- Co - zapytał wybity z rytmu. Ten może dać mu wszystko a on wybiera pogrzeb kumpla. On to dopiero jest zjebany.
CZYTASZ
Cannibal • drarry
FanfictionWypad na miasto po bolesnym rozstaniu ma pomóc w zapiciu smutków, jednak kończy się dosyć ciekawą degustacją.18+ | Draco Malfoy x Harry Potter | Tytuł mówi sam za siebie książka nie jest przeznaczona dla każdego. Pisane wspólnie z @chorefantazje