Rozdział 14

43 5 0
                                    

Perspektywa Jacka

Od samego rana wraz z innymi spędzałem czas na rozmowie. A później każdy z nas zastanawiał się co powinniśmy na siebie założyć. Ale nikt nie umiał sam zdecydować ani poradzić. Za to się z tego śmialiśmy aż do obiadu. Wtedy też niestety musieliśmy w końcu wziąć się w garść i zdecydować. Mam nadzieje, że teraz każdemu pójdzie lepiej. Chociaż żartowałem przy Draco, że można iść jeszcze bez ubrać. Za co mnie ten mordował wzrokiem, ponieważ gdy to mówiłem to patrzyłem na Harrisona a Tom się z tego śmiał. 


Perspektywa Draco

Mojemu kuzynowi życie jest nie miłe. Ale uznałem, że to przemilczę i udałem się przebrać. Na szczęście młody nie usłyszał o propozycji naszego kuzyna. Co mnie na prawdę cieszyło, ponieważ obawiałem się, że jeszcze to zrobi. Ale coś czuję, że prędzej by to zrobił za kilka lat. Co mnie pociesza. I gdy byliśmy obaj gotowi to zeszliśmy do reszty. Przede mną jest jeszcze trudniejsze zadanie. Muszę mieć na oku młodego. Ale jakoś nie jestem wściekły, ponieważ wolę mieć pewność, że nic złego mu się na pewno nie stanie. 


Perspektywa Daphne

Wszystko idzie zgodnie z planem co mnie cieszyło. Ale pojawił się mój skrzat, że nie mogą nic podać, ponieważ od razu reagują szkolne skrzaty. I t mi się właśnie nie podobało, ponieważ to oznaczałoby, że ci wiedzą. Ale po chwili Dean obiecał pomoc. I osobiście miał podać jeden Harrisonowi. Gdy ten nie patrzył. I na szczęście mu się to podobało. A ja się cieszyłam z tego powodu.


Perspektywa Harrisona

W trakcie imprezy niespodziewanie się źle poczułem. I to mi się właśnie nie podobało, ponieważ dziwnym trafem pewne osoby cały czas mnie obserwowały. Jakby wiedzieli, że może tak się stać. I to mi się właśnie nie podobało. Od razu poinformowałem Toma i ten udał się ze mną w stronę krzesła. Niespodziewanie znikąd pojawili się moi rodzice i kazali się nam udać z nimi do gabinetu. 


Perspektywa Lucjusza

Od razu zauważyłem, że coś jest nie tak. Dlatego też zaprosiłem ich do siebie. I jak się okazało to miałem rację, ponieważ młody za bardzo zaczął się przytulać do Toma Juniora co go zaskoczyło. A ja wezwałem Severusa. A mój ukochany Riddle'ów. Gdy ci wszyscy się pojawili to okazało się, że eliksir dopiero zaczyna działać. I Sev może podać mojemu młodszemu synowi antidotum. A ja się wraz Jamesem się cieszyłem z tego powodu. I wróciliśmy na imprezę. A Tom Senior wziął pewne osoby do gabinetu i dał im szlaban. A ja miałem nadzieje, że nic złego się już nie wydarzy. I szczęście mi na szczęście tym razem dopisało. 


Perspektywa Dracona

Gdy wracaliśmy to wraz innymi dowiedziałem się co tamci zrobili i się trochę wściekłem. Ale byłem też szczęśliwi, że młodemu się nic nie stało. Co mnie na prawdę cieszyło. I po jakimś czasie poszedłem spać.

Skrywana prawda część II (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz