Głód

2.6K 253 319
                                    

Blondyn obudziwszy się o wczesnym poranku podniósł swoje ciało z materaca wstając na równe nogi. Jego nagie ciało błyszczało się w blasku wschodu słońca, a oczy pięknie się mieniły.

Spojrzenie tych szarych tęczówek przeniosło się po chwili jednak na Harrego Pottera - młodego faceta skrępowanego na jego łożu. Wzrok prześlizgnął się po ładnych węzłach pozostałych z ich upojnej nocy.

Dużo nie myśląc podszedł do lewego zagłówka, stając przy lekko zwisającej dłoni. Chwycił ją delikatnie, tak jakby obchodził się z jedzeniem. Swoimi bladymi, długimi palcami sprawnie odwiązał pierwszy sznur, który opadł na podłogę. Przejeżdżając po sinym śladzie myślał jedynie o tym jaką ma na niego ochotę.

Kręcąc w rozbawioniu głową odsunął się, lekko cofając w dół łóżka, gdzie napotkał stopę bruneta, ją tak samo rozwiązał. Z dwoma pozostałymi kończynami postąpił tak samo, jedynie na prawej stopie złożył jeden subtelny pocałunek.

Podszedł także do szafy stojącej na samym końcu. Otwierając ją myślał co najbardziej będzie pasowało do tak niewinnej osóbki. Ostatecznie zdecydował się na szare dresowe spodnie i białą luźną koszulkę. Dobierając bokserki i skarpetki zostawił przebranie na fotelu po czym sam ubrał się w garniturowe spodnie i lekką koszule. Kierując się do wyjścia spojrzał ostatni raz na tak roznegliżowanego bruneta.

***

Stojąc przed własnym samochodem poprawił białe jedwabne rękawiczki i otworzył klapę bagażnika. Czarnoskóry mężczyzna leżał tak bezbronnie, tak niewinnie. Tak jak najbardziej lubiał Malfoy widywać swoje ofiary. Rana na szyi już nie sączyła się krwią, za to było widać skrzepy próbujące wydostać się z nacięcia.Prawa dłoń, w tej w której była srebrna siekiera poszła do góry i z zawrotną prędkością opadła w dół, odcinając głowę chłopaka, która przeturlala się na drugi koniec jak piłka do koszykówki.

Zaczynając pomrukiwać pod nosem znaną tylko sobie melodie, rozszarpał jego ubranie, wywalając je za siebie. Ostrzem zrobił jedno pożądane nacięcie, prowadzące od góry klatki piersiowej aż do pępka. Odkładając powoli stal, włożył palec do powstałej rany, grzebiąc w jego środku.

Gdy poczuł żebra, ułamał jedno i wyciągnął je na wierzch, przyglądając się z fascynacją owej kości, jednakże szybko i nią stracił zainteresowanie.

Ponownie dostał się do wnętrza badając mięśnie od środka, co jakiś czas rozrywając palcem to co stanęło mu na drodze. W końcu dotarł do mety, poczuł pod palcami jedno z jelit, chwycił je mocno i wyrwał, przez co sporo krwi wyprysło mu na biały fartuch.

Nie przejmując się tym nadal nucił i wyciągał organy. Te które się nadawały odkładał do wcześniej przygotowanej miski, a te bardziej wyniszczone zostawiał w jego wnętrzu.

Gdy skończył, ujął w dłoń precyzyjny skalpel, oskurowując go. Kończąc "brudną robotę" otrzepał dłonie. Pozostałościami zajmie się gdy ciało Pottera zostanie już przygotowane.

Ściągnął z siebie brudny strój roboczy i także wrzucił go do zwłok, po czym zamknął bagażnik, upewniając się, że nikt nie da rady go otworzyć.W czyste ręce wziął jego mięso i skierował się spowrotem w stronę domu.

***

Promienie słoneczne zaczęły wpadać przez okno, brunet mruknął coś pod nosem przekręcając się do okna plecami, jednak po chwili otworzył oczy. Na początku nie rozumiał gdzie się znajduje, ale gdy spojrzał na swoje ręce gdzie znajdowały się sine ślady od lin rozszerzył oczy, zrywając się do protego siadu. Czyli to jednak nie był sen, zmarszczył brwi patrząc po swoim ciele gdzie znajdowały się siady batu i zębów blondyna. Zmieszał się lekko szukając swoich ubrań, jednak ich nie znalazł ale za to dostrzegł ciuchy na fotelu. Czyżby w to miał się ubrać? Dziwnie. Jednak nie widząc innego wyboru ubrał się w nie, przecież nie będzie paradował nago. Ignorując ból swojego ciała zaczął szukać telefonu, który w końcu znalazł pod łóżkiem. Zobaczył na stan baterii piętnaście procent, a w dodatku zero wiadomości od Zabiniego. To jeszcze dziwniejsze. Nie chcąc dłużej się tu zajdować, ponieważ teraz nie jest pijany, a do tego całego BDMS doszło przez ilość alkoholu. Otworzył cicho drzwi, zaczynając szukać wyjścia z dużego dworu. Biorąc głębszy wdech zrobił obolały krok do przodu wychodząc trochę za drzwi dużego dworu. Ta noc naprawdę będzie niezapomnianą, wszystko go teraz praktycznie boli.

Cannibal • drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz