२꣢४꣤

994 76 23
                                    

Wooyoung był wdzięczny Sanowi za wszystko co dla niego robił. Przez całe swoje życie nie miał obok osoby, która wspierałby go tak, jak robił to on. Spędzali razem każdą przerwę, Choi nawet nie zwracał już uwagi na swoich przyjaciół, którzy namawiali go, by zjadł z nimi. Dla niego liczył się tylko Wooyoung i to, jak ku pomóc.

To sprawiało, że Jung zaczął czuć się dziwnie w jego towarzystwie. Stawiał go ponad wszystkich, zachowywał się, jakby świata poza nim nie widział. Wooyoung nie chciał wyciągać pochopnych wniosków, ale wkrótce doszedł do konkluzji, że może San nie postrzega go tylko jako przyjaciela. Oczywiście, nie był niczego stuprocentowo pewien, więc odpychał od siebie te myśli. Prawda jednak była taka, że odkąd pojawiły się one w jego głowie, sam zaczął postrzegać Sana inaczej.

Każdy mały gest, spojrzenie, ciepły uśmiech. To wszystko wystarczało, by robiło mu się ciepło na sercu, a dzień stawał się sto razy lepszy. San był jedynym, którego mógł przytulać kiedy chciał i gdzie chciał. Czuł się przy nim bezpieczny, nie musiał wstydzić się swoich łez, a także mówił często o swoim samopoczuciu. Wreszcie zaczął odczuwać, że żyje.

Co z CCS? Nie odzywał się do Wooyounga od tygodnia. Przez chwilę Jung miał nawet nadzieję, że zmienił zdanie i zerwie ich umowę. Niestety miałoby to swoje dobre i złe strony. Póki co nie chciał się tym martwić, jeśli miał spokój i czas, by odpocząć.

Umówili się z Sanem, by spotkać się w tę sobotę na mieście. Początkowo Jung chciał odmówić i iść do pracy, ale San ostatecznie przekonał go, by tym razem odpuścił. Chciał zadbać, by Wooyoung w końcu zjadł coś porządnego.

Plany jednak popsuła Wooyoungowi wiadomość, którą dostał w sobotę rano. Jego humor od razu się pogorszył. Myślał, że będzie miał spokój już przez dłuższy czas, ale najwyraźniej tydzień był dla mężczyzny wystarczającą przerwą. Drżącymi rękami odebrał wiadomość.

CCS

Będziesz gotowy za pół godziny?

Wooyoung

Dzisiaj?

CCS

Tak
Coś nie tak

Wooyoung

Nie...
Będę gotowy

Zagryzł wargę myśląc co powinien zrobić. Nie chciał odwoływać spotkania z Sanem, ale nie chciał też przyznawać się chłopakowi, że mężczyzna znów się odezwał.

CCS

Pokażę ci coś

Wooyoung

Co?

CCS

Zobaczysz

Zaczął chodzić tam i z powrotem po pokoju denerwując się przy tym i zbierając w sobie, by odwołać spotkanie z Sanem. Nie potrafił oddzielić rozumu od serca, przez co żadne z nich nie przeważało stawiając go przed podjęciem bardzo trudnej decyzji. Jeśli sprzeciwi się CCS, prawdopodobnie czeka go kara, a jeśli odwoła spotkanie, które planował z Sanem, będzie miał wyrzuty sumienia.

Woo

Przepraszam
Nie dam rady
Możemy się spotkać kiedy indziej?

San

Czemu?
Coś się stało?

Woo

Nic takiego
Po prostu coś mi wypadło.

Nienawidziła kłamać, zwłaszcza, jeśli był to San. Ale nie miał wyboru, sam wpakował się w to bagno, więc teraz musiał zmierzyć się z jego konsekwencjami. Nie chciał przyznawać się Sanowi, bo ten byłby tu szybciej, niż zdążyłby pomyśleć o ucieczce. Dlatego jedyne, na co było go stać to głęboki oddech i czekanie na przyjazd mężczyzny.

Dzień był ładny, Wooyoungowi zrobiło się szkoda, że nie wyjdzie nigdzie z przyjacielem. Nim jednak zdążył zagłębić się w tych rozmyślaniach, zobaczył samochód wjeżdżający na parking, a zaraz potem zatrzymujący się tuż obok niego. Wsiadł posłusznie, mimo że nie miał najmniejszej ochoty nigdzie z nim jechać.

