Rozdział 7

44 3 3
                                    


Deuce oddalił się od parkietu sącząc swój poncz. Znalazł wolne krzesło między dziewczyną przebraną za króliczka Playboya a osobą przebraną za Szalonego Kapelusznika i usiadł. Był podekscytowany wcześniejszą rozmową z Kastielem. Sposób w jaki do niego szeptał... To jak się z nim droczył. Na samo wspomnienie tej konwersacji węże Deuce'a syczały z emocji. "Spokojnie!" - myślał - "To na pewno jest jakaś gra. Nie wierzę, że mu się podobam". Odkąd była dziewczyna Deuce'a, Cleo, rzuciła go dla Dake'a, syna wuefisty, Deuce bał się znowu zakochać. "Na Kastiela leci tyle lasek, dlaczego miałby wybrać mnie? Nawet nie wiem czy on w ogóle on lubi chłopaków! Koniec z tym gdybaniem!" - postanowił - "Znajdę go i wszystko sobie wyjaśnimy. Koniec tych gierek, muszę wiedzieć, na czym stoję". Skończył swój poncz, wyrzucił zgnieciony kubek do kosza i ruszył na poszukiwanie. Przeszukał całą salę, ale czerwonowłosego rebela ani śladu. Postanowił rozejrzeć się po korytarzu. Opuścił salę gimnastyczną i ruszył oświetlonym na zielono korytarzem. Tu i ówdzie stały grupki dzieciaków palących papierosy przy otwartych oknach. Deuce zszedł po schodach i udał się do wyjścia ze szkoły. Stwierdził, że dobrym pomysłem może okazać się sprawdzenie palarni.

 Wyszedł z budynku, opatulił się ciaśniej swoją szatą (w końcu był to koniec października) i ruszył w kierunku osiedla, przy którym młodzież zwykła palić. Księżyc świecił jasno. Musiało być już po 22, bo w nielicznych oknach paliło się światło. Stukot sandałów Deuce'a roznosił się echem po osiedlu. Wreszcie dotarł do przejścia pod blokami. Zajrzał wgłąb. Dostrzegł czerwone włosy Kastiela i połysk jego skórzanych spodni... ale nie był sam.

Kastiel stał przed opierającym się plecami o ścianę Kentinie. Ręce oparł na ścianie nad głową bruneta. Dłonie Kentina spoczywały na kastielowych biodrach i co jakiś czas wędrowały niżej do jego pośladków. Całowali się namiętnie i agresywnie. Nagle Kentin chwycił wybrzuszenie z przodu spodni Kastiela i zaczął rozpinać rozporek, a Kastiel złapał go za włosy i skłonił do kucnięcia. Deuce nie mógł dłużej na to patrzeć. Zaczął się wycofywać, ale potrącił jakąś puszkę i narobił hałasu. Chłopcy odwrócili się szukając sprawcy. Zauważyli go. Kentin wstał i zaczął coś mamrotać, ale Deuce go nie słuchał. Patrzył na Kastiela, którego twarz wyrażała mieszaninę poczucia winy i zaskoczenia. Szybko jednak odzyskał swój zwykły wigor i uśmiechnął się zawadiacko do Deuce'a zapinając rozporek. 

- Hej... - zaczął. 

Jednak Deuce odwrócił się na pięcie i  zaczął wracać do szkoły. Łzy cisnęły mu się do oczu. "On flirtuje ze wszystkimi. Nie jestem wyjątkowy" - myślał usiłując powstrzymać płacz. Otarł oczy skrawkiem szaty. Chciał zwinąć się z tej imprezy, chciał zwierzyć się Lysandrowi z tego, co właśnie zobaczył. "Ale Lysander dobrze się bawi. Nie chcę psuć mu wieczoru. I nie mogę pokazać Kastielowi, że mnie to ruszyło. Nie chcę dać mu tej satysfakcji".

Potworne Zauroczenie (Monster High x Słodki Flirt)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz