14.12.2022 r. Seul, Korea
Cześć, jestem Yuta i kocham cię Sicheng.
W mikołajki nie wiedziałem do końca co ci kupić. Nienawidzisz mnie, jednak chciałem zorganizować dla ciebie święta. Od zawsze je lubiłeś.
Nigdy nie zapomnę naszych pierwszych świąt razem. Byliśmy wtedy na łyżwach, a w domu okazało się, że nie mamy ozdób świątecznych, by dać je na kupioną już choinkę. Nie mieliśmy jeszcze wtedy za wiele pieniędzy, ale ty za wszelką cenę chciałeś ją przystroić.
Do dziś nie wierzę, że powiesiłeś na niej nasze skarpetki. Wszystkie skarpetki, które uzbierały się z prezentów na święta.
Potem piekliśmy pierniki i ubrudziliśmy całą kuchnię. Straszne z nas brudasy czasami.
Byliśmy chyba skłóceni? Przyniosłem ci jedynie mandarynki i parę twoich ulubionych słodkości, ale nie pozwoliłeś mi znowu wejść do środka.
Dlatego nawet nie wiesz, jak bardzo się ucieszyłem, gdy dostałem informację o tym, że wypuszczają cię ze szpitala.
Podobno miałeś wrócić właśnie do naszego domu... twoi rodzice nie odbierali telefonu, a nikt inny niż ja cię nie odwiedzał, dlatego byłeś na mnie skazany. Może to i dobrze?
Przyszedłem po ciebie, a ty na wejściu niemal zabiłeś mnie wzrokiem. Może i to, co ci zaproponowałem było głupie, ale to było jedyne wyjście.
Zaproponowałem ci, że będziemy żyć po prostu jak współlokatorowie. Nie będę robił nic, co będzie według ciebie wchodziło w sferę związku, jednak miałem warunek, byś pozwolił mi sobie pomóc. Chciałem dużo ci o nas opowiadać z nadzieją, że sobie coś przypomnisz.
Zgodziłeś się na ten układ.
Wróciliśmy do domu, a ty rozglądałeś się dookoła, wpatrując w każdą nawet najmniejszą rzecz. Gdy weszliśmy do salonu powiedziałeś coś, co mnie strasznie zdziwiło.
Powiedziałeś, że pamiętasz jedną z roślin u nas na półce.
Zacząłeś mówić o tym, jak to do pracy przyszła podejrzana paczka zaadresowana do ciebie, a gdy ją odpakowałeś, to zobaczyłeś tego ogromnego krzaka. Przewóz go do domu był ciężki, ale ci się podobał.
Jednak nie pamiętałeś od kogo go dostałeś.
Powiedziałem więc, że oglądałeś dużo ogrodów, jednak mieszkaliśmy w mieszkaniu, więc go nie mieliśmy, dlatego postanowiłem kupić ci jeden z krzewów. Nie był trudny w uprawie.
Słuchałeś mnie w ciszy, ale tego nie komentowałeś w żaden sposób złośliwie. Zapytałeś jedynie, czy była do tego jakaś okazja, więc ci odpowiedziałem, że chciałem ci po prostu zrobić wtedy prezent.
W końcu nie zawsze trzeba komuś coś dawać z okazji, tak?
Jest właśnie koło trzeciej w nocy, a ja siedzę na kanapie w salonie, pisząc tą notatkę. Ty śpisz za to w naszej starej sypialni, bo jednak mówiłem, że zrobię wszystko, bylebyś czuł się komfortowo, tak?
Czasami wracam na przód tego zeszytu do pierwszych notatek, czy tych szczęśliwych, gdy byliśmy w sobie beztrosko zakochani. Wciąż cię kocham, ale ty o tym nie pamiętasz.
Nasze pisma znacznie się różnią. Twoje jest dość drobne i staranne, z ładnymi ogonkami, czy literami wyjątkowo dopracowanymi, przez to, że od zawsze interesowała cię kaligrafia, a moje jest dość niedbałe i pochylone.
Mimo wszystko dziękuję, że chociaż żyjesz. Wolę mieć cię obok, gdy mnie nie kochasz, niż wiedzieć, że umarłeś z miłości do mnie. Chociaż oba są okropne.
Skoro przypomniałeś sobie o tym krzewie, to może w końcu zaczniesz sobie przypominać coś naszego? Coś miłego?
Twój Yuta ♡
Wracam z pisaniem tego, kochani. Mam dużo czasu już.
CZYTASZ
Hi, I'm Yuta and I love... || Yuwin
أدب الهواة❗CZĘŚĆ DRUGA DO „Hi, I'm Sicheng and I'm dying". Nie czytać bez znajomości tamtej części❗ Sicheng po wybudzeniu się ze śpiączki traci pamięć. Yuta robi wszystko, by jego ukochany odzyskał wspomnienia, jednak nie jest to takie proste, jak mogłoby się...