♡𝓽𝔀𝓮𝓷𝓽𝔂 𝓽𝔀𝓸♡

368 36 14
                                    

Siedząc na stacji już trzecią godzinę, San dalej nie wiedział, co mógłby powiedzieć Minho, gdy się zjawi. Nie chciał mówić o tym, co zaszło między nim a Wooyoungiem, ale też nie był w stanie udawać, że nic się nie stało. Sam wciąż też nie był pewien, czy podjął właściwą decyzję. Postanowił zagrać nieco inaczej.

- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć? - przywitał go takimi słowami. Minho zatrzymał się w wejściu nieco zdezorientowany.

- Co? - wydobył z siebie po chwili - Jisung wypaplał?

Tego San się nie spodziewał. Początkowo miał być to jedynie żart, ale jak się okazało, przez przypadek dowiedział się czegoś nowego.

- Co wypaplał?

- Skąd wiesz?

- O czym?

- Przed chwilą zapytałeś jest zamierzałem ci powiedzieć!

- Nie sądziłem, że naprawdę się zeszliście.

- Nie znoszę cię - westchnął zamykając w końcu drzwi i zajmując miejsce obok przyjaciela.

- Teraz musisz mi powiedzieć - San odwrócił się w jego stronę wyczekując słów starszego.

- Co mam ci powiedzieć, skoro już wiesz?

- Czyli jesteście razem?

- Ta.

- Od kiedy?!

- Od kilku dni.

- I czemu mi nie powiedziałeś?

- Chciałem dać nam trochę czasu i oswoić się z tym, zanim wam powiemy. Zresztą, Jisung też.

- Rozumiem. Ale i tak mogłeś mi powiedzieć. Jestem twoim przyjacielem.

- Daj spokój, ty też byś mi nie powiedział. Choć zgaduję, że sam nawet byś nie wiedział, że jesteś w związku - prychnął Minho, na co San również uśmiechnął się sztucznie - A tak w ogóle to jak u was?

- Co?

- Ty i Wooyoung. Coś ruszyło?

- C-czemu miałoby ruszyć? Mówiłem ci, że nie chcę ryzykować.

- Nic nie ryzykujesz. Tylko pamiętaj o lekach. Kiedy już wiesz, że się z nim spotkasz i zostaniesz na dłużej, bierz je ze sobą. Proszę cię, pamiętaj o tym.

- Tak, wiem staram się.

- Wziąłeś dziś rano?

- Tak.

- Ale zgaduję, że nie masz ich przy sobie?

- Nie.

- A co jeśli dziś wieczorem znowu wyjdziesz gdzieś z Wooyoungiem? Rozumiem, że jesteście blisko, ale chyba warto go uświadomić, jak często przez to zaniedbujesz własne zdrowie.

- Będę je nosił, a ty nie waż się mówić o niczym Wooyoungowi.

- Kiedyś i tak będzie musiał się dowiedzieć. Zrób to dopóki nie będzie za późno.

- Co masz na myśli?

- A jeśli coś ci się stanie, bo znów zapomnisz wziąć leków? Wtedy wszystko wyjdzie, ale w najgorszy możliwy sposób.

- Powiem mu jak uznam moment za odpowiedni.

- Mam nadzieję, że nie będziesz czekał zbyt długo.

ıllıllı

Wooyoung nie mógł się doczekać wieczoru. Od kiedy jego występy stały się możliwością do spotkania z Sanem, przygotowywał się do nich z większą chęcią i przyjemnością. Obiecał jednak starszemu, że nie będą się spieszyć. Dlatego nie zamierzał mówić Jisungowi o tym, co się wydarzyło, ani nawet o tym, że San poznał jego historię. On sam wciąż nie mógł uwierzyć w to, jak szybko zdołał otworzyć się przed Sanem i mu zaufać. Miał nadzieję, że tego nie pożałuje.

Co jednak męczyło jego umysł, to brak jakichkolwiek wyjaśnień. San zaakceptował jego bliskość, nawet się całowali, co wciąż było dla niego niepojęte, ale nie oznaczało, że nie chciałby tego zrobić ponownie. Wszystko wskazywało na to, że naprawdę oboje chcieli zrobić krok w przód w ich relacji i przekroczyć tę granicę, której do tej pory tak ściśle się trzymali.

Powtarzał jeszcze teksty wszystkich piosenek, które mieli dziś zaśpiewać i o dziwo, większość z nich była spokojna, romantyczna. Utwory wybierał Jisung, co nieco dało Wooyoungowi do myślenia, ale i tak zamierzał zaczerpnąć z tego własne korzyści. Uczucie, które łączyło go obecnie z Sanem było świeże, bardzo intensywne, nie potrafił nad nim jeszcze do końca zapanować, a w ten sposób na pewno uda mu się w jakimś stopniu wyżyć. Mógł przelać swoje emocje na muzykę.

Bał się jednak, że dojdzie do teo stres, jeśli San będzie siedział pod sceną i słuchał. Uśmiech na pewno nie będzie schodził z twarzy Wooyounga, a motyle w brzuchu sprawią, że będzie miał wrażenie, że za moment eksploduje. Dlatego nie był pewien, czy da radę dziś wytrwać do końca.

Czekając na Jisunga sprawdzał po kolei, czy ktoś się do niego nie odezwał. Han nie miał w zwyczaju się spóźniać, ale Wooyoung zwyczajnie stwierdził, że zawsze musi być ten pierwszy raz. Z góry założył, że jest to spowodowane jego spotkaniem z Minho, nie wiedział jaki mógł być inny powód. Dlatego nie naciskał i czekał.

Nie zobaczył też żadnej wiadomości od Sana, co nieco go zasmuciło. Miał nadzieję, że ten odpowie mu chociaż na głupie "co robisz?". Nie pytał go nawet, czy zjawi się dziś w barze, bo uznał to za pewniak. Jeszcze wczoraj, gdy rozmawiali przez telefon oboje zdawali się być przekonani o swojej obecności. Dlaczego więc miałby się nie zjawić nawet go o tym nie informując?

Mijały kolejne minuty, a on zaczął się nudzić. Do występu zostało pół godziny i Wooyoung bał się, że Jisung nie dotrze na czas. Próbował się z nim skontaktować, ale ten zdawał się mieć wyłączony telefon. Usiadł w garderobie przygryzając nerwowo paznokieć i zaczynając myśleć, czy nie odwołać występu. Mógłby zaśpiewać sam, ale... Jaki w tym sens? Ustalili kto co śpiewa, poza tym, niektóre utwory zwierały rap, a on nie był zbytnio przekonany do swoich umiejętności...

W końcu drzwi do garderoby otworzyły się, a do środka wszedł zdenerwowany Jisung. Odłożył szybko swoje rzeczy przebierając się i rzucając ciche przywitanie.

- Co tak długo? Byłeś z Minho? - zapytał nieco zmartwiony Wooyoung.

- Ta.

- Jest na sali? A gdzie San? Wiesz coś?

- Nie przyjdzie, podobnie jak Minho - odpowiedział niezadowolony.

- Co? Czemu?

Nie uszło uwadze Junga, że jego przyjaciel jest zestresowany i chciał znać tego powód. Wciąż nie wiedział, dlaczego się spóźnił i czy coś złego nie wydarzyło się pomiędzy nim a Minho. Miał nadzieję, że się nie pokłócili. Jisung odłożył zdjęte przed momentem ubrania i przygotował wszystko do występu.

- Byłem się dziś spotkać z Minho.

- To już wiem.

- Ale nie dlatego się spóźniłem.

Wooyoung wpatrywał nie w niego z niecierpliwością wyczekując dalszej wypowiedzi. Jisung natomiast zbierał myśli, bo nie wiedział jak powinien dobrać odpowiednie słowa, by zbytnio nie zdenerwować Wooyounga przed występem. Zapewne zrezygnuje od razu...

- Przyjechałem prosto ze szpitala - wyrzucił z siebie.

- Co?! Co się stało?!

- Nie chodzi o Minho, Woo - westchnął odwracając na moment wzrok. To było trudne, był poniekąd zły na Minho, że to na niego spadł obowiązek przekazania tego Wooyoungowi - Chodzi o Sana.

...

a/ Zaczęłam nowego ff.
I psuje wszystkie moje dotychczasowe plany, bo nie dość, że pozmieniałam kolejność, to nie mam ochoty na pisanie niczego innego XDD

Także enjoy ten krótki, niedopracowany rozdzialik.

Our Heartbeat • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz