Drzwi zatrzasnęły się z hukiem. To jedyne, co Wooyoung zdążył zrobić, gdy dłoń Sana zacisnęła się na jego koszulce ciągnąc go w swoją stronę do głębokiego pocałunku. Nie spodziewał się tego po nim, właściwie jego ruchy nigdy nie były pewne, co dopiero podchodzące pod agresywne. Dobrze, że w porę zorientował się o sytuacji, bo o mało nie stracił równowagi lecąc prosto na Sana. Starszy jednak zaasekurował go łapiąc w pasie, by nic mu się nie stało.
- San-
- Dziękuję - powiedział wciąż trzymając Wooyounga blisko, a jego oczach stanęły łzy. Mimo to uśmiechał się - Dziękuję, że nie pozwoliłeś mi znowu uciec.
Wooyoung uśmiechnął się słabo, wiedząc mimo wszystko, że gdyby nie Jisung, nie przyszedłby tutaj, a wciąż płakał pod kołdrą próbując zrozumieć, dlaczego San tak usilnie go od siebie odpycha. Jednak teraz cieszył się, że stało się tak, a nie inaczej. San był inny, wart ryzyka. Pochylił się, by znów pocałować starszego, tym razem łagodniej, umiejscawiając dłoń na jego szyi, gładząc delikatnie skórę, gdy usta napierały na te jego. Kochał to uczucie. Nie miał zbyt wiele okazji, by całować Sana, ale zdążył się od tego uzależnić w zaledwie kilka dni.
Przyparł starszego do ściany obejmując go już dwoma rękami i zatracając się w tym słodkim uniesieniu. Nie sądził, że jeszcze kiedyś do tego wróci. Bał się zbliżeń. Ale z Sanem czuł się bezpieczny, pomimo wielu tajemnic, jakie miał starszy, czuł, że mu na nim zależy i będzie kimś, kto się o niego zatroszczy, a nie bezczelnie wykorzysta.
Wydał z siebie dziwny, bliżej nieokreślony dźwięk, gdy San zmienił ich pozycję, przez co to on przywierał plecami do ściany, a jego usta otworzone w krótkim szoku zostały za moment zaatakowane przez te starszego.
- Jest okej? - usłyszał ciche pytanie z jego strony, gdy odsunął się nieznacznie patrząc z troską w jego oczy. Wooyoung uśmiechnął się ciepło w odpowiedzi kiwając głową twierdząco - Nie chcę, żebyś czuł się niekomfortowo...
- Daj spokój. Dlaczego miałbym przy tobie czuć się niekomfortowo?
- Po tym, co mówiłeś...
- Kocham cię San. Tyle wystarczy.
Słowa przez chwilę stanęły mu w gardle, przez co nie mógł wydusić z siebie odpowiedzi. Już drugi raz słyszał te słowa i najwyższy czas, by wyraził również, co on czuje. A kochał Wooyounga od dawna, po prostu nie potrafił tego powiedzieć.
- Ja ciebie też, Youngie.
ıllıllı
San był przerażony. Nie chciał ryzykować, ale posiadanie przy sobie Wooyounga przynosiło poczucie ciepła, bezpieczeństwa... Nie chciał tego stracić przez zwykły strach. Poza tym, w końcu będzie musiał wyznać chłopakowi prawdę i nie był pewien, jak ten to przyjmie. Był już wystarczająco zdenerwowany, gdy dowiedział się o jego pobycie w szpitalu, a nawet nie wiedział do końca, co było przyczyną. Nie wiedział, dlaczego Minho tak panikował, gdy chodziło o zdrowie Sana.
Spoglądał na niego z ukosa, gdy siedzieli razem na kanapie. Wooyoung chwilę wcześniej zasnął oparty o ramię starszego, który pogrążony we własnych myślach przyglądał się jego twarzy. Wciąż nie był przekonany do tego, co teraz będzie. Póki co było kolorowo, pogodzili się, oboje byli szczęśliwi. Ale wciąż pozostawała ta jedna kwestia, której tematu San nie chciał zaczynać, mimo że wiedział, że powinien. Gdy wylądował w szpitalu, naprawdę się przestraszył. Był świadomy swojego stanu, ale mimo to zaniedbywał regularne branie tabletek, jak i pilnowanie, by się nie przemęczać. To dało mu do myślenia i już jakiś czas zastanawiał się, czy dobrym pomysłem będzie zatrzymanie przy sobie Wooyounga. To nie dawało mu w nocy spać.

CZYTASZ
Our Heartbeat • Woosan ✓
ФанфикSan lubił oglądać występy młodego wokalisty, który nie miał nawet pojęcia, że co wieczór jest obserwowany przez jednego i tego samego mężczyznę, który przychodził do niewielkiego baru z nadzieją, że usłyszy znów jego głos. Któregoś dnia niespodziewa...