4. To jeszcze nie koniec

434 12 14
                                    


Po powrocie nigdzie nie widziałam moich przyjaciół, więc udałam się na parkiet. Wokół błyskały kolorowe światła we wszystkich kolorach tęczy. Wielka srebrna kula dyskotekowa kręciła się nad głowami tańczących, rozbawionych ludzi. Wszyscy skakali, śpiewali świetnie się przy tym bawiąc. Część osób stała przy barze, pod ścianami migdaliły się pary. Akurat leciał jakiś rytmiczny remix. Zdecydowałam się trochę poruszać i wtopiłam się w tłum tańczących ludzi.

Kołysałam się w rytm muzyki, skakałam, machałam rękami. Dołączyły do mnie 2 piękne dziewczyny, zaczęłyśmy się zmysłowo ocierać o siebie. Czułam jak moje ciało się rozluźnia i kompletnie oddaje muzyce. Poczułam się wolna, W moich żyłach płynęły endorfiny szczęścia. Chciałabym, żeby zostało już tak na zawsze. Nie mieć żadnych zmartwień, problemów. Żyć z dala od tego mrocznego świata. Mogłabym pozostać w tym stanie już na zawsze.

Przetańczyłyśmy chyba z trzy piosenki, ale czułam się jakby to było już z dziesięć. Niektórzy chłopacy się do nas dostawiali, ale szczerze to chciałam ten czas wykorzystać dla siebie, odciąć się od wszystkich. Nie potrzebowałam do tego męskich dłoni na moim ciele. Porządnie się zmęczyłyśmy z dziewczynami i udałyśmy się do baru, żeby się czegoś napić. Gdzieś w tłumie rzuciła mi się w oczy tańcząca Ellie z Alison, czyli jednak wróciła od Mansona.

Przy barze tym razem trafiłyśmy na innego barmana. Ten był łysy z lekkim rudym zarostem oraz miodowymi oczami. Dziewczyny wybrały dla nas drinki Blue Lagoon w mocniejszej wersji. Gdy chłopak je przygotowywał to jeszcze chwilę pogadałam z moimi towarzyszkami.

Czerwono włosa w czarnej, skórzanej spódniczce i koronkowym topie w tym samym kolorze to Rita. Natomiast blondynka z fioletowymi pasemkami i wyzywającą białą sukienką z głębokim dekoltem, która ledwo zakrywa tyłek to Kate. Dziewczyny również studiują, ale w Londynie. W Nowym Jorku są na wymianie. Tak właśnie myślałam, że nie są stąd, bo miały trochę inny akcent.

Wzniosłyśmy toast za poznanie się i fajny taniec. Dziewczyny po napiciu się udały się do swoich znajomych. Ja zauważyłam rudowłosą i resztę moich przyjaciół przy sporej grupie studentów z naszej uczelni.

Tym razem siedzieli w ich loży. Nie widziałam nigdzie jedynie Mansona i Matta. Muzyka głośno dudniła. Od razu, gdy podeszłam to zagadały do mnie dziewczyny z roku, Risky, Rebecca oraz Betty. Dziewczyny tworzą nieśmiertelne trio, z tego, co wiem to już od czasów podstawówki. Rozmowę zaczęła swoim dziewczęcym głosem brązowowłosa, czyli Risky:

-Siema Alice, jak tam się bawisz? - Rozmowę zaczęła swoim dziewczęcym głosem brązowowłosa, czyli Risky.

- Zajebiście, puszczają dziś naprawdę świetną muzę. - odparłam lekko się chwiejąc. Jak widać alkohol już zaczął na mnie działać.

-Słuchaj musimy w końcu gdzieś razem wyskoczyć. Zawsze trafiamy na siebie na imprezach i na uczelni, ale nigdzie tak typowo jeszcze razem nie wyszłyśmy. - odezwała się z lekkim pijackim bełkotem druga brunetka, czyli Betty.

-No koniecznie trzeba coś ogarnąć... - zaczęłam, ale coś m i przerwało.

Mój telefon zaczął wibrować i mimo dudniącej muzyki udało mi się go usłyszeć. Gdy wyjęłam urządzenie to zobaczyłam, że to mój ojciec się do mnie dobija już chyba od godziny. Miałam 15 nieodebranych połączeń i 10 wiadomości. Przewróciłam oczami.

-Dobra to się zgadamy, bo chyba ktoś się do ciebie dobija. - naszą krótką rozmowę zakończyła Rebecca.

Skinęłam głową i udałam się w stronę toalet, mignęły mi jeszcze krucze włosy dziewczyny. Przecisnęłam się przez tłum i ustałam pod ścianą przy toaletach. Wyjęłam urządzenie i po chwili oddzwoniłam. Ojciec od razu odebrał.

Mystery [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz