O ósmej wszyscy byliśmy już na lotnisku po odprawie. Ostatecznie udało nam się zabrać całą paczką. W sumie było nas dziesięć osób. Zabraliśmy się w trzy samochody. Ja przyjechałam z blondyną oraz Mattem, który mieszka nie daleko. Micheal ze swoimi kumplami. Natomiast Patrick z Veronicą, Alison oraz Mansonem. Odprawa poszła nam dość szybko, a prywatny samolot mojego ojca już na nas czekał. Chłopacy jak zwykle zostali naszymi tragarzami i nie obyło się bez marudzenia.
- Boże, więcej się nie dało wziąść, Veronica? - odezwał się Patrick, który niósł dwie walizki swojej dziewczyny.
-Męczennica się znalazła. Powiedz to w łóżku, gdy będziesz się zachwycał tym co mam na sobie. - zmierzyła go wzrokiem i wyminęła dołączając do nas.
Chłopacy parsknęli śmiechem, na tylko przewróciłam oczami.
- Czyżby ktoś tu planował jakieś ciekawe, erotyczne zabawy? To do tego wzięłaś te wszystkie zabawki? - do rozmowy wtrąciła się Alison.
Veronica momentalnie się zarumieniła. Czyżby ktoś tu miał jakieś poważniejsze plany na wieczór?
- Ktoś tu chyba wkroczył na złą ścieżkę. Chyba to po części moja wina i mój wpływ. Nie sądziłam, że zabawy z kajdankami jak w Grey'u cię kręcą. - rudowłosa nie mogła sobie odpuścić dopowiedzenia jeszcze swoich kolejnych dwóch groszy.
Alison zdecydowanie wie jak zawstydzić czarnowłosą, bo ta poczerwieniała jeszcze bardziej i ukryła twarz w dłoniach. Jęknęła pod nosem. Jej mały sekret został wydany.
- Dobra Alison wystarczy. Wiemy, że jesteś wyzwoloną kobietą i znamy prawie wszystkie twoje przygody seksualne, ale nie męcz już biednej Very. - Manson postanowił ratować niezręczną sytuację, bo jak widać Patrick nadal stał z rozdziabioną buzią i nie wiedział jak zareagować.
Mike z chłopakami szli kawałek za nami, więc nie słyszeli naszej rozmowy. Jeszcze nie mieliśmy za dużo czasu, żeby lepiej się poznać, bo myśleliśmy szybko przejść przez odprawę.
- Dobra dzieciaczki, ruszamy, bo nie mamy całego dnia. Nie wnikajmy w życie seksualne innych. - zdecydowałam się zabrać głos. Musiałam doprowadzić wszystkich do porządku. - Uwielbiam nasze dogryzanie sobie, ale samolot nie będzie na nas czekał.
- To twój samolot, więc poczeka. - Manson zwrócił się do mnie z uśmiechem, na co przewróciłam oczami.
- Co? Masz prywatny odrzutowiec? Jak to możliwe? Okradłaś jakiegoś szejka? - do naszej konwersacji wtrącił się zdezorientowany Natan, jeden z kumpli Micheala.
Zeskanowałam go wzrokiem. Miał dziś na sobie czerwoną bluzę z kapturem, klasyczne czarne jeansy oraz adidasy. Jego ciemne, blond, kręcone włosy były w nieładzie, a brązowo-zielone oczy wyrażały zdziwienie, tak samo jak rozdziawione usta. Jego brodę zdobił lekkim zarost, który idealnie do niego pasował.
Już miałam się odezwać, ale po chwili obok niego zjawił się jego chłopak, Tom. On również postawił dziś na bluzę, ale szarą z napisem NYC, którego wcześniej nie zauważyłam. Jego długie ciemne włosy były związane w małą kiteczkę, która wygląda na nim uroczo. Jego szmaragdowe tęczówki zeskanowaly wszystkich i objął Natana. Doszedł do nas również brunet.
- A temu co się stało? - Michael wskazał na swojego kumpla, który wyglądał tak jakby szczęka miała mu zaraz opaść.
- Chyba dostał jakiegoś paraliżu. - zaśmiała się Ellie.
- Można powiedzieć, że obrabowałam mojego ojca, który ma takie trzy samoloty. - zwróciłam się do Natana, który po moich słowach wyglądał jakby miał zejść na zawał. Nie mogłam sobie darować małego pomęczenia go.

CZYTASZ
Mystery [18+]
RomanceAlice to na pozór zwykła dziewczyna o ostrym charakterku, która skrywa rodzinny sekret. Wystarczy przypadek w klubie, zakład z przyjaciółką, żeby jej życie zmieniło się diametralnie. Michael to spokojny, ułożony student, który stracił jedyną, ukocha...