W szpitalu nie dowiedziałem się za dużo. Moja mama nie wybudziła się jeszcze a lekarze uważali, że jej wybudzenie będzie trwało dość długo.
Nie mogli również stwierdzić czy po wybudzeniu będzie w pełni sprawna. Dużym prawdopodobieństwem było też to, że moja rodzicielka się nie wybudzi.
A jeśli tak by się stało, oznaczałoby to, że jestem skończony. Wtedy jedynym wyjściem będzie moje samobójstwo.
W szpitalu spędziłem kilka godzin. Niestety nastała pora abym wrócił do domu.
Nie miałem pojęcia co tam zastanę. Nie mogłem być również pewny czy jeśli wrócę do domu, to ponownie z niego wyjdę o wysłanych siłach.
Bałem się. Naprawdę się bałem. Ale im dłużej będę zwlekać z powrotem, tym gorzej się to dla mnie skończy.
Miałem nadzieję, że ojciec jeszcze nie wrócił z pracy. Wolałbym wejść do domu, kiedy go w nim nie będzie. Wiedziałem jednak, że jest to mało prawdopodobne.
Mężczyzna zapewne już na mnie czekał.°
Na podjeździe stał samochód ojca, więc był już w domu. Ciekawe w jakim stanie. Jeśli był trzeźwy, może uda mi się uniknąć ciężkiego pobicia. Ale jeśli był pijany, to mogę zacząć się modlić o swoje życie.
Otworzyłem cicho drzwi i wszedłem do środka. Nie ściągnąłem nawet butów ani kurtki, jak najszybciej zacząłem zmierzać do swojego pokoju.
W całym domu panowała przeszywająca cisza. Słychać było tylko tykający zegar w salonie.
Niestety ten spokój nie potrwał długo. Już po chwili za plecami usłyszałem chrząknięcie mojego ojca. Odwróciłem się w jego stronę i spojrzałem na tą znienawidzoną twarz.
-A ty gdzie się szlajałeś?!I gdzie jest matka?!- mężczyzna zbliżył się do mnie i chwycił za moją kurtkę.-Byłem u Hyunjina, zaprosił mnie na obiad
-A co w domu jedzenia nie masz, że musisz chodzić po cudzych?!- ojciec mocniej zacisnął swoją rękę na moim ubraniu. - A gdzie matka?!Nie chciałem mu mówić. Wiedziałem, że się wścieknie jeśli usłyszy o szpitalu. Wścieknie się również jeśli nic mu nie powiem.
Nie było dobrego wyjścia z tej sytuacji. Cokolwiek bym nie powiedział i tak czeka mnie wpierdol.
-Mama jest w szpitalu! Przez ciebie! To wszystko twoja wina popaprańcu!- złapałem swoimi drobnymi dłońmi rękę mojego ojca, która teraz znalazła się na mojej szyi i zaciskała się powoli.-Coś powiedział gówniarzu?! Gdzie jest?! Ile ja wam razy mówiłem, żebyście nie chodzili po żadnych szpitalach?!
Było mi ciężko cokolwiek powiedzieć, tak samo jak oddychać. Próbowałem jakkolwiek odsunąć się od ojca i zaczerpnąć świeżego powietrza.
-Co języka ci w gębie zabrakło?!- podniesiony głos ojca przeszywał każdy centymetr mojego ciała, sprawiając, że nie byłem w stanie zemdleć.Mężczyzna widocznie zdenerwowany brakiem jakiejkolwiek odpowiedzi z mojej strony, puścił mnie gwałtownie.
Upadłem na podłogę, złapałem się za szyję. Kaszlałem przeraźliwie, łapiąc oddech. Ojciec nie dał mi jednak spokoju.
Pierwszy raz w ciągu całego życia uderzył mnie w twarz.Twarz, szyja i przedramiona były miejscami, które były bezpieczne. Ojciec nigdy nie pozwolił sobie zostawić jakiejkolwiek rany na którejś z tych części ciała. Były one zbyt widoczne.
Dziś się jednak nie hamował. Uderzył mnie kilka razy w twarz. Zaczął kopać mnie po całym ciele, dopóki się nie znudził.
Skończył znęcanie się nade mną i wyszedł z domu.Próbowałem się podnieść, jednak nie miałem na to siły. Uroniłem kilka łez. Byłem słaby, nie potrafiłem nic zmienić w swoim życiu. Nadaję się tylko na bycie workiem treningowym dla ojca.
Po kilku minutach leżenia na podłodze i histerycznego płakania, podniosłem się i poszedłem do łazienki.
Spojrzałem w lustro, nie było nawet mowy, że jutro wyjdę z domu. Nie ważne czego bym użył, wielki siniak obok moich ust i tak byłyby widoczny.
Moja prawa brew była rozcięta, stróżka krwi, która z niej poleciała zdążyła już zaschnąć. Na mojej szyi były widoczne, czerwone ślady po dłoniach ojca.
Nie ważne jak dobrym kłamcą byłem, tego nie byłbym w stanie ukryć. Musiałem zostać w domu przez kilka dni, aby to wszystko było mniej widoczne.
Napisałem wiadomość do Minho Hyunga z informacją, że biorę kilka dni niepłatnego urlopu. Chłopak nie miał żadnych zastrzeżeń. Nie wypytywał również o nic.
Musiałem tylko uważać, aby ojciec nie zauważył tego, że nie chodzę do pracy.°
Położyłem się na łóżku. Całe moje ciało było obolałe i ledwo dałem radę wziąć telefon z szafki.
Wszedłem na Instagrama pierwsze kilka zdjęć zostały dodane przez uczniów mojej klasy.Grupka uśmiechniętych dziewczyn i dwójka chłopaków na sali tanecznej.
Kolejne zdjęcia uroczych piesków.Następne zdjęcie przedstawiało Jisunga i Minho Hyunga w jakiejś restauracji.
Przesunąłem dalej, gdzie na zdjęciu był Hyunjin z Chaewon. Dziewczyna trzymała bukiecik żółtych róż a chłopak przytulał ją od tyłu, dając przy okazji buziaka w policzek.Zdjęcie zrobione przed domem Hwanga. Dodane godzinę temu.
Zakuło mnie serce. Dlaczego to nie mogłem być ja? Dlaczego nie mogę być szczęśliwy?Rozpłakałem się. Byłem bezsilny. Moje życie psuło się z dnia na dzień a ja nie mogłem nic zrobić.
Błądziłem jak dziecko we mgle, szukając jakiegoś rozwiązania. Ale żadnego nie było.
Zamknąłem oczy, sen przyszedł bardzo szybko. Tylko śpiąc i tańcząc byłem naprawdę szczęśliwy.
°
Obudził mnie dzwoniący telefon. Wciąż mając zamknięte oczy, próbowałem odszukać urządzenie, które leżało na szafce przy moim łóżku.
Dzwonił Hyunjin, nim jednak zdążyłem odebrać, połączenie się zakończyło.
Podniosłem się do siadu, co było dość ciężkie. Całe moje ciało okropnie mnie bolało.W głowie kręciło mi się, jakbym przez ostanie kilka godzin pił alkohol, siedząc na karuzeli.
Przymknąłem oczy. Wziąłem głęboki oddech, co było złym pomysłem. Przeszywający ból przeszedł przez moje ciało.
Telefon ponownie zaczął dzwonić, tym razem otworzyłem delikatnie oczy i odebrałem.
Jak tylko usłyszałem głos Hyunjina w słuchawce, ponownie zamknąłem oczy. Tak było mi prościej skupić się na jego głosie i słowach. Inaczej moja uwaga skupiałaby się tylko na zawrotach głowy.
-Felix? Halo?
-Coś się stało Hyun?- mój głos był słaby. Nie miałem siły nawet rozmawiać.
-Dlaczego wziąłeś wolne? Coś się stało? Mam przyjść po pracy?
-Po prostu się przeziębiłem. To nic takiego, za kilka dni wrócę do pracy. Nie musisz przychodzić, mam wszystko.
-Na pewno?
-Tak Hyunnie. Dziękuję za troskę
-Lixie... Nie musisz dziękować. Jesteśmy przyjaciółmi, to normalne, że się martwię. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, kocham cię i nie chce, aby działo ci się coś złego.- po tych słowach łzy zaczęły spływać po moich policzkach
-Ja c-ciebie też k-kocham Hyun. A teraz wybacz, ale chciałbym się jeszcze przespać trochę.- nie potrafiłem opanować mojego drżącego z emocji głosu, musiałem zakończyć rozmowęPołączenie się zakończyło a ja rozpłakałem się jeszcze bardziej.
-Kocham Cię Hyunnie, tak okropnie mocno. Przepraszam, że kocham cię w ten sposób... Wiem, że jestem okropny. Przepraszam..._________________________________________
Szybki rozdział przed pójściem spać (wstawanie o 5 rano, kiedyś mnie wykończy xd) mam nadzieję, że rozdział jest okej i nie ma w nim zbyt dużo błędów.Trzymajcie się kochani 💖💖💜💜

CZYTASZ
Stay with me//Hyunlix
FanfictionHyunjin i Felix znają się od dzieciństwa. Razem uczyli się chodzić, razem przeżyli szkolne czasy i razem zaczęli pracę w szkole tańca. Felix zakochany w Hyunjinie od czasów podstawówki. Zawsze uśmiechnięty, mimo skrywanych siniaków i ran. Hyunjin ko...