- J-ja.. P-przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło - wstałem pośpiesznie z łóżka blondyna, strącając przy tym okrągłe pudełeczko, które stało na szafce nocnej. Nachyliłem się z zamiarem podniesienia go, zatrzymałem się jednak patrząc na tabletki, które rozsypały się po podłodze. Uścisk na nadgarstku uniemożliwił mi sięgnięcie chociażby jednej z nich.
- Zostaw to - surowy ton głosu i jego dotyk sprawiły, że po moim ciele przeszedł dreszcz - Po co go tu przyprowadziłeś do cholery - zwrócił się do przyjaciela, puszczając moją rękę. Skorzystałem z chwili i odsunąłem się, stając obok wcześniej wspomnianego chłopaka.
- Bakubro, spokojnie, bo straszysz Midoriye. Nie powinieneś tak się wobec niego zachowywać, po tym, co dla ciebie zrobił - skarcił starszego.
- Tsch.. Jedyne co zrobił to bałagan, więc wytłumacz mi łaskawie, co on tu robi? - jego głos złagodniał, jakby nie miał już sił na rozmowę. Kątem oka spojrzałem w miejsce rozsypanych leków, rozpoznając w nich leki na uspokojenie.
Kirishima podszedł do niego, podając mu wymiętoloną wcześniej przeze mnie kartkę. Alfa bez większego zainteresowania przyjął od niego liścik. Sunął wzrokiem po tych kilku zdaniach, a ja bez problemu mogłem usłyszeć, jak jego bicie serca przyśpiesza.
- Midoriya dostał to od twojej luny. Stary mówiłem ci, że ona wcale cię nie porzuciła. Po prostu nie jest gotowa się z tobą spotkać.
Blondyn, tak jak wcześniej jego przyjaciel przyłożył świstek do nosa, zaciągając się feromonami pozostałymi na papierze. Na jego policzki wkradł się rumieniec, a w jego oczach na nowo pojawiła się ta iskra.
- Młody, to prawda? Widziałeś się z nią? Wiesz kim ona jest? - zwrócił się do mnie z nadzieją w głosie.
- Um.. Tak.. - poczułem się niezręcznie, widząc go w takim stanie.
- W takim razie możesz nam powiedzieć kim jest i wszystko się ułoży! - wtrącił się podekscytowany Kirishima.
- Nie - wzrok dwójki przyjaciół spoczął na mnie.
- Co to znaczy 'nie'? - wycedził przez zęby Katsuki.
Zacząłem nerwowo bawić się swoimi palcami, unikając ich wzrokiem. Pokój starszego zdawał się w tym momencie bardziej interesujący od rozmowy, która właśnie miała miejsce, a ja nie chciałem w niej uczestniczyć.
- Nie mogę. Tak jak jest napisane - wskazałem na kartkę - boi się jak zareagujesz na to kim jest.
×××
Katsuki's pov
Opadłem bezwiednie na łóżko, przecierając twarz dłońmi. Około godzinę temu Kirishima razem z tym małym nerdem wyszli ode mnie. Na moje nieszczęście niewiele udało nam się z niego wyciągnąć, praktycznie nic, oprócz tego co było napisane na kartce. Zrezygnowany kolejny raz przeczytałem jej zawartość.
"Hej, Kacchan. Szczerze nie mam pojęcia, co mogę tutaj napisać, ale nie mogę dłużej patrzeć na to, jak przeze mnie cierpisz.. Pewnie zastanawiasz się, dlaczego zwyczajnie się z tobą nie spotkam? Też się nad tym zastanawiam.. Zwyczajnie się boję. Boję się, że nie spodoba ci się to kim jestem. Proszę, nie obwiniaj się o to i wróć do szkoły. Obiecuje, że kiedy przyjdzie czas wszystkiego się dowiesz. Przepraszam, że z wszystkich omeg musiałeś trafić akurat na mnie."
- Kacchan huh? - uśmiechnąłem się na pseudonim, który nadała mi omega - Skąd ona wzięła ten pomysł? - rozmarzyłem się, wyobrażając sobie, jak to będzie usłyszeć go na żywo.
Mój dobry humor zniknął niemalże tak szybko, jak się pojawił. W głowie pojawiły się myśli, które tak bardzo starałem się wyrzucić, niestety na próżno. Moja własna luna boi się mnie. Nie ma chyba nic gorszego na świece. Nawet bycie odrzuconym wydaje się przy tym mniej bolesne.
W jej oczach muszę być naprawdę okropnym człowiekiem. Nawet jej nie znam. A może znam? Sam już nie wiem. Nigdy wcześniej nie czułem jej feromonów, więc to niemożliwe. Obróciłem się na bok, analizując każde słowo z nadzieją na jakąś wskazówkę.
- Nie mogę dłużej patrzeć na to, jak przeze mnie cierpisz.. Proszę, nie obwiniaj się o to i wróć do szkoły.. Wróć do szkoły! - podniosłem się do siadu - Skąd wiesz, że nie było mnie w szkole?
Czy to możliwe, że chodzimy do tej samej szkoły? Ale jak? Kirishima zdał mi raport ze swojego „śledztwa" i jest w stu procentach pewien, że nikt z naszej szkoły nie posiada takich feromonów. Nikt nawet nie zna osoby, która by takowe miała. Czyżby używała tabletek maskujących zapach? Słyszałem, że istnieje coś takiego, ale nie sądziłem, że ludzie faktycznie z tego korzystają. A może to Midoriya powiedział jej o tym? Tylko po co? Dlaczego ze wszystkich możliwych osób skontaktowała sie akurat z nim?
Jeszcze długi czas tak myślałem, dopóki zmęczenie nie dało się we znaki. Ciało powoli odmawiało mi posłuszeństwa, a powieki prosiły się o zamknięcie ich na kilka godzin. Sam nawet nie wiem, kiedy odpłynąłem.
×××××××××
Niespodzianka! Pewnie nikt nie spodziewał się następnego rozdziału tak szybko (nie martwcie sie ja tez niexd). To wasze komentarze dają mi motywacje do pisania!
Co sądzicie o spojrzeniu na sprawę z perspektywy Katsukiego? Mam nadzieje, że to jak planuje rozwinąć jego postać wam się spodoba, bo nie chce z niego robić takiego chuja, jakim jest w większości opowiadań🫣

CZYTASZ
wolfblood || bakudeku a/b/o
Fanfictiongdzie izuku musi odnaleźć się w nowym otoczeniu a w jego życiu pojawia się dość wybuchowa alfa albo gdzie temperamentny katsuki postanawia odnaleźć omegę która zawróciła mu w głowie