Rozdział 23

48 5 0
                                    

Perspektywa Jamesa

Z samego rana z Luckiem udałem się do lekarza. Siedząc czekając w kolejce. Ten wspominał mi jak spodziewaliśmy się Dracona. Dlatego też zapytałem się go, czy pamięta jak się bał gdy miał go wziąć pierwszy raz na ręce. Gdy ten to usłyszał to zbladł. A ja nie mogłem ze śmiechu z tego powodu. Ale co się dziwić. Gdy przestałem się z tego śmiać. To weszliśmy do środka. Gdzie czekał na nas ten sam lekarza który poinformował nas, że spodziewamy się Dracona, a później Harrisona. I gdy nas ujrzał to tylko się uśmiechnął. Co oznaczało, że dobrze nas pamięta. Ale jakoś nie byłem tym faktem za bardzo zaskoczony.


Perspektywa Diego

Przez te lata myślałem, że nie ujrzę już tej dwójki ale jak ujrzałem kogo mam na dzisiaj zarejestrowanego. To dobrze wiedziałem, że na pewno będzie wesoło. I jak się okazało to miałem rację. Po przywitaniu od razu zacząłem badać Jamesa. I się uśmiechnąłem co spowodowało, że tamci nie wiedzieli co się dzieje. Dlatego się nad nimi zlitowałem i od razu wyznałem im, że spodziewają się bliźniaków. I wszystko wskazuje na to, że obaj będą dominujący. A Lucek tak jak za pierwszym razem zasłabł. A Jamesa sprawdzał czy z niego czasami nie żartuję. 


Perspektywa Alexandra

Uznałem, że poczekam na brata i jego męża w ich gabinecie. Swoich synów mogli oszukać, że nic się nie dzieje. A ja dobrze pamiętałem jak mój braciszek się zachowywał gdy spodziewał się Dracona. I dobrze wiedziałem, że to właśnie o to chodzi i na pewno będzie bardzo ciekawe. Już się nie mogę doczekać jak na wieści zareagują moi bratankowie. Ale jak na złość Malfoy'ą się nie śpieszy. 


Perspektywa Lucjusza

Gdy poczułem wodę to od razu się obudziłem i dopiero wtedy do mnie dotarło co się dzieje. A mój mąż się ze mnie śmiał. A ja się czułem już całkowicie jakbym cofnął się w czasie. Wtedy też zapytałem się, czy bliźniakom nic nie zagraża. Gdy lekarz powiedział, że nie. To z Jamesem wróciłem do szkoły. Jak się okazało to w naszym gabinecie siedział mój szwagier który jak na złość od razu się nas zapytał, czy to będzie chłopiec czy dziewczynka. Na co ja, że bliźniacy. Ale reszta ma się dopiero dowiedzieć w święta. A ten się zgodził. Chociaż skomentował, że średnio to widzi. Gdy zapytałem się mu czemu. To ten zapytał się nas który to już miesiąc. Dlatego też zmieniliśmy jednak plany i uznaliśmy, że powiemy im po Halloween. A ten się śmiał, że najlepiej i się ewakuował. A ja go miałem ochotę przekląć. Resztę dnia spędziłem z mężem, aż do kolacji. A później obaj poszliśmy spać. 

Skrywana prawda część II (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz