Sophie zmęczona opadła na wolną kanapę, w loży którą udało im się zająć dosłownie w ostatniej chwili. Tuż przy niej usadowił się podpity Alister, obok którego miejsce zajęła Laura wraz z Victorem. Tego wieczora naprawdę sporo czasu spędzili na parkiecie bawiąc się jak nigdy. Już dawno razem nie wychodzili i w pewnym momencie chyba po prostu zapomnieli jak wiele radości im to sprawiało. Na szczęście teraz zabawa była przednia a odciągnięcie ich od tańczenia zajęło jasnowłosej sporo czasu.
Odpoczywała popijając wodę z lodem przyjemnie chłodzącą jej zdarte od śpiewania gardło. W pewnym momencie imprezy nie wiedzieć jakim sposobem znalazła się przy mikrofonie fundując gościom kilkuminutowy koncert. Z tego co pamiętała Laura musiała silą odciągnąć ją od niego, gdy niezwykłe prośby słowne nie przynosiły skutku. Po alkoholu Sophie nie znała umiaru.
Teraz wodziła wzrokiem po tłumie ludzi mrużąc oczy na otaczający ich mrok. Nagle ożywiła się w jednej sekundzie prostując się na siedzeniu, szturchnęła przy tym na wpół śpiącego już Alistera na co ten mruknął coś pod nosem otwierając oczy.
- Patrzcie! – Krzyknęła zwracając ich uwagę. – Tam, po prawej. Czy to nie Selene?
Trójka przyjaciół spojrzała we wskazanym przez jasnowłosą kierunku. Faktycznie kobieta ruszająca kusząco biodrami w rytm muzyki wyglądała znajomo, a gdy odrzuciła na bok kaskadę ciemnych włosów odsłaniając tym samym połowę swojej twarzy byli już pewni. Była tu.
- Czyli jednak się nie myliłam – szepnęła Laura jakby do siebie.
- Wiedziałaś, że tu jest? – Podchwycił jej słowa Victor marszcząc brwi.
- Co? Nie.
- Ale powiedziałaś… - zaczął na co czarnowłosa popatrzyła na niego znacząco więc natychmiastowo umilkł nie drążąc tematu.
- Selene! Hej, Selene! – Sophie za wszelką cenę starała się zwrócić uwagę ciemnowłosej kobiety, która naturalnie przez hałas panujący w klubie nie była w stanie jej usłyszeć. Co innego, gdy drobna postać blondynki znalazła się dosłownie metr od niej chwytając ją za ramię.
- Radzę ci w tym… - niebieskooka zareagowała niemal natychmiast przerywając zdanie, gdy tylko ujrzała znajomą twarz młodej dziewczyny. – Cześć Sophie.
Wszystko szło zgodnie z jej planem. Idealnie.
- No hej! Dołącz do nas! – Przywitała się po czym nie czekając na reakcję pociągnęła Selene za sobą w kierunku miejsc, które zajmowała do tej pory z przyjaciółmi. Już z daleka, mimo wypitych procentów widziała sztuczny uśmiech Laury, zdezorientowanego Alistera i zaciekawionego Victora.
- Cześć, my się chyba jeszcze nie znamy, Alister jestem – przywitał się mężczyzna wyciągając do niej dłoń, kiedy tylko przystanęła obok Sophie spoglądając na nich przenikliwie.
Alister.
- Selene – ciemnowłosa uścisnęła jego dłoń unosząc kąciki swoich ust co odebrał jako zachętę do dalszej rozmowy.
- Długo już tutaj jesteś?
- Nie. – Skłamała gładko zajmując wskazane przez bruneta miejsce przed oczami wciąż mając wydarzenia sprzed zaledwie dwóch godzin. Poprawiła delikatnie sukienkę podwijającą się na wysokości uda pilnując by przymocowane w tamtych okolicach ostrze nie było widoczne.
Niespiesznie pociągnęła za klamkę znajdując się w środku biura należącego do nikogo innego jak samego właściciela klubu. Rozejrzała się po pomieszczeniu uważnie od razu lokalizując w prawym, górnym rogu niewielką kamerę skierowaną prosto na nią. Zamknęła za sobą drzwi a następnie przeszła na drugą stronę zajmując miejsce przy biurku, rozsiadła się wygodnie czekając.
CZYTASZ
Agony
RomanceSelene była kobietą z duszą diablicy. Alister był mężczyzną z duszą anioła. Zniszczyła go. Zbrukała jego duszę by na końcu uśmiechnąć się ze świadomością, że odniosła upragnione zwycięstwo będące początkiem jej upadku. UWAGA! W opowiadaniu występuj...