Fotoreporterzy rzucili się na nas jak hieny. Stanęłam obok Ryana i tylko uśmiechałam się, pozwalając żeby sterował moim ciałem raz w lewo, raz w prawo. Zupełnie jak szmacianą lalką. Położył swoją rękę na moim biodrze, a ja zgodnie z ustaleniami, nie odpowiadałam na żadne rzucane pytanie. A były ich setki. Kiedy ja marzyłam, żeby przejść już dalej, Ryan był w swoim żywiole. Pewny siebie i uśmiechnięty. Media go kochały. Gdzieś z boku dolatywały mnie piski dziewczyn, które pewnie pojawiły się, aby chociaż na chwilę zobaczyć go na żywo. Nie kłamałam mówiąc, że na czerwonym dywanie wzbudzał nie mniejszą sensację niż gwiazda rocka. Uśmiechnął się w moim kierunku, kiedy jeden z paparazzi krzyknął w naszą stronę Państwo Wilson. Starałam się wyglądać na równie rozluźnioną co on, mimo że nie było to łatwe. Do dzisiejszego wieczoru nie przeglądałam portali plotkarskich w internecie, żeby nie czytać komentarzy, które pewnie raniłyby mnie mocno. Nie sądziłam jednak, że sprawa wykorzystywania dziewczyn przez Marka nabrała takich rozmiarów. Obawiałam się, że wpłynęło na to również uczestnictwo Ryana. Naprawdę był uwielbiany przez ludzi i śmiało mogę powiedzieć, że miał więcej fanów niż niejeden artysta. Na pewno więcej niż ja. Wystarczyło, że popełniłam jeden błąd i nagle stałam się wrogiem numer jeden, a on dalej rozchwytywany i żyjący swoim cudownym życiem.
Kiedy patrzyłam jak śmieje się i odpowiada fotoreporterom, poczułam zazdrość i ogromnie poczucie niesprawiedliwości. Czy gdyby cały świat wiedział to, co ja o nim wiedziałam, to dalej byłby lubiany? Ukrył to tak skrzętnie, że przez ponad rok bycia razem, nie miałam żadnych podstaw, by mu nie ufać. Nigdy o tym nie wspomniał. Podczas rozwodu przejrzałam internet wzdłuż i wszerz – nie znalazłam żadnej informacji. Miał tajemnicę, o której nie wiedział nikt, dopóki nie pojawiła się przed drzwiami naszego domu.
Delikatne szarpnięcie przywróciło mnie do rzeczywistości. Mężczyzna spoglądał na mnie pytająco, gdy schodziliśmy z czerwonego dywanu i kierowaliśmy się do wejścia.
- Wyglądasz jakbyś nie czuła się dobrze – mruknął mi do ucha, podając zaproszenie ochroniarzowi, który wpuszczał gości. – Musimy wytrzymać jeszcze trochę, ale potem możemy wrócić do domu...
- Nic mi nie jest – przerwałam mu. – Dawno nigdzie nie wychodziłam. To pewnie stres.
Przez chwilę przyglądał mi się badawczo. Myślałam, że coś jeszcze powie, ale pokręcił tylko głową i poprowadził nas do stolika. Znałam wszystkich, którzy przy nim siedzieli. Wiele razy gościliśmy ich w domu, gdy byliśmy małżeństwem. Kiedyś byli naszymi wspólnymi znajomymi. Teraz to znajomi Ryana. Poczułam się lepiej widząc jak uśmiechają się do mnie. Tak jakby nic się nie zmieniło. Jakbyśmy nigdy się nie rozstali.
- Świetnie wyglądasz, Emily – powiedział Connor, zamykając mnie w mocnych objęciach.
Connor był agentem kilku gwiazd sportowych. Wysoki, barczysty, prawie jak niedźwiedź. Przy nim wyglądałam jak mała dziewczynka. Znał się z Ryanem jeszcze długo przed tym nim ja pojawiłam się w jego życiu. Spojrzałam za niego, szukając jego żony, ale miejsce obok było puste.
- Tilly się pochorowała – uprzedził moje pytanie. – Zostałem sam, więc dziś jesteś skazana na naszą dwójkę. – Śmiejąc się, wskazał na siebie i Ryana.
- Poradzę sobie – odparłam, zajmując swoje miejsce.
Mężczyźni poczekali aż usiądę i odsunęli swoje krzesła po moje prawej i lewej stronie. Wyciągnęłam telefon i napisałam krótką wiadomość do Cathy, mając nadzieję, że uda nam się spotkać jeszcze w ten wieczór. Rozejrzałam się po sali próbując ją dojrzeć, ale po chwili światło lekko przygasło, pozostawiając aurę tajemniczości.

CZYTASZ
Miłość w cieniu Hollywood
RomanceOna - modelka osiągająca sukcesy w swojej branży. On - wzięty adwokat gwiazd. Kilka lat temu połączyła ich namiętność. Potem rozdzieliły kłamstwa. Kiedy nieprzyjemne okoliczności sprawiają, że ich drogi znów się krzyżują, nie wszystko wydaje się tak...