Rozdział 48

29 4 0
                                    

Perspektywa Daphne

Chyba jeszcze nigdy się nie cieszyłam tak z powrotu do szkoły. Jak dzisiaj. Wraz z siostrą nic nie wymyśliłam w tym czasie. I ani razu z rodzicielkom nie zostaliśmy sami. Zawsze ktoś z wujostwa nam towarzyszył. Jak sobie pomyślę, że w wakacje będzie tak cały czas. To już w ogóle jestem załamana, ponieważ nie wiem jak ja to wytrzymam. I na dodatek wczoraj wujostwo poinformowało nas, że to właśnie nasi partnerzy od teraz będą dawać nam kary. I to mi się już w ogóle nie podobało. Ale nie mogłam nic z tym zrobić. Gdy spotkałam się z dziewczynami to dowiedziałam, się, że tamci jednak wrócili do swoich posiadłości na święta. A ja nie mogłam uwierzyć.


Perspektywa Cho 

Gdy Daphne się uspokoiła to wyznała nam, że cały Sylwester musiała przetańczyć ze swoim przyszłym mężem. I że w ogóle nie mogła nic wymyślić. Ani porozmawiać z rodzicami. Dlatego też teraz musimy coś wymyślić. Gdy zapytałem się o Vincenta i George to ona od razu oznajmiła, że mieli tak samo. I że od teraz ich partnerzy za złe zachowanie mogą dawać im kary. A ja wiedziałem jedno, że nie będzie zbytnio wesoło.  


Perspektywa McGonagall

Gdy spotkałem się starszymi Riddle'ami to od razu poinformowałam, że panie nic nie zdołały wymyślić i że ich wujkowie na prawdę się spisali. A ci jakoś nie byli zaskoczeni z tego powodu, ponieważ dobrze wiedzieli co ową czwórkę czekało w domu. A ja nie mogłam ze śmiechu. I od razu zmieniłam się w kota aby poczekać na powrót Seamusa i Deana aby dowiedzieć się co mają dopowiedzenia. I coś mi się wydaje, że owa dwója też nie miała ani chwili wytchnienia. 


Perspektywa Deana

Gdy wraz z bratem ujrzałem Cormaca to dobrze wiedziałem, że ten nie ma dla nas dobrych wiadomości i jak się okazało to miałem rację. Gdy wyznał, że ci jednak nie zostawali. I nie mógł nic wymyślić oraz, że panie były zajęte sobą. Dlatego też się nie dziwiłem. Niestety my również nie mieliśmy czasu, ponieważ gdy tylko próbowaliśmy coś wspólnie wymyślić to pojawiał się nas dziadek. Dlatego też się zastanawiam skąd ten wiedział. Ale nie mogłem na to znaleźć odpowiedzi. Gdy przestaliśmy o tym rozmawiać to udaliśmy się na kolację. Może w dormitorium uda nam się coś wymyślić. Chociaż w to na prawdę zaczynałem wątpić, ponieważ ci za każdym razem wiedzą co planujemy. 


Perspektywa Toma Seniora

Przed kolacją poinformowałem syna, że tamci na tą chwilę nic nie wymyślili, ponieważ ich rodziny zadbały o to. Ale i tak kazałem mu i reszcie na siebie uważać. A ten obiecał, że reszcie to przekazie. A ja miałem tylko nadzieje, że nie zapomni. 

Skrywana prawda część II (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz