Na wstępie tylko Was poniformuje, że nieco zmieniłam koniec rozdziału siódmego żeby był spójny i miał większy sens razem z tym co znajduję się w dzisiejszym.
Miłego czytania!
__________Grudzień wypełniony był kolejnymi spotkaniami Alistera i Selene. W niektóre dni mogli nawet cieszyć się spacerami wśród spadających płatków śniegu co odpowiadało Alisterowi a podczas innych wieczorów ku namowom ciemnowłosej zasmakowali bardziej… ekstremalnych wrażeń.
– Tor wyścigowy? – powątpienie w jego głosie było niemal urocze. – Zabrałaś nas na tor wyścigowy?
– Nic tak nie pełni roli urozmaicenia w związku jak odrobina rywalizacji.
Drapieżny uśmiech, który mu posłała mógł straszyć małe dzieci, ale jednocześnie roztapiał jego serce.
Wiedział, że nie pozwoliła mu wtedy wygrać więc zemście ograł ją w kasynie sprawiając, że była niemal dwieście dolarów w plecy. Ona z kolei zrewanżowała się zabierając go na trwający trzy godziny kinowy maraton komedii romantycznych – bez znaczenia było, że cierpiała na nim bardziej niż on.
Zbliżali się do siebie coraz bardziej co nie umknęło trójce przyjaciół Alistera. Podczas jednego z ich wspólnych spotkań znikąd pojawił się temat zbliżających się świąt. Pytanie, które padło z jego ust było kwestią kilku minut.
– Pojedziesz ze mną?
Selene spojrzała na niego uważnie wychwytując przy okazji uważne spojrzenia pozostałych, którzy pomimo swoich starań nie wyglądali na znudzonych prowadzoną przez nich rozmową - wręcz przeciwnie byli piekielnie zainteresowani jej przebiegiem. Przez chwilę milczała rozważając za i przeciw aż w końcu odpowiedziała:
– Skąd taki pomysł przyszedł ci to do głowy?
– Pamiętasz kilka tygodni temu nasze pierwsze spotkanie? – Kiedy pokiwała głową wyjaśnił: – Była wtedy u mnie moja siostra Lauren, która nie zna zbyt dobrze definicji pojęcia prywatność. Następnego dnia miałem dwanaście nieodebranych połączeń.
Na samo wspomnienie tamtego poranka Alister skrzywił się. Oburzony ton głosu mamy dzwonił mu w uszach do tej pory. Nie dało się jej wtedy przegadać więc słuchał ponad czterdziestominutowego wykładu o konieczności informowania własnej matki o jego dobrze zapowiadających się relacjach romantycznych. Po niej przyszedł czas na siostry, ciotki i kuzynki.
– Tylko dwanaście? – zapytała przekornie.
W tym momencie liczył się dla niego tylko fakt, że nie usłyszał słowa nie. Serce Alistera wypełniło się nadzieją, którą od razu zauważyła. Zawsze czytała z jego oczu jak z otwartej księgi. Już wtedy wiedziała jaka będzie jej odpowiedź choć przez myśl przemknęło jej, że to nie skończy się dobrze. Nie kiedy coraz bardziej odczuwalna była obecność jej własnej rodziny w tym mieście. Wtrącali się w interesy ciemnowłosej zaznaczając tym samym swoje niezadowolenie i być może gniew, który zamiast zniknąć nabrał tylko na sile. Póki ograniczali się do niemych gróźb nie zamierzała zaprzątać sobie tym głowy.
– To wcale nie jest takie zabawne!
– Jaką mogę mieć pewność, że po tym jak już zobaczą nas razem nie postawią w twoim salonie ołtarzyka z naszymi zdjęciami?
CZYTASZ
Agony
RomanceSelene była kobietą z duszą diablicy. Alister był mężczyzną z duszą anioła. Zniszczyła go. Zbrukała jego duszę by na końcu uśmiechnąć się ze świadomością, że odniosła upragnione zwycięstwo będące początkiem jej upadku. UWAGA! W opowiadaniu występuj...