Perspektywa Syriusza
Uznałem, że zmienię swojego męża w żabę. Ale coś mi niestety nie wychodziło. A James się z tego śmiał. A ja się zastanawiałem dlaczego mnie to właśnie spotyka. Ale w zemście uznałem, że to właśnie Remus będzie musiał poinformować naszego syna, że zostanie starszym bratem. A ten za to mnie przeklina, ale przecież sam jest sobie winien. Na dodatek nie raz go o tym uświadamiałem. Coś mi się wydaje, że na pewno będzie bardzo wesoło. Ale nie powiedziałem tego na głos, żeby nie było.
Perspektywa Harry'ego
Wraz z innymi wstawiamy na to o czym z Orionem chcą porozmawiać jego rodzice. Ten uznał, że jego rodzice na pewno nie spodziewają się kolejnego potomka, ponieważ on im całkowicie wystarcza. A ja wraz z innymi nie mogłem ze śmiechu z tego powodu. Ale dobrze wiedziałem, że ten dobrze wie, że możemy mieć rację. Ale tego się dowiemy przed kolacją. Kiedy ten do nas dołączy po rozmowie z rodzicami. Prędzej, że dzięki tej jednej rozmowie będzie miał depresję. W jego przypadku wszystko jest niestety ale możliwe. Chociaż nie powiedziałem tego na głos.
Perspektywa Toma
Zaproponowałem kuzynowi, że mogę go odprowadzić. A ten nadal za to mnie przeklina. A reszta się z tego śmieje. A ja pocieszam się, że to nie był Harry bo inaczej coś czuję, że Draco by się z resztą na pewno dołączył. Ale na prawdę nie wiem czemu tak się obawia, że może zostanie starszym bratem. Przecież ja z resztą jakoś przeżyłem. A Blaise nawet trzy dni temu skomentował, że Draco za pierwszym razem nie miał nawet wyjścia. Za co Malfoy zmienił mu kolor włosów. A później pocieszał brata. Dlatego też Blaise chodzi cały na niebiesko.
Perspektywa Remusa
Gdy wraz z mężem czekałem na syna. To ten dalej mnie przeklinał. A ja się zastanawiałem czy reszta miała tak samo. Oprócz Malfoy'ów którzy to planowali. Ale dopiero po fakcie poinformowali o tym swoich synów. A ci dobrze zareagowali. Gdy w końcu pojawił się Orion. To od razu kazaliśmy mu zająć miejsce. Na co ten, że chce być już po rozmowie. Dlatego też od razu mu wyznałem o co chodzi. Na co ten, że przegrał zakład. I że ma nadzieje, że to będzie dziewczynka. A ja z mężem uznałem, że lepiej tego nie komentować. I gdy wyszedł to obaj się z niego śmialiśmy.
Perspektywa Oriona
Nie wierzę, że przegrałem zakład. Przecież nigdy się nie mylę. No dobra często mi się do zdarza. Ale nikt nie musi o tym wiedzieć. Gdy dotarłem do Wielkiej Sali i zająłem miejsce. To od razu oznajmiłem, że mieli jednak rację. A ci się z tego śmiali. Gdy przestali to zjedliśmy kolację. I od razu poszliśmy spać. A ja miałem nadzieje, że to na pewno będzie dziewczynka. Ale reszta zakładała na chłopca. I gdzie tutaj jest sprawiedliwość. Dla mnie jej nie ma.