009. obietnica

2K 51 8
                                    

Po sukcesywnym nagraniu kawałka, mogłam zebrać się do domu.

W drzwiach mijałam się o wspomnianym wcześniej ReTo, z którym przywitałam się. Mamy kilka wspólnych numerów, którym słuchaczom bardzo się podobała nasza dwójka. Gdyby nie oni, raczej nie chciałabym go nawet poznać.

Jesteśmy totalnym przeciwieństwem, a przy współpracy do nutki, bardzo dobrze nam się pracowało.

Samochód dalej był u mechanika, więc jestem zmuszona zamówić sobie ubera pod studio. Wolę jeździć nim w biały dzień, niż tamtej nocy, kiedy byłam w sklepie z Wiktorem.

A właśnie co do niego. Umówiliśmy się u mnie o 18, żebym ja mogłam na spokojnie przygotować się na melanż, o który tak bardzo mnie wyprosiła Sara.

Zdałam sobie z tego sprawę, że przez moją długą nieobecność zgromadziło się dużo kurzu i myślę, że chłopak nie chciałby wchodzić do chaty jakiejś laski, która nie widziała od tygodnia miotły.

Prosiłam Kinniego, żeby razem ze mną poszedł do klubu, ale on nie wzruszony odpowiadał mi, że nie ma mowy. Próbowałam go przekonywać prze różnymi argumentami, ale do chłopaka nic nie docierało, a co bardziej mnie zdenerwował to było to, że szukał wymówek.

Jeszcze ze mną pójdzie

Pomyślałam, kiedy weszłam do ubera witając się z kierowcą i podając mu ulicę wcześniej niż mój dom.

Tak dla bezpieczeństwa.

***
Mycie lustra w zamyśleniu, przerwał mi dźwięk telefonu. Muzyczka zaczęła być irytująca, więc szybkim krokiem pobiegłam do miejsca, gdzie go zostawiłam. Zirytowana na widok osoby, która dzwoni nie chętnie odebrałam ten telefon.

"siostra"

- Hania? Kto by się spodziewał, że jednak odbierzesz - Odezwała się moja starsza siostra w lekkim szoku, kiedy pierwszy raz od kilku miesięcy odebrałam od niej telefon.

Unikam jej, żeby się nie wkurwiać.

- Wiktoria po co dzwonisz? - Zapytałam zirytowana dziewczyny, która w zwyczaju miała mi zawracać dupę bez większego znaczenia.

- Nie będe owijała bawełnę siostrzyczko. Biorę ślub w maju i mam taką nadzieję, że się na nim pojawisz - Chciałam parsknąć śmiechem na myśl, która pojawiła się mi w głowie. Kto chcę się żenić z taką hipokrytką?

- Zapraszasz mnie, bo chcesz czy tak wypada? - Zapytałam z pewnością siebie w głosie - Albo wiem, mama ci kazała zadzwonić, żebyś nie wyszła na wyrodną siostrę, że nawet na twoim ślubie mnie nie będzie.

- Nie będe na takie głupie pytania odpowiadać. Jeśli chcesz, przyjdź. Jeśli nie, twój problem. Daj znać do końca miesiąca czy mamy dla kogoś jak ty rezerwować miejsce - Odpowiedziała mi, a ja parsknęłam śmiechem i rozłączyłam się bez słowa.

Po moim trupie pójde tam, albo przejawie się jako zjawa i będe straszyła ją, żeby jej koszmar się nigdy nie skończył.

Warknęłam na samą myśl o jej osobie. Usłyszałam szuranie za ścianą i zobaczyłam blondyna, który staje na wejściu do pokoju.

- Kurwa Zimmer, myślałam, że to jakiś świr mi się kręci po domu - Odetchnęłam łapiąc się niby za serce - Chociaż wiele się z tym określeniem zgadza - Chłopak się zaśmiał podchodząc do mnie, żeby mnie przytulić na przywitanie. Bardzo ładnie pachniał, jak zwykle.

your music • kinny zimmer 1&2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz