Tuż przed oczami zobaczyłam sylwetke napakowanego mężczyzny. Stał nie ruchomo. Gdy tylko podeszłam bliżej... W jego czole widniała dziura po postrzale.– Nie proszę!– krzyknęłam otwierając nagle swoje powieki.
– Hej, hej spokojnie– chłopak podpierający siedzenie obok także się zerwał. Dookoła panowała ciemność.– Dwadzieścia minut snu po takich zdarzeniach to cud moja droga.
Zacisnęłam mocniej oczy na myśl o wcześniejszych zdarzeniach. To już nie było takie proste, jak sprzed paru minut gdy same mi się zamknęły.
– Już pewnie nie zaśniesz, więc zanim stąd wyjedziemy... Opowiesz co się tam działo?– ponownie podparł swoją głowę o siedzenie.
– Weszłam i zostałam pokierowana do jednego z pokoi– nerwowo przeczesywałam dłonią włosy.– Siedziała przeglądając jakieś papiery. Najpierw nie zwróciła na mnie uwagi, a ja wręcz przeciwnie. Jak tylko podniosła głowę, coś się we mnie złamało. Nie wyglądała jak ona. Kiedy mnie przytuliła, poczułam jakby była nieznaną mi osobą– rozbieżnie popatrzyłam na boki.– Kazała mi się z tamtąd wynosić. Tak chciałam zrobić, ale on był szybszy. Przypominało mi to moment, gdy byłeś w moim pokoju. A jeszcze później ten ochroniarz... Proszę nie każ mi kończyć.
– Katherino. Zapewne pierwszy raz się spotykasz z czymś takim. Musisz być świadoma, że to od tak ci nie zniknie z twojej podświadomości– chwycił moją dłoń.– Ale przecież jesteś silna i musisz to wytrzymać. Rozumiesz?
Skinęłam w jego stronę twierdząco głową. Z kolejnymi minutami udawało mi się opanować. Co prawda w aucie nie było za wygodnie. Jeszcze do tego z osobą, która parę lat temu miała być martwa.
– Dalej cię boli?– popatrzył na moją dłoń.
– He?– wybił mnie z toku myślenia.
– Jak tam z twoja ręką?– przerzucił wzrok na moje oczy.
– Nie jest najgorzej. Ból już przeszedł– zaśmiałam się pod nosem.
Co jakiś czas próbowałam zasnąć, żeby tylko doczekać do rana. Bez szans. To była jeszcze większa udręka niż kiedykolwiek bym pomyślała. Każda minuta mijała, jak dziesięć kolejnych. Gdy tylko dałam radę przymknąć powieki, przypominałam sobie ciało tego mężczyzny. Co jeśli miał żonę? Rodzinę? Ta myśl mnie przytłaczała.
– Która godzina?– wybiłam się z rytmu.
– Pierwsza w nocy– przytaknął spoglądając na zegarek.– Potrzebujesz czegoś? Picie? Jedzenie?
– Wody– przełknęłam niepewnie ślinę.
Chłopak po chwili przecisnął się przez siedzenia i sięgnął do schowka. Wyciągnął małą butelkę z wodą. Najpierw podał mi butelkę do ręki, a kiedy ją oddałam sam upił z niej łyk.
– Nie możemy wrócić do hotelu?– zapytałam ponownie opierając głowę o oparcie.
– Lepiej nie. Dziewczyny cię spakują. A jak tylko dorwę Evan'a to ukręce mu...
– Proszę przestań. To nie jego wina. To ja nalegałam– spusciłam wzrok na wycieraczki.– Wiedział, że może mieć przez to przechlapane, a jednak mi pomógł.
– To było głupie, że w ogóle się pojawiłaś w tamtej rezydencji– miał rację. To był jeden ogromny błąd.
– Wiem. Do tego ona nawet się nie zaangażowała do tego co się później wydarzyło. To było okropne Ethanie.
– Niektóre osoby się zmieniają na dobre moja droga. Już nic im nie pomoże.
Gęste krople deszczy zaczęły spływać po szybie auta. Pogoda naprawdę zwiastowała nadejście czegoś okropnego. Może to miał być jakiś znak od mojej zmarłej rodziny, że źle postąpiłam? Kto wie co by się wydarzyło gdybym spędziła tam choć dziesięć minut dłużej. Przez moją upartość, doigrałam się. Jak zwykle chce człowiek dobrze i w jakiś sposób dąży do tego, a dostaje po dupie z potrójną siłą. Do tego najprawdopodobniej z traumą na całe życie.
– Mam pytanie– bezzwłocznie chciałam załagodzić niezręczna ciszę.– Też będzie okropnie głupie.
– Dawaj.
– Dlaczego tak naprawdę mnie zostawiłeś? Akurat kiedy cię potrzebowałam– zdałam sobie sprawę, jak bezsensowne było poruszanie takich tematów.
– Myślałem, że jak Evan cię o prawie wszystkim poinformował to o tym też wiesz– zaczął od niechcenia.– Nie będę owijał w bawełnę. Byłaś idealna Kath. Młoda ale jak na swój wiek bardzo dojrzała, jednak lepiej było jagbym zniknął prędzej czy później. W tamtych czasach pomagałem uporać się z problemami Connor'a. Dlatego musiałem wyjechać. Szanse na to, że mogłem zostać zabity były dość wysokie. Nie miałem zbytnio nic do stracenia, a chciałem pomóc najlepszemu przyjacielowi, który kiedyś też mi pomógł. Wolałem to zrobić wtedy niż gdybyś się bardziej przywiązała.
– Rozumiem– odpowiedziałam.– Ale to i tak idiotyczne.
– Idiotyczne powiadasz?– zaśmiał się pod nosem.– Za to twój brat ma teraz spokój.
Odwzajemniam uśmiech widząc jak blondyn próbuje załagodzić jakoś tą dość niezręczna sytuację. Nie wychodziło mu to najlepiej, ale choć na chwilę znów zaznałam czegoś co parę lat temu.
– Przytulił byś mnie ?– chciałam dokładnie poczuć to samo wsparcie jakie kiedyś mi okazał.– Jeśli to problem to rozum...
Szybkim ruchem przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej. Poczułam dokładnie to ciepło jakie chciałam– Nigdy nie sprawi mi to problemu Kath– położył swoje dłonie na moich ramionach.
Posłałam mu blady uśmiech. Dostałam naprawdę przebłyski wydarzeń z przed paru lat. Czułam się z tym znakomicie, tylko czy on czuł to samo. Czy może dalej widział we mnie dziewczynę, którą musiał zostawić dla dobra jej brata.
– Kochałam cię– wyszeptałam spoglądając na jego dłonie.– Naprawdę byłeś dla mnie najważniejszy– popatrzył na mnie trochę zaskoczonym, a jednocześnie przepraszającym wzrokiem na niego.– Przepraszam. Muszę odetchnąć, to było głupie.
Wyszłam z auta po czym oparłam się o nie plecami. Niektóre kosmyki włosów przez deszcz, przykleiły się do mojej skóry. Idiotka. Po co zaczęłaś to drążyć– pomyślałam w głowie. W czasie gdy nerwowo przenosiłam ciężar ciała z jednej nogi na drugą przeklinając się w myślach. Po chwili przed sobą zobaczyłam sylwetke chłopaka.
– Też cię pokochałem Katherino– skierował w moją stronę, nagle usuwając dzielącą nas odległość. Po zupełnie sekundzie złożył na moich ustach delikatny i niepewny pocałunek. Czułam się jak w amoku, ale nie odepchnęłam go od siebie. Kiedy pociągnął mnie delikatnie w bok, żeby znów otworzyć drzwi samochodu, kąciki jego ust uniosły się ku górze.– Czasem nie musimy żałować tego co uczyniliśmy.
I tak spędziłam kolejne parę godzin w aucie z osobą, która starała się na swój sposób mnie wspierać. Dalej byłam trochę otumaniona tymi wszystkimi wydarzeniami, jednak niczego to nie zmieniało. Jednego byłam pewna, jednak Ethan nie zmienił się tak bardzo jak myślałam.
——————
No i tak moi drodzy. Zobaczymy co potoczy się w dalszej części tej historii. Mam nadzieję, że was nie zawiodę. Przepraszam za taki mały zwrot w akcji, ale to było pewne, że Katherina i Ethan prędzej czy później będą znakomitym duetem. Jak wrażenia po tym rozdziale. Do zobaczenia skarby<3
CZYTASZ
Kolejny raz
NouvellesOsiemnastoletnia Katherina Lay zmaga się z okropnymi wspomnieniami. Od dłuższego czasu także miewa sny w których pojawia pewien chłopak. Pytaniem jest, czy już kiedyś go poznała. Czy dziewczyna dostanie prawdę, której nigdy jej nie wyjawiono? Kath p...