Czekanie było trudne, ale był w stanie poświęcić się dla kogoś, na nim naprawdę mu zależało. Był niecierpliwy, wszyscy to wiedzieli i Jisung też zdążył to dostrzec, ale mimo wszystko nie dał starszemu jeszcze tej satysfakcji. Mimo że minęło parę tygodni i zdążyli się zbliżyć wystarczająco, jakaś część jego chciała przetestować Minho i sprawdzić ile jest w stanie czekać i czy nie znudzi się zbyt szybko. Z dnia na dzień miał jednak wrażenie, że sam nie wytrzyma już długo.
Spędzali razem dużo czasu, praktycznie każdą wolną chwilę. Zazwyczaj dyskutowali o swoich przyjaciołach i o ich relacji. Oboje byli zdania, że San z Wooyoungiem potrzebują siebie nawzajem i mieli nadzieję, że niedługo sami to dostrzegą. W końcu minęło już trochę czasu i nawet jeśli zdawali się być blisko jako przyjaciele, Jisung i Minho czekali, aż któryś z nich zrobi ten pierwszy krok. Nie mogli się wtrącać.
- Woosan czy Sanwoo? - zastanawiał się na głos Jisung leżąc z głową opartą na kolanach starszego.
- Co?
- Co brzmi lepiej?
- Ale do czego ci to?
- No nazwa shipu! Woosan, czy Sanwoo?
- Chyba woosan lepsze.
- Powinienem dodać nadruk parasolki na koszulce?
- Co?
- Nieważne.
- Nie drukuj żadnych koszulek!
- Dlaczego?
- Strata pieniędzy, a im i tak nie będzie się podobać! Co więcej tylko się wkurzą.
- Nie wiem, jak mam im pomóc - westchnął głośno - Na prawdę rozumiem Woo, ale niech on się weźmie w garść, bo San mu ucieknie z przed nosa!
- Wszystko w swoim czasie. San poczeka.
- Tak właściwie co na ogół dzieje się z Sanem?
- To znaczy?
- Wiesz, jest nieco specyficzny. Niewiadomo jak długo zajęłoby mu wyznanie Wooyoungowi uczuć, ale zastanawia mnie co go powstrzymuje. Widzę, że się waha, ale nie pytałem o to Wooyounga.
- Nie sądzę, by Wooyoung wiedział.
- Co wiedział?
- Każdy ma swoją tajemnicę i byłbym złym przyjacielem, gdybym ci powiedział bez jego zgody. Ale jeśli zdecyduje się powiedzieć Wooyoungowi, to nie mamy się o co martwić.
- Oboje są siebie warci - zaśmiał się, po czym podniósł się do siadu.
Minho nie chciał pytać co z nimi, bo wiedział, że w ten sposób wiele nie zyska. Musiał spokojnie czekać, jeśli chciał w końcu ruszyć naprzód. Denerwował go tylko fakt, jak długo mogło to trwać. Nie był tak cierpliwy jak San.
- Myślę, że wystarczy - powiedział nagle Jisung zapatrzony w swoje dłonie. Gdy nie otrzymał odpowiedzi od starszego przeniósł go na jego twarz uśmiechając się lekko rozbawiony przez mieszankę niepewności i strachu w jego oczach.
- Czego wystarczy?
Odpowiedź przyszła w nieco innej formie. Zamiast słów, poczuł usta młodszego napierające na te jego.
ıllıllı
- Jest popularny?
- Tak.
- Ze Stanów?
- Nie.
- Brytyjczyk?
- Nie.
CZYTASZ
Our Heartbeat • Woosan ✓
FanfictionSan lubił oglądać występy młodego wokalisty, który nie miał nawet pojęcia, że co wieczór jest obserwowany przez jednego i tego samego mężczyznę, który przychodził do niewielkiego baru z nadzieją, że usłyszy znów jego głos. Któregoś dnia niespodziewa...