W końcu nadszedł długo wyczekiwany przeze mnie pierwszy dzień szkoły. Obudziłem się pełny energii i od samego rana nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Po chwili uderzyło we mnie wspomnienie o planie na dzisiejszy dzień, który obmyśliłem wcześniejszego wieczoru. Tak więc podążając według ustalonych w mojej głowie działań po kolei udało mi się wykonać wszystko z mojej niewidzialnej listy.
Już gotowy zszedłem na dół, chwytając jeszcze plecak i zahaczając po drodze o kuchnię, gdzie spakowałem śniadanie przygotowane przez mamę. Dopiero opuszczając dom zacząłem odczuwać stres, jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody. Postanowiłem się tym jednak aż tak nie przejmować, przecież jak zły może być pierwszy dzień szkoły?
×××
Po dotarciu pod szkołę zaparło mi dech w piersi, UA prezentowało się fantastycznie. Już wchodząc przez bramę zauważyłem Iide prawdopodobnie prawiącego kazania biednemu Denkiemu, który starał się uniknąć starcia z wymachującą ręką przewodniczącego. Zacząłem iść w ich stronę, kiedy poczułem na sobie czyjeś wywiercające we mnie dziurę spojrzenie. Zacząłem się rozglądać i po chwili odnalazłem winowajcę. Był to wysoki chłopak o dwukolorowych włosach, stał kilkadziesiąt metrów ode mnie, ale udało mi się wychwycić bliznę na jego twarzy. Stałem tak chwilę wpatrując się w tajemniczego chłopaka, dopóki dziewczyna z czarnymi włosami związanymi w kucyk nie odwróciła jego uwagi.
Odwróciłem się we wcześniej obranym przeze mnie kierunku jednak nie było już tam dwójki chłopaków. Zrezygnowany postanowiłem na własną rękę znaleźć klasę. Okazało się to trudniejsze niż przypuszczałem. Przez korytarze przechodziło mnóstwo uczniów a ich wszystkie zapachy mieszały się ze sobą utrudniając mi odnalezienie kogoś znajomego. Nagle poczułem niespodziewane ciepło rozchodzące się po moim podbrzuszu. Do mojego nosa dotarła woń feromonów, które tak dobrze znam. Bergamotka, czarny pieprz i jaśmin.
Alfa! Chodźmy!
Moje nogi same zaczęły mnie prowadzić w nieznanym mi kierunku. Wnioskując po nasilającym się zapachu zmierzałem właśnie w stronę właściciela feromonów.
Już za rogiem, jesteśmy tak blisko!
Poczułem kolejną falę bólu przechodzącego przez moje podbrzusze. Opamiętałem się kiedy delikatna woń moich prawdziwych feromonów zaczęła unosić się w powietrzu. Spanikowany złapałem za klamkę drzwi znajdujących się obok mnie. Otworzyłem je i wręcz wskoczyłem do środka wysypując wszystko z plecaka w poszukiwaniu tabletek.
- Co się ze mną dzieje? - złapałem się za głowę próbując uspokoić swój oddech.
Drzwi się otworzyły a moim oczom ukazał się niewysoki mężczyzna w średnim wieku. Przyglądał mi się chwilę w zdziwieniu, nie trwało to jednak długo i zaraz padło pytanie z jego strony.
- Mógłbyś podać mi mopa? - zdezorientowany obróciłem głowę i dopiero teraz uświadomiłem sobie, że jestem w składziku.
- J-już podaję - sięgnąłem po oczekiwany przez niego przedmiot i w momencie, kiedy go otrzymał podziękował i wyszedł ponownie zamykając drzwi.
×××
Dzwonek na lekcje był moim sygnałem na opuszczenie kantorka woźnego. Na szczęście tabletki, które wziąłem zaraz po wyjściu mężczyzny zaczęły działać. Ostrożnie wyjrzałem zza uchylonych drzwi i spojrzałem po korytarzu, czysto. Szybko złapałem swoją torbę i ruszyłem w poszukiwaniu klasy. Kiedy już udało mi się ją odnaleźć z sercem bijącym jak dzwon wszedłem do środka.
- Czemu się spóźniłeś - zapytał Iida zaraz po wyjściu na przerwę.
- Coś mnie zatrzymało i nie mogłem znaleźć klasy - posłałem mu słaby uśmiech.
- Już wpakowałeś się w jakieś kłopoty?
- Jakie kłopoty? - do rozmowy wtrącił się Denki, kiedy dołączyliśmy do reszty.
- To nic takiego - machnąłem ręką.
Gdzie jest alfa?
- Ugh zamknij się wreszcie - warknąłem na uciążliwy głos w mojej głowie.
- Słucham? - Uraraka spojrzała na mnie wielkimi oczami.
- J-ja, to nie było do ciebie tylko.. - podrapałem się ręką po karku - od kiedy się tu wprowadziliśmy mam jakieś dziwne uczucie. Jakby głos w mojej głowie, ale nie rozumiem co mówi. Chyba zaczynam wariować - zaśmiałem się niezręcznie.
- Głos w głowie?
- Ee to na pewno ze zmęczenia! - wykrzyknęła Uraraka.
- Um może masz rację - faktycznie ostatnio jakoś gorzej śpię i się nie wysypiam.
Wszyscy wrócili do swoich rozmów, ale ja wciąż czułem na sobie wzrok dziewczyny. Jakby próbowała coś ze mnie odczytać. Po niedługim czasie przerwa się skończyła. Tak samo jak większość lekcji. Sprawdziłem plan i ucieszyłem się na widok ostatniej lekcji jaką był wf.
Po przebraniu się w stroje opuściliśmy szatnie i udaliśmy się prosto na halę. Była ogromna, a na samym środku była rozłożona siatka do siatkówki. Jak się później dowiedzieliśmy będziemy grać przeciwko starszej klasie. Rozgrzewka przebiegła w spokoju i mogliśmy zaczynać wybierać składy.
- Chodźcie tu wszyscy - zawołała Pani Midnight - składy będą wybierać Todoroki i Katsuki.
Przebiłem się przez grupkę ludzi na początek i przyglądałem się dwójce kapitanów. Jednym z nich był ten chłopak z blizną, który przygadał mi się rano. Drugi był dobrze zbudowanym blondynem o czerwonych oczach. Kiedy nasze skojarzenia się spotkały poczułem mrowienie w kręgosłupie.
- Dobrze, więc niech zacznie Bakugo.
Chłopak od razu wybrał Kirishime, który ucieszył się z tego obrotu spraw. Todoroki jako pierwszą osobę do swojej drużyny wybrał Momo. Wtedy właśnie poczułem na sobie palące spojrzenie czerwonych tęczówek.
- Niech Ci będzie - usłyszałem i spojrzałem w stronę wpatrującej się we mnie dwójki - ten mały, Midoriya.
W tym momencie poczułem na sobie wzrok wszystkich wokół. Uśmiechnąłem się i zacząłem iść w stronę swojego kapitana, kiedy do mojego nosa dotarł zapach tak dobrze znanych mi feromonów, których właścicielem okazał się stojący przede mną blondyn.
××××××××××××××
Planowałam dodać rozdział wcześniej, ale rozłożyła mnie choroba;p jak narazie to tyle, jak poczuje się lepiej od razu do was wrócę;3

CZYTASZ
wolfblood || bakudeku a/b/o
Fanfictiongdzie izuku musi odnaleźć się w nowym otoczeniu a w jego życiu pojawia się dość wybuchowa alfa albo gdzie temperamentny katsuki postanawia odnaleźć omegę która zawróciła mu w głowie