- Co chciałeś mi pokazać? - zapytał od razu.

- Zobaczysz - odparł chłodnym jak zwykle tonem. Wooyoung jednak mógł usłyszeć w nim nutkę delikatności.

Mężczyzna był dziś ubrany luźno, nie miał na sobie ani garnituru, ani nawet koszuli. Zwykła czarna koszulka wsadzona w jeansy i to wszystko. Wooyoung nie widział go jeszcze w takiej odsłonie i musiał przyznać, że wyglądał zdecydowanie łagodniej.

Dojechali na miejsce, które młodszy znał już aż za dobrze. Skierowali się do wyjścia z parkingu i weszli do windy, która mieli dostać się na piętro, gdzie mieściło się mieszkanie starszego. Przez cały ten czas Wooyoung czuł dłoń mężczyzny na swoim ramieniu, przez co czuł się nieco dziwnie. Nie był to typ dotyku, do którego był przyzwyczajony.

Gdy znalazł się w poniekąd znienawidzonym przez siebie pokoju, czekał tylko, aż mężczyzna znów zacznie go rozbierać, nie dbając przy tym o jego komfort. Ten jednak podszedł do niego i pogładził delikatnie jego policzek. Wooyoung nie sądził, że był on zdolny do tak czułych gestów.

- Dowiem się w końcu? - zapytał niepewnie czując jak zaczyna się krępować przez dotyk mężczyzny.

- Doszedłem do wniosku, że powinienem pokazać ci coś, czego nie dałem ci nigdy, a na co zasługujesz.

- To znaczy?

- Po prostu rób to, co zawsze.

Mężczyzna zbliżył się, przez co Wooyoung spotkał się z rogiem łóżka. Starszy zmusił go, by położył się na materacu, a sam zawisł nad nim powoli przemieszczając swoje dłonie wzdłuż jego ciała. Było to uczucie, jakiego Wooyoung jeszcze nie doznał, przez co był zmieszany. Nie wiedział, jak ma się czuć. Mężczyzna był delikatny, każdy jego gest przepełniała niesamowita czułość, przez co miałem ochotę się rozpłakać. Nie pamiętał, kiedy ktoś traktował go w taki sposób. Przywykł, że w oczach starszego jest jedynie zabawką, narzędziem. Nie istniała między nimi żadna specjalna więź, łączył ich tylko seks.

Może kiedyś Wooyoung liczył na coś więcej z ale teraz wszystko się zmieniło. Nie był w stanie już dostrzec w mężczyźnie tego samego, co wtedy, nawet jeśli czuł się w tym momencie naprawdę dobrze w porównaniu do poprzednich razów. W jego głowie mimo wszystko pojawił się San i to uczucie, które męczy go od jakiegoś czasu.

San martwił się i to bardzo. Nie przypuszczał, że Wooyoung tak nagle odwoła spotkanie, był bardzo podekscytowany wizją wyjścia gdzieś z młodszym. Teraz nie mając co robić siedział samotnie w pokoju rozmyślając, co mogło przytrafić się Wooyoungowi, że nie mógł z nim pójść. Przez jego głowę przeszła nawet przez chwilę myśl, że znów spotkał się z mężczyzną, który go wykorzystywał, ale ufał, że nie okłamałby go w takiej sprawie.

Kolejną rzeczą, nad którą się zastanawiał, to jego relacja z Jungiem. Nie była jak inne przyjaźnie, ale też nie zachowywali się jakby byli kimś więcej. Dla Sana byli czymś pomiędzy, tkwiąc w tym najtrudniejszym momencie uświadomienia i wyznania - najpierw przed samym sobą, potem twarzą w twarz z drugim.

Wzdychał co parę minut, gdy w jego głowie nie układało się żadne logiczne rozwiązanie. Mimo że postrzegał Wooyounga jako kogoś wyjątkowego, nie chciał wchodzić z nim w głębszą relację. Miał już wystarczająco dużo problemów, gdyby coś takiego wyszło na jaw wśród uczniów, zapewne spotkaliby się z falą nienawiści z ich strony. Bał się, że Jung nie będzie w stanie tego znieść, a co za tym idzie, znów zrobi sobie krzywdę. San nie chciał być powodem jego cierpienia.

a/ Mam wrażenie, że na siłę robię z tego typa kogoś dobrego XD
Ale powoli wchodzą woosany więc chyba jest co świętować

Holo • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz