Mimo że San odzywał się do Wooyounga praktycznie co pięć minut, młodszemu i tak brakowało go przez cały dzień. Dlatego nie mógł się doczekać, gdy spotkają się wieczorem w barze. Jisung dużo pytał o samopoczucie Sana i jego obecny stan, widać było, że również był zmartwiony tym, co zaszło. Co go jednak cieszyło, to, że Wooyoung nie stchórzył i postanowił zostać z nim, nawet jeśli wydawało się to niełatwe. Jung był naprawdę zakochany.
Co jednak nieco ostudziło jego entuzjazm, to fakt, że Choi nie mógł przyjść wcześniej, a więc spóźni się na jego występ. Oznaczało to, że będą musieli poczekać, żeby porozmawiać. Zaczął narzekać do tego stopnia, że Jisung miał go zwyczajnie dosyć.
- Nawet nie powiedział dlaczego się spóźni - mruknął niezadowolony siedząc przed lustrem i opierając podbródek na dłoni.
- A pytałeś?
- No nie, ale...
- Więc nie rozumiem problemu - westchnął chwilę później zerkając na telefon i wychodząc - Minho przyszedł.
- Jasne, idź. Wszyscy mnie zostawcie - westchnął dramatycznie, na co Han przewrócił oczami.
Wooyoung zawsze dramatyzował, nawet jeśli chodziło o błahostki. Rozumiał, że chciałby spędzić z Sanem więcej czasu, ale męczenie tym Jisunga przez cały dzień był już lekką przesadą.
Ale San miał swój powód, by nie mówić Wooyoungowi wszystkiego. Owszem, było mu trochę szkoda, że nie będzie mógł porozmawiać z chłopakiem przed występem, ale za to będzie mógł podzielić się z nim dość ważną dla niego informacją. Sam lekko się stresował, gdy tylko o tym myślał. Ale wiedział, że Wooyoung będzie go wspierał, nieważne co ich w życiu spotka.
Sam Jung miał jeszcze sporo pytań co do stanu zdrowia starszego. Musiał wiedzieć dokładnie na co musi uważać, jakie leki San bierze, a także pilnować, by przypadkiem sobie nie zaszkodził. Czasem łączenie leków było niebezpieczne. Ale Choi wiedział o tym lepiej, niż ktokolwiek inny, w końcu brał leki od wielu lat.
Po wyjściu na scenę Wooyoung odruchowo rozglądał się po całej sali, dopóki nie znalazł upragnionej twarzy. Tym razem musiał trochę poczekać, ale już w trakcie drugiego utworu odetchnął z ulgą widząc Sana zmierzającego w stronę stolika, przy którym siedział Minho. Oboje zaczęli rozmawiać, przy czym łatwo było dostrzec ekscytację starszego. Wooyoung bardzo chciał wiedzieć, co San właśnie przekazał chłopakowi.
Starał się być jednak cierpliwy i skupił się na występie, żeby nie pomylić tekstu, bo Jisung by go zabił. Przecież nie po to ćwiczyli wszystko i ustalali, żeby Wooyoung wszystko zepsuł, bo się zagapił. Uznał więc, że powinien jeszcze bardziej się postarać, żeby Sanowi się podobało. Miał dziś dużo piosenek do wykonania solo, za co oczywiście nie był wdzięczny Jisungowi, ale nie chciał się z nim kłócić. Wystarczyło, że nie było go dwa razy, przez co Han musiał radzić sobie sam.
San tupał lekko w rytm śpiewanej przez młodszego piosenki obserwując go uważnie, tak jak zwykle. W świetle kolorowych lamp wyglądał magicznie i to urzekło Sana. Scena do niego pasowała i nie wyobrażał sobie, by miał przez niego z tego zrezygnować.
Gdy tylko występ dobiegł końca, skierował się do garderoby, gdzie chciał porozmawiać z Wooyoungiem. Miał przecież dla niego dobrą wiadomość i miał nadzieję, że młodszemu się ona spodoba.
- Youngie - przywitał się ciepłym uśmiechem i szybkim pocałunkiem.
- Myślałem, że nie wytrzymam i zejdę w połowie - zaczął narzekać - Dlaczego nie mogłeś być wcześniej?
- Powoli - zaśmiał się San - Zmierzałem do tego, ale widzę, że nie obchodzą cię moje pochwały.
- Słyszę je prawie codziennie.
CZYTASZ
Our Heartbeat • Woosan ✓
FanfictionSan lubił oglądać występy młodego wokalisty, który nie miał nawet pojęcia, że co wieczór jest obserwowany przez jednego i tego samego mężczyznę, który przychodził do niewielkiego baru z nadzieją, że usłyszy znów jego głos. Któregoś dnia niespodziewa...