12.11.2022 r. Seul, Korea
Cześć, jestem Yuta i kocham cię Sicheng.
Znowu sobie długo poczekałem, wiesz? Cholernie długo, ale może tak mi się tylko wydaje, bo czas bez ciebie mi się strasznie dłuży.
Nie pozwoliłeś pielęgniarkom nawet informować mnie co do twojego stanu, jednak one i tak to robiły. Nie będziesz tu wiecznie, będziesz musiał gdzieś się zatrzymać, a to ja jestem twoim domem.
Wrócisz do mnie, czy tego chcesz, czy nie.
Kiedy w końcu mogłem do ciebie wejść, patrzyłeś na mnie takim morderczym wzrokiem, że aż sam chciałem stamtąd uciec. To nie było miłe uczucie, a mimo to usiadłem obok ciebie.
Podziękowałeś mi za babeczki, które podobno były przepyszne, na co się uśmiechnąłem, bo może chociaż one poprawiły ci wtedy humor po moim wyjściu? Nie wiem tego.
Poprosiłeś mnie o to, bym nie wspominał o naszym związku, a kiedy chciałem zaprzeczyć, to mnie uciszyłeś. To nie było miłe, jednak potem nieco się podniosłem na duchu, gdy powiedziałeś, że przynajmniej NA RAZIE nie chcesz o tym słuchać, bo cię to przytłacza.
Pozwoliłeś mi opowiedzieć ci naszą historię.
Nie chciałem ci tego opowiadać ze swojej perspektywy, bo od zawsze się różniliśmy i zauważaliśmy inne szczegóły, więc podałem ci ten zeszyt (tak, o tobie mówię zeszyciku), bo nosiłem go cały czas przy sobie.
Stwierdziłem, że bardziej efektowne będzie, jeżeli dam ci do przeczytania twoje własne myśli i spostrzeżenia, bo może się z nimi utożsamisz?
Zacząłeś czytać od początku, co było chyba rozsądne i pierwsze o co mnie zapytałeś po przeczytaniu, to to, czy naprawdę jestem z Japonii. Oczywiście ci potwierdziłem, a ty poprosiłeś bym coś powiedział. Przyznałeś sobie samemu z przeszłości, że mój japoński brzmi naprawdę ładnie, co uznałem za jakiegoś rodzaju plus.
Potem przyjrzałeś się moim włosom i stwierdziłeś, że ten kolor nie jest, aż tak obrzydliwy, ale nie jest też ładny. Miałem to uznać za komplement?
Nie potrafię cię teraz rozczytać, jesteś dla mnie zagadką i czuję się, jakbym kompletnie cię nie znał. Czy to dobrze? Chyba nie.
Nie mówiłem za wiele, ale wystarczyło mi, że mogłem na ciebie patrzeć, jak zacząłeś się wpatrywać w ścianę, będąc zamyślonym. O czym myślałeś? O tamtym dniu? Próbowałeś sobie go bardziej wyobrazić? Bardzo prawdopodobne...
Chcę żebyś zrozumiał siebie z przeszłości, chociaż po dzisiaj nie potrafię nic powiedzieć. Jesteś bardziej pozytywny, czy negatywny? Jakie masz do mnie nastawienie?
Boże, mam tyle pytań, ale żadnych odpowiedzi. To nie są cholerne pytania retoryczne! Ja chcę odpowiedzi!
Wiem jedno - nie wyszedłem wtedy z twojej sali w akompaniamencie twoich krzyków bym się wynosił. To już jakiś plus, racja?
Nie mogłem cię wprawdzie dotknąć nawet w dłoń, ale wmawiałem sobie, że to jedynie kwestia czasu, aż się do mnie przyzwyczaisz, przypomnisz i pokochasz. Wierzę, że tak będzie i chociaż w Boga nie wierzę, tak teraz chyba zacznę.
Dom bez ciebie jest taki pusty... Kleopatra ciągle tęskni, wiesz? Mam dość jej miauczenia w nocy, ale przynajmniej trochę mnie grzeje, gdy nie mogę się przytulić do ciebie, jak zawsze. Lubiłeś leżeć głową na mojej piersi, pamiętasz? Oczywiście, że nie pamiętasz...
Od zawsze byłeś taką małpką, która siadała lub leżała, jak najbliżej się da. Lubiłem to w tobie, bo miałem chociaż mój mały świat w ramionach. No dobra, nie taki mały, bo jesteś wyższy, ale to szczegół.
Tęsknię za tobą, bardzo. Potrzebuję cię mieć przy sobie i nie bać się o to, że znowu mnie wyrzucisz z sali, a ja cię nie zobaczę przez dość długi czas.
Kocham cię. Bardzo mocno cię kocham i nigdy nie przestanę.
Twój Yuta ♡
W miarę pozytywny rozdział ^^ możecie być zadowoleni
Wesołych świąt wszystkim! Nie wiem, czy pojawi się rozdział w niedzielę po północy... Możliwe? Zobaczymy.
CZYTASZ
Hi, I'm Yuta and I love... || Yuwin
Fanfic❗CZĘŚĆ DRUGA DO „Hi, I'm Sicheng and I'm dying". Nie czytać bez znajomości tamtej części❗ Sicheng po wybudzeniu się ze śpiączki traci pamięć. Yuta robi wszystko, by jego ukochany odzyskał wspomnienia, jednak nie jest to takie proste, jak mogłoby się...