11.

1.1K 58 8
                                    

Para jechała do szpitala, izuku kierował a katsuki przeglądał rzeczy w telefonie. Po 15 minutach byli w szpitalu. Izuku musiał zostawić Katsukiego samego, co nie podobało się jego Alfie.
Jednak on wiedział że nie ma innego wyjścia. Odjechał na ważne spotkanie watachy które nie mogło poczekać. Sam Bakugo pogodził się z myślą że najprawdopodobniej będzie rodził bez bliskości swojej alfy. Ale uśmiech nie schodził mu z twarzy.

-Dwa dni później.-
*Katsuki*
Tak jak były dni że czułem się bardzo źle to dziś czuje się okropnie. Mam silne skurcze a moja omega szaleje od rana.
Miałem pójść do toalety lecz przerwało mi to uczucie wilgoci w kroczu. Odeszły mi wody, szybko wcziznolem guzik a pielęgniarki zawiozły mnie na salę. Miałem rodzić naturalnie ale gdy zacząłem pchać lekarze zorientowali się że pępowina była za krótka. Widziałem tylko zakłopotane twarze lekarzy, a ostatnie co usłyszałem to że trzeba powiadomić alfę.

* Izuku*
Siedziałem na konferencji. Byłem bardzo niespokojny i agresywny. A mój alfa był spanikowany.
Miałem potpisac pakt zgody z inną watachą ale przerwał mi to telefon. Odebrałem. Gdy usłyszałem że Bakugo będzie miał cesarkę i wszystko było by dobrze gdy by nie to że życie dziecka jak i jego jest zagrożone!!!
Wpadłem w furię.

- A więc od dziś jesteśmy w zgodzie!!
Proszę tu podpisać.

- Nie teraz!! - Gdy dwie watachy spojrzały na mnie zobaczyłem że są przerażeni.
Wstałem i już miałem wychodzić gdy ręką alfy mnie zatrzymała.

- Nie możesz tak wychodzić w trakcie tak ważnego czynu.
Świat się nie sypie żebym mógł tak cię puścić.

- Mój świata się sypie. A teraz daj mi wyjść a nic ci nie zrobię!

- Nie dam panu wyjść! Nie dał mi pan powodu.

- Dać ci powód!? Moja omega rodzi. A życie jej i dziecka jest zagrożone! Czy to jest wystarczająco dobry powód!?

- Nie wiem co powiedzieć....

- Nic, i daj mi iść....

Wyszedłem wściekły, wsiadłem w auto a po ulicach jechałem jakieś 200/h. Wpadłem do szpitala, a wszystkie oczy skierowały się na mnie. Podbiegłem do recepcji.

- Katsuki Bakugo właśnie rodzi! Która sala !?

- Nie mogę pana tam wpuścić mogę jedynie pana zaprowadziç pod sale ale też tylko członkowie....

- Jestem alfą Bakugo!!

- Dobrze to drugie piętro sala 213 tylko proszę czekać pod....

Nie słuchałem co pierdoli ta baba. Najważniejsze było to żeby jak najszybciej dostać się pod sale.

Siedziałem już druga godzinę pod salą. Co jakiś czas słyszałem płacz dziecka..... mojego dziecka. Po kolejnej godzinie z sali wyszedł lekarz.

- Co z nim i dzieckiem!?

- Spokojnie, sytuacji opanowana. Dziecko zdrowe. A omega będzie musiał zostać na obserwacji przez trzy dni.

- Jaka ulga....nie wiem jak mam się panu odwckęczyć.

- Nic nie trzeba w końcu to moja praca. Były komplikacje ale nie jakieś ogromne...

- Jeszcze raz dziękuję....

- Nie ma za co

Lekarz odszedł. Po chwili z sali wyszły pielęgniarki. A pomiędzy nimi łóżko z śpiącymi kruszynkami...moimi kruszynkami....

- Pan z rodziny?

- Tak jestem ojcem dziecka i alfa Katsukiego.

- Dobrze, proszę za nami do sali.

*Bakugo*
Obudziłem się, nie wiem kiedy. Odruchowo chciałem się podnieść lecz przeszywający ból brzucha mi w tym przeszkodził. Rozejrzałem się. Po prawej zobaczyłem dziecko...moje dziecko. A po lewej moja alfę.
Zacząłem sobie pomału przypominać wydarzenia z chyba poprzedniego dnia. Pamiętam do momentu wstania z łóżka, dalej pustka....
Siedziałem jeszcze chwilę na łóżku.

- To książę już nie śpi ?

Spojrzałem się na osobę która był mój alfa.

- Nie, już nie...

- A co ty taki smutny? Jesteś mamą!!

- Wiem, ale nie pamiętam co działo się wczoraj.... dokładnie od momentu wstania z łóżka...

- Kochanie...to normalne...zamdlaleś...i dla tego nic nie pamiętasz....

- Yhymm...

- No już nie smutamy się...

Po krótkiej rozmowie z alfa humor mi się polepszył. Jednak nasza rozmowa nie trwała długo. Lekarz nam w tym przeszkodził.

-Dzień dobry. Mam dla państwa dwie wiadomości i obydwie są dobre.
1. Pan katsuki może już dziś wyjść ze szpitala.

- Już dziś? Jeszcze niedawno mówił pan że ma zostać jeszcze trzy dni.

- Miał ale wyniki jego badań są nieskazitelnie. Dlatego już dziś może wyjść. Możliwe jest lekkie osłabienie ale nic na to nie poradzimy.

- Dobrze. A druga wiadomości?

- Mają państwo pięknego i zdrowego synka w dodatku alfę!!

- Alfę!?

- Tak.

Byłem bardzo zdziwiony jak i zadowolony...w moim brzuchu przez dziewięć miesięcy rozwijał się alfa...

- Kotek. To co pakujemy się ?

- Yhym.

Izuku zaczął mnie pakować
z powrotem.
Po godzinie dostaliśmy wypis i pojechaliśmy do domu.

Przekroczyliśmy próg domu a ja usiadłem na kanapie. Było mi trudno chodzić, ale sobie poradziłem.
Izuku podał mi naszego synka a sam poszedł po torbę. Już po chwili siedział obok nas.

- Kotek. Masz pomysł na imię?

- Tak...
Nazwiemy go Akishiro....

- Kreatywne i ładne. Zostaje Akishiro.

- Izuku...

- Tak kotek?

- Zaniesiesz akie'go łóżka?

- Jasne skarbie. Zaniosę i przyjdę do ciebie.

Czekałem sobie na Izuku oglądając Naruciaka. Nie słyszałem žadnych odgłosów, lecz wszędzie rozpoznam płacz dziecka. Pomału wstałem i wszedłem na górę. Poszedłem do pokoju i zabrałem aki od izuku.

- Skarbie nie musiałeś przychodzić. Poradził bym sobie.

- Wiem ale omegi szybciej potrafią uspokoić dziecko. I ty dobrze o tym wiesz.

Już po chwili aki zasną. A Izuku przytulił mnie od tyłu.

- Kotek~
Wiesz że mam ochotę~

- Skarbie...wiem że masz ochotę ale ja nie dam rady...poczekasz jeszcze parę dni...?

- Poczekam. Rozumiem jesteś zmęczony...chodź idziemy na dół.

Izuś zaniósł mnie na dół i położył na kanapie. Sam po chwili przyszedł z miska popcornu, usiadł obok mnie a ja się w niego wtulilem.

- Ktoś tu jest bardzo zmęczony co?

- jestem...

Izu się tylko zaśmiał, obją mnie ramieniem i przysunął bliżej siebie.

Dekubaku Abo [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz