Wrócił do chłopaka po kwadransie. Przebrał się wystarczająco szybko lecz liczył na to że omega będzie chciał zjeść w spokoju, o ile w ogóle raczy coś zjeść. Zerknął na tace z której zniknęły dwie małe kromki, napoju również trochę ubyło. Uśmiechnął się szeroko, miał nadzieje że zniknie wszystko lecz lepsze tyle niż nic.
Hallan nie wydawał się zadowolony, Quinn zgadywał że jest to spowodowane tym że musi się go słuchać niż smakiem jego dzieła. W końcu umiejętności kulinarne odziedziczył po matce więc potrafił nawet z niejadalnej rzeczy zrobić jadalną.
Rzucił na łóżko swoje skarpety i podszedł do okna, deszcz nie lał tak jak wcześniej, był wręcz spokojny co go radowało i lekko niepokoiło. W głowie miał czarny scenariusz, widział jak po kilku minutach jazdy rozpęta się burza stulecia. Niby nie było to możliwe, lecz to miasto uświadomiło go że niemożliwe jest możliwe. Popatrzył się na swojego przeznaczonego.
-Załóż je -wskazał na nie palcem myśląc że ich nie dostrzegł.
-Gdzie są moje rzeczy? Chce się w nie przebrać. -Quinn zerknął za okno, wciąż widział brudne rzeczy które leżały w wielkiej kałuży. Dziwił się że jeszcze się nie rozpuściły. Nie myślał że chłopak mógł za nimi zatęsknić, raczej chciał pokazać swoją niezależność.
-Wyrzuciłem -Nie zamierzał kłamać, zrobił to i był z tego zadowolony. Gdyby musiał zrobiłby to nawet na jego oczach. Nie mógł pozwolić by jego omega, który go nie akceptował ani do końca nie należał do niego chodził w czymś takim.
-To były moje rzeczy jakim.. -Spróbował podnieść głos lecz był zbyt słaby. Za to zaczął pokasływać co lekko zaniepokoiło złotookiego. W jego obecnym stanie fizycznym drobne przeziębienie może okazać się bardzo niebezpieczne.
-Były brudne, dziurawe, rozwalone.. mogę szukać więcej przymiotników. Nie nadawały się byś je używał. -Hallan wytarł dłonią usta. Nie wyglądał na zadowolonego z obecnej sytuacji, lecz wydawał się rozumieć że nie wygra. Nie miał najmniejszych szans by mu uciec. Z drugiej strony nie zamierzał mu ułatwiać. Odwrócił głowę w przeciwną stronę. -Naprawdę.. -szepnął zawiedziony. Nie chciał marnować więcej czasu, chciał jak najszybciej zabrać go do Malika. Tam będzie miał pewność że cokolwiek by się nie stało, przeżyje. Podszedł do omegi który nie drgnął nawet o milimetr. Wziął pierwszą skarpetkę po czym chwycił zimną stopę Hallana. Chciał ją wyrwać bez żadnego skutku. Ścisk Quinna był zbyt mocny, choć on w cale tak nie uważał.
-Zboczeniec -wymamrotał, poddając się. Alfa prychnął rozbawiony powoli go ubierając. Spojrzał na nogę omegi. Jego skarpety rozciągnięte do granic możliwości sięgały mu nie więcej niż połowy łydki, za to na Hallanie wręcz wyglądały jak dosyć grube rajstopy.
-Jakbym był zboczeńcem pozwoliłbym obciągnąć mi do końca przy okazji zrobiłbym wtedy parę zdjęć. -włożył drugą skarpetkę i owinął chłopaka w motelowe koce. -No i nie ubierałbym cię w swoje rzeczy tylko raczej rozbierał. -Omega już się więcej nie odezwał. Quinn spojrzał na swoje dzieło, w pierwszej chwili pomyślał że recepcjonista stwierdzi że wynosi zawinięte zwłoki. Podniósł go, zaczął wydzielać więcej swojego zapachu, w kilka chwil osiągnął to co zaplanował. Omega czuł się bardziej zrelaksowany, położył swoją głowę na jego ramieniu.
-Za to nie masz problemu by wydzielać ten zapach -szepnął cicho przybliżając głowę bliżej szyi mężczyzny. Quinn obserwował go chwilę, chłopak nie walczył ze swoim wilkiem, był zbyt słaby bądź uległy. Mógł tylko mieć takie przypuszczenia.
Wyszedł z pokoju, szybkim krokiem dotarł do recepcji. Oddał klucz wraz z gotówką. Recepcjonista nie odważył się upomnieć alfę że wynosi ich własność, obawiając się jego reakcji. Położył omegę na tylnych siedzeniach ciesząc się w duchu że postanowił niedawno ogarnąć swojego grata. Wsiadł i ruszył bacznie obserwując każdy samochód który zbliżał się w jego stronę. Nie ufał innym kierowcom tego miasta, byli fatalni nawet kiedy pogoda była w miarę normalna co rzadko się zdarzało. To miasto było jakąś porażką, deszcz, burze czy mgły to rutyna, tu ludzie dziwią się jak jest bezchmurne niebo nie mówiąc już o słonecznej pogodzie.
CZYTASZ
Lacrum |ABO| OMEGAVERSE|
FantasyNarkotyki wywołujące sztuczne ruje stały się prawdziwą plagą miast Neharmus. Co roku odnotowuje się tu zwiększone ilości przestępstw popełnianych na omegach, zdarzają się nawet przedawkowania co może prowadzić do psychotycznych ataków, depresji czy...