१꣡७꣧

1K 79 28
                                    

Wooyoung miał dość. Zwyczajnie nie mógł już patrzeć na siebie w lustrze. Czuł obrzydzenie sobą i nie chciał dłużej żyć w ten sposób. Z drugiej strony, jeśli zrezygnuje ze spotkań z CCS, prawdopodobnie skończy bez środków do życia. Czasem myślał, jak by wyglądało jego życie, gdyby ojciec ich nie zostawił... Teraz pewnie miał własne życie, może nawet ma dzieci, a o swoim pierwszym synu już dawno zapomniał. Wielokrotnie miał ochotę zwrócić się do niego o pomoc, ale bał się, że mężczyzna go nie zrozumie. W końcu był już prawie dorosły, a to, że jego matka nie potrafiła spędzić jednego dnia o trzeźwym umyśle również nie było jego sprawą. Zresztą, był to jeden z powodów ich rozstania.

Wooyoung kochał ojca i załamał się po jego odejściu. Nie chciał jednak zostawiać matki samej, więc ostatecznie został z nią i dbał o to, by nie czuła się samotna. Nie miał jej za złe, że nie chodzi do pracy, w końcu była jego matką. Kochał ją i nie potrafił sprawić, by było inaczej.

- Nie wytrzymam tak dłużej - mruknął do siebie roniąc kilka łez.

Mimo że jego ciało nie było tak obolałe, jak przy poprzednich razach, wciąż czuł dyskomfort samym faktem, że zrobił coś tak obrzydliwego. Po raz kolejny.

Nie powinien nigdy decydować się na użycie swojego ciała, by zarobić. Nawet jeśli pomagało mu to wyjść na prostą w kwestii zarobków, niszczyło jego psychikę powodując, że znów miał ochotę spróbować. To, z czym mierzył się już od kilku lat było dla niego zbyt dużym ciężarem, chciał od tego uciec.

Gdyby tylko potrafił zaufać Sanowi, może mógłby w końcu odetchnąć z ulgą. Może coś wreszcie by się poprawiło. Nie mógł nic jednak poradzić na to, że wyznanie prawdy wymagało od niego dużej odwagi. Wstydził się samego siebie i niełatwo było mu tak po prostu powiedzieć wszystko dopiero co poznanemu chłopakowi. Potrzebował czasu.

Od początku lekcji wszędzie było dziwnie cicho. Wydawało się, że brzydka pogoda sprawiła, że i innym udzielił się ten nastrój. Wooyoung natomiast był bez zmian. Znów w czarnej bluzie, znów ze spuszczoną głową i znów z zakrytymi oczami. Już nawet nikt nie zwracał uwagi na jego wyróżniającą się spośród innych osobę. Może i wyglądał inaczej, sprawiał wrażenie cienia człowieka, ale wszyscy zdążyli do tego przywyknąć. Dla nikogo nie było niespodzianką jego zmęczone i smutne spojrzenie.

Tylko jedna osoba podnosiła głowę, gdy wchodził do sali i zajmował swoje miejsce. Tylko jeden cieszył się na jego widok. San był jedynym, dla którego Wooyoung miał jakieś znaczenie.

Przysłuchiwał się rozmowie, którą prowadzili jego koledzy, nie biorąc w niej jednak udziału. Bardziej interesował go chłopak siedzący z przodu klasy.

- A ty San? - usłyszał nagle ze strony Seonghwy - Masz jakieś rodzeństwo?

- Ta.

- Ile? - zainteresował się Yunho.

- Jednego brata.

- Starszy, czy młodszy? - dołączył się Mingi.

- Starszy. O pięć lat.

- Wow. Chciałbym mieć starszego brata - uznał Yunho.

- Czy ja wiem - zaśmiał się San - Są plusy i minusy.

- Dobrze, że są jakieś plusy. Bo ja żadnych nie widzę w posiadaniu młodszej siostry.

Cała piątka zaśmiała się z jego słów, po czym rozpoczęła się lekcja. Nauczycielka przyniosła ze sobą poprawione testy z matematyki, z których widać było, że nie była zbyt zadowolona. San jednak nie uważał, by jego wynik był zły.

Holo • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz