Rozdział 56

27 4 0
                                    

Perspektywa Oriona

Dzień kobiet nadszedł bardzo szybko. Co nas cieszyło. Ale co się dziwić. Ale wraz z chłopakami uznałem, że pewne panie od nas na pewno nic nie otrzymają, ponieważ jeszcze pomyślą, że ich podrywamy. Na szczęście profesorowie się zgodzili. I zrobili inaczej. Że każdy dom miał podarować prezenty wszystkim paniom ze swojego domu oraz przyjaciółkom z innym domu. Dlatego też z panami podszedłem do Luny. A pewne dziewczyny miały nadzieje, że to dla nich będzie prezent nie wiedząc, że są w wielkim błędzie. Takim sposobem nasze ulubienice dostały prezenty od kolegów z domu, ponieważ ci mieli im niestety ale kupić, ponieważ innych prezentów nie dostali i dobrze wiedziałem, że ci na pewno długo to będą przeżywać. 


Perspektywa Daphne

Na prawdę nie wiem czy mu Dracoś z resztą nam nic nie dali. A najbardziej Dean, Seamus i Cormac, przecież im pomagamy. I myślałam, że ci na pewno nam coś dadzą. Dlatego też po śniadaniu się ich o to zapytałam a ci się z tego śmiali. Takim też sposobem zrozumiałam, że coś jest na pewno nie tak. I najwyraźniej ci nas wykorzystują. I to mi się nie podoba.


Perspektywa Deana

Ta chyba w końcu zrozumiała kim dla nas są. Ale co się dziwić. Każdy mądry by się domyślił od razu jeśli od jakiegoś czasu je unikamy. Ale te najwyraźniej za bardzo są w sobie zapatrzone i mają nadzieje, że zdobędą serca pewnych osób. A są w błędzie. Ale to nie moja wina przecież. Ale nie powiedziałem tego na głos. 


Perspektywa Harrisona

Wraz z innymi miałem dobry ubaw z pań. Może w końcu dojrzeją i zmienią swoje zachowanie ale w to wątpiłem. Chociaż nie powiedziałem tego na głos, żeby nie było. Ale dobrze wiedziałem, że reszta ma podobne zdanie co ja. Dlatego też wspólnie uznaliśmy, że spędzimy czas na świeżym powietrzu. I musiałem przyznać, że mile mija mi czas.


Perspektywa Hermiony

Wraz z dziewczynami musiałam przyznać, że panowie się na prawdę postarali. Ale nie powiedziałam tego na głos. Po jakimś czasie wraz innymi udałam się na obiad. Po którym udaliśmy się do swoich wierz lub lochów aby napisać eseje. Na szczęście nie mieliśmy tym razem zbyt dużo. Co mnie cieszyło. Ale dobrze wiedziałam, że wkrótce pewne osoby znowu mogą zacząć robić eseje na ostatnią chwile. Ale uznałam, że zawsze może być gorzej.


Perspektywa Toma

Gdy szliśmy na kolację to Daphne z przyjaciółkami nas zatrzymała i zaczęły marudzić, że nie daliśmy im żadnych prezentów. Na co my, że przecież się nie kolegujemy. Ale jak ujrzeli za nami profesorów to się ewakuowały aby nie mieć szlabanów. Ale co się dziwić. Po dotarciu na miejscu od razu zaczęliśmy jeść kolację. Po której poszliśmy spać. 

Skrywana prawda część II (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz