Było grubo po północy kiedy Y/N obudził dźwięk telefonu. ,,Kto dzwoni o tej porze?" dziewczyna chwyciła telefon i odebrała go.
-Moshi moshi*-powiedziała ziewając. Przetarła wciąż zaspane oczy.
-Hej Y/N-chan! Mam nadzieję, że cię nie obudziłem-powiedział uradowany głos w słuchawce.
-Nie, no skądże...-znowu ziewnęła.
-To dobrze. Otwórz drzwi.-Y/N w ciszy analizowała słowa rozmówcy, ponieważ jej mózg po tak nagłej pobudce nie chciał współpracować.
-No ileż można czekać?! Otwieraj te drzwi!
Dziewczyna podeszła do drzwi i otworzyła przybyszom. Dwaj mężczyźni wparowali przez nie i od razu skierowali się do kuchennego stołu. Dwudziestolatka poszła za nimi:
-CO WAM IDIOCI DO GŁOWY PRZYSZŁO?!?! ZDAJECIE SOBIE SPRAWĘ, KTÓRA JEST GODZINA?!?!?!-zbierało się na długi opieprz ze strony (kolor)włosej.-I CO WY SOBIE WYOBRAŻACIE?!?! TAK SIĘ PAŁĘTAĆ PO MOIM DOMU!?!?-rzuciła, kiedy Chuuya zaczął otwierać szafki w poszukiwaniu tylko sobie znanego przedmiotu.
Kiedy dziewczyna otworzyła usta aby kontynuować swój wywód poczuła, że jej stopy nagle straciły kontakt z ziemią. Spojrzała zaskoczona na Dazaia, który podniósł ją niczym worek ziemniaków i wyniósł na dach budynku, w którym wynajmowała mieszkanie.
-Zanim zaczniesz się na mnie znowu wydzierać, proszę posłuchaj mnie przez chwilę...
-CO WAM ODBIŁO, ŻEBY PRZYCHODZIĆ DO MNIE W NOCY!!! A TERAZ JESZCZE WYWLEKASZ MNIE NA DACH?!?! CO WY SOBIE...-dalszy wywód stłumiły usta Dazaia. Kiedy się od niej oderwał powiedział:
-No, myślałem, że się nie przymkniesz...-uklęknął przed sparaliżowaną zaskoczeniem dziewczyną i chwycił jej dłoń-Y/N L/N czy popełnisz, ze mną podwójne samobójstwo?-patrzyli sobie w oczy przez dłuższy czas.
-D-Dazai, j-ja nie wiem co powiedzieć...-po policzkach dziewczyny zaczęły spływać łzy.
-Rozumiem, za szybko to wszystko się działo, obudziliśmy cię, a teraz takie pytanie. Jak będziesz gotowa, daj mi znać.-mężczyzna odwrócił się i skierował do domu zostawiając dziewczynę na dachu. Kiedy jednak stał już przed drzwiami odwrócił się, zdejmując płaszