Rozdział 4

1K 82 9
                                    

W tym opowiadaniu będzie więcej spicy scen niż w poprzednich. Dokładnie takich, jakie lubicie. Ostrzegam jednak, że możecie odczuwać lekki cringe, bo nie jestem dobra w pisaniu takich scen i z góry przepraszam!

Stojąc już w kolejce, u samego podnóża schodków prowadzących do wejścia samolotu, Harry ściskał w jednej dłoni telefon, a w drugiej małą książeczkę z rozmówkami po włosku, którą udało mu się jeszcze zakupić w sklepiku na lotnisku. Ten półtora godzinny lot miał zamiar spędzić na studiowaniu, najbardziej przydatnych zwrotów, których mógł użyć podczas swojego pobytu we Włoszech, choć i tak miał skrytą nadzieję, że w większych miastach, znaczna część osób mówiła po angielsku. Szczególnie, że Sycylia należała do bardziej turystycznych regionów kraju.

Nie oglądał się za siebie, ani szczególnie nie skupiał na osobach przed nim, by samemu się nie drażnić. Malfoy mógł lecieć do Amsterdamu i w jego rozumieniu było to całkiem prawdopodobne. Hermiona nie odebrała, kiedy próbował się do niej dodzwonić i raczej wątpił, by zrobiła to, kiedy zostało mu zaledwie kilka minut zanim wejdzie na pokład samolotu.

Malfoy był przeszłością, ale to do czego się przyczynił już nie. Bo Harry naprawdę nacierpiał się przez niego, mając te głupie dwadzieścia trzy lata i czując się jak zaszczuty dzieciak. Wiedział, że jego odczucia były wzmożone przez to, że jak na złość upatrzył sobie w Malfoyu już na początku, kogoś komu mógł poświecić myśli i snuć o nim wyobrażenia. I zapewne dlatego, każde docinki i głupie komentarze, wypływające z ust Draco, tak mocno w niego uderzały. Po tylu latach, i po tym jak w końcu wydawało mu się, że znalazł dla siebie kogoś odpowiedniego, naprawdę zdążył zapomnieć o swoim zauroczeniu ze studiów. I choć zadra w sercu pozostała, a wspomnienia nie zniknęły, tak teraz po spotkaniu Malfoya po tych paru latach, nagła fascynacja nim, nie pozwalała mu pozbyć się tego człowieka z głowy.

W zasadzie chciałby dowiedzieć się, czym teraz zajmował się Draco i jak potoczyło się jego życie. Gdyby mieli normalne relacje za czasów studiów, nic nie stałoby na przeszkodzie, gdyby jak ludzie wymienili się numerami telefonów, a kiedy Harry wróciłby z wakacji, odezwałby się do niego i zaproponował spotkanie. Ale zważywszy na to, że Draco zapewne jak i on, dobrze pamiętał co działo się na studiach i jak zaczęła się w ogóle ich znajomość, również nie pałał chęcią do takich spotkań.

Nagle z zamyślenia wyrwało go mocne pchnięcie, i gdyby nie złapał się sznurkowej barierki, straciłby równowagę i poleciałby prostu na osobę przed sobą.

— Oh, przepraszam. Sądziłem, że nie zdążę. — Znajomy głos sprawił, że nie był już w stanie powstrzymać się przed odwróceniem. Dwie osoby za nim stał nie kto inny, jak Malfoy, a kobieta za nim uśmiechnęła się przepraszająco, za to, że na niego wpadła. Harry nie był na nią zły, jednak jego wyraz twarzy mógł to sugerować. Sam dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że był jednocześnie zaskoczony, przerażony, wściekły, oraz gdyby tylko mógł krzyknąłby na głos, wznosząc ręce do nieba: Chryste! Dlaczego akurat ja?!

Nic takiego jednak się nie wydarzyło, a on odwrócił się w kolejnej sekundzie, zanim jeszcze Malfoy zorientował się, że ktoś się na niego gapił. A więc, również jak on, leciał do Włoch. I skoro również wybierał się na wakacje, było duże prawdopodobieństwo, że nawet na te same co Harry.

Jęknął w duchu, uświadamiając sobie, że urlop jaki miał spędzić w spokoju, relaksując się na Sycylijskiej plaży, był już z góry skazany na porażkę. Ponadto nie mógł uwierzyć w swojego pecha, a raczej pecha Hermiony, która musiała zabookować wakacje last minute, akurat te same, które wykupił Malfoy. Mimo to starał się pocieszyć, że sam fakt wspólnych wakacji nie przesądzał przecież o tym, że musieli spędzać ze sobą czas. Mogli chodzić własnymi ścieżkami, a nawet postarać się, by widywać się jak najmniej. I choć Harry naprawdę chciał w to wierzyć, rozum podpowiadał mu, że nie uniknie konfrontacji z Draco podczas całego wyjazdu.

Last minute • DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz