twelve

102 12 25
                                    

Katsuki's pov

Siedziałem u Kirishimy już od ponad godziny. Kiedy tylko stanąłem w drzwiach z siatkami pełnymi alkoholu, zaciągnął mnie do kuchni. W środku byli już Mina, Sero i Denki. Razem zmusili mnie do tego, żebym pomógł im w ostatnich przygotowaniach. Po zapełnieniu całej lodówki różnymi napojami z procentami, rozłożyłem plastikowe kubeczki na blacie w kuchni i tyle było z mojej pomocy.

Udałem się do salonu i podłączyłem głośniki, z których zaraz rozbrzmiała muzyka. Usiadłem wygodnie na kanapie i znudzony wyjąłem telefon. Napisałem tylko do swojej matki, że nie wiem, kiedy wrócę do domu i żeby do mnie nie wydzwaniała. W odpowiedzi dostałem wiązankę o tym, że mam się zachowywać i nie przynieść jej wstydu. Westchnąłem zrezygnowany i spojrzałem na przyjaciela, który usiadł obok mnie.

- Niedługo powinni zacząć się schodzić - powiedział patrząc na godzinę.

- Kogo tak właściwie zaprosiłeś?

- Swoją klasę i parę innych osób - powiedział poprawiając bandanę na włosach.

- Całą klasę? Nie mów mi, że tego mieszańca też? - mimowolnie warknąłem.

- Bakubro, nie przesadzaj. Jest ze mną w klasie, nie mogłem go jako jednego nie zaprosić. Proszę cie, chociaż raz postaraj się jakoś zachowywać i nie wszczynaj kłótni.

- Huh? Ja mam nie zaczynać?! Ostatnim razem sam się prosił o wpierdol - odchyliłem głowę na oparciu kanapy i skrzyżowałem ręce na piersi - Um.. A ten nerd.. Znaczy się Midoriya.. On też przyjdzie?

- Izuku.. Tak, tak przyjdzie - na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Czego się tak szczerzysz?

- Tak tylko pomyślałem, że ostatnio się do siebie zbliżyliście.

- He? Co ty pieprzysz?! Co to ma niby znaczyć?!

- Po prostu.. Zauważyłem, że ostatnio spędzasz z nim dużo czasu. Jak mam być szczery to nie tylko ja to zauważyłem.

- Tsch.. Gówno prawda.

- Uraraka wspomniała ostatnio, że Izuku często pachnie tobą..

- Alfa, która nakłada swój zapach na drugą osobę pokazuje w ten sposób swoje zainteresowanie. To tak jak znaczenie swojego terytorium! - znikąd pojawiła się Mina - Zrezygnowałeś z poszukiwań swojej omegi? - dopytała przyglądając mi się.

- Nie - tylko tyle byłem w stanie z siebie wydusić. Czy ja naprawdę nieświadomie to robiłem? Tylko dlaczego..?

Na szczęście dalszą rozmowę z tą dwójką idiotów przerwał nam dzwonek do drzwi, co zwiastowało pojawienie się pierwszych gości. W duchu dziękowałem za taki tok wydarzeń. Korzystając z chwili uciekłem do kuchni i wyjąłem butelkę piwa z lodówki. Kiedy opróżniłem jej zawartość zdążyło zebrać się już sporo osób. Sięgnąłem po kolejny trunek i wróciłem do salonu. Usiadłem na uprzednio zajmowanym miejscu i zacząłem rozglądać się po tłumie.

Do mojego nosa docierało pełno, mieszających się ze sobą feromonów, jednak żadne z nich nie należały do osoby, której wypatrywałem. Upiłem kolejny łyk ze szklanej butelki, odwracając się w stronę drzwi. Mam cię. Poczułem delikatne mrowienie w dolnych partiach brzucha, a serce minimalnie szybciej zabiło mi w piersi.

×××

Izuku's pov

Już z niewielkiej odległości od domu gospodarza dało się usłyszeć muzykę i wesołe okrzyki. Niepewnie wszedłem do środka. Od razu uderzył we mnie mix różnych zapachów. Feromony wymieszanie z wonią alkoholu i papierosów. Czyli tak wyglądają nastoletnie imprezy? Z mojego roztargnienia wyrwało mnie uczucie bycia obserwowanym. Rozejrzałem się po pomieszczeniu w poszukiwaniach i wtedy poczułem jak nogi się pode mną uginają.

Wszystkie zapachy zniknęły, ustępując miejsca temu należącemu do blondyna, który nie spuszczał ze mnie wzroku. Zrobiło mi się strasznie gorąco pod wpływem jego spojrzenia. Policzki zaczęły mnie piec, oblewając się delikatnym odcieniem różu. Wygląda cudownie. Miałem wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi.

- Hej Izuku! - z transu wyrwał mnie głos Ochako - Chodź do nas! Czekaliśmy na ciebie! - ruszyłem w stronę dziewczyny, odprowadzony przez parę czerwonych tęczówek.

Dom Kirishimy był ogromny, tak jak ten należący do Bakugo. W salonie znajdowało się mnóstwo osób, jednak wciąż była wolna przestrzeń dla tych, którzy zdecydowali się tańczyć. Podczas rozmowy z przyjaciółmi przyglądałem się grupie, która wygłupiała się w rytm muzyki. Był tam Denki z dziewczyną w różowych włosach i chłopak, który z urody przypominał latynosa.

- Idziemy się czegoś napić, idziesz z nami? - zwróciła się do mnie brunetka.

- Mogę się dołączyć? - zapytał chłopak z blizną na twarzy. O ile się nie mylę był to Todoroki.

- Jasne! Chodźmy razem! - zarządziła Momo, ciągnąc go za rękę do kuchni.

Ruszyliśmy do wcześniej wspomnianego pomieszczenia, gdzie dziewczyna do uszykowanych kubeczków zaczęła wlewać sporą ilość alkoholu. Chwyciła butelkę soku i uzupełniła resztę wolnego miejsca w kubeczkach, po chwili podając każdemu z nas drinki. Wszyscy zaczęli się rozchodzić a ja wziąłem dość spory łyk, czego od razu pożałowałem. Skrzywiłem się kiedy gorycz alkoholu zaczęła wręcz palić moje gardło.

- Nie smakuje ci? - odwróciłem się w stronę mojego rozmówcy - Momo zawsze przesadza z wódką.

- Shoto, prawda?- chłopak przytaknął na moje pytanie - Nie jest taki zły, nie przywykłem jeszcze do tego smaku.

- Pierwszy raz pijesz?

- Oczywiście, że nie - zaśmiałem się - ale to moja pierwsza impreza - dodałem opierając się plecami o blat.

- Oh, w takim razie musimy zadbać o to, żeby była udana - powiedział robiąc krok w moją stronę i kładąc rękę na moim biodrze.

Gdzie jest nasza alfa?!

Czuć było od niego sam alkohol. Zesztywniałem, kiedy poczułem jego dotyk na sobie. Nie widziałem co robić.

- Zostaw go mieszańcu - w tym momencie w kuchni pojawił się wściekły blondyn. Odetchnąłem z ulgą na jego widok.

- Nie widzisz, że rozmawiamy? - poczułem jak, palce Todorokiego zaciskają się na moim boku. Chciałem stąd uciec jak najszybciej.

- On nie chce z tobą rozmawiać - wycedził przez zęby.

- K-katsuki.. - próbowałem coś powiedzieć, jednak napięcie pomiędzy dwójką alf sprawiło, że zabrakło mi słów.

Stałem tak bojąc się ruszyć chociażby o centymetr. Kilka osób zwróciło się w naszą stronę, szepcząc między sobą. Nikt nie odważył się nic powiedzieć. Wyglądali jakby mieli się na siebie zaraz rzucić. W jednej chwili Bakugo złapał moją wolną rękę i przyciągnął mnie do siebie, obejmując w pasie.

- Trzymaj łapy przy sobie, bo następnym razem nie będę już taki miły - warknął, przyciskając mnie mocniej do swojej klatki piersiowej.

Nasz alfa jest taka dzielna! Obronił nas!

W tym momencie Shoto zgniótł kubeczek z napojem w ręce, przez co zawartość wylądowała na podłodze. Spojrzał z pogardą na chłopaka, który przytulał mnie do siebie i wyszedł z pomieszczenia, warcząc ze złości. Szepty po chwili ucichły aż zostaliśmy sami w pomieszczeniu.


×××××××××

Trochę się tutaj wydarzyło! Ciekawe co będzie dalej?🤔

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 18 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

wolfblood || bakudeku a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz