Rozdział 45

31 4 0
                                    

Perspektywa Tom

Jednak Josh z Orionem mieli rację, ponieważ Draco tak, ucieszył się, że są bliźniacy, że wczoraj go oprócz posiłku ani razu nie widzieliśmy. Co mnie cieszyło, ponieważ w końcu mogłem mile spędzić czas z Harrisonem, ponieważ pozostała dwójka była o wiele milsza i tak mnie nie męczyła. Co mnie cieszyło. Ale Lord Malfoy od razu mnie poinformował co się stanie jeśli skrzywdzę jego syna. A ja grzecznie go wysłuchałem a mój ojczulek się z tego śmiał. A ja się zastanawiałem dlaczego mnie to spotyka. 


Perspektywa Dracona

Nie wiem jak to się stało, że zapomniałem mieć ich na oku. A reszta gdy usłyszała jak to mówię to się śmiała. A mój braciszek wraz z kilkoma osobami od razu się ewakuował. A ci co zostali się z tego śmiali. Co spowodowało, że pojawili się nasi rodzice którzy chcieli się dowiedzieć o co chodzi. I takim sposobem dorośli do nich dołączyli. A po chwili pojawiła się reszta. I takim sposobem mój braciszek z resztą się na mnie dziwnie patrzył. A ja się załamałem.


Perspektywa Blaise

A ja już myślałem, że tylko mi się nudziło. Chociaż nie do końca, ponieważ mój ojczulek uznał, że to on zdecyduje kiedy się skończy moja kara. I zawsze mi coś dokładał. Dlatego się cieszę, że jesteśmy już u Malfoy'ów. Gorzej będzie jeśli ten wymyśli, że u nich mam coś posprzątać. A to mi się właśnie nie za bardzo podobało. Ale nie pokazałem dlatego. Ale za to zastanawiałem się kiedy Ron mi wybaczy, ponieważ obraził się na mnie za to co wtedy powiedziałem. I nie odżywa się do mnie. A jego koledzy nie chcą mi pomóc. Chociaż do Harrisona i Oriona nie zagadałem, ponieważ dobrze wiedziałem, że pewne osoby od razu by na mnie naskoczył. I nawet nie zdążyłbym powiedzieć o co chodzi. 


Perspektywa Jamesa

Gdy się uspokoiliśmy to od razu poinformowałem wraz z innymi, że o dziewiętnastej jest kolacja Wigilijna. I jak się okazało to co nie którym się nie podobało. Ale tego nie pokazali. A ja miałem nadzieje, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Gdy zbliżała się odpowiednia godzina to udaliśmy się do jadalni gdzie czekała na nas kolacja. Po zajęciu miejsce. Wszyscy złożyliśmy sobie wzajemnie życzenia. Gdy skończyliśmy. To zaczęliśmy jeść kolację. A czas mijał nam na prawdę bardzo mile. Gdy skończyliśmy jeść posiłek. To zaczęliśmy rozpakowywać prezenty i musiałem przyznać, że trochę tego toby. I po wyśpiewaniu kilku kolęd poszliśmy spać. 

Skrywana prawda część II (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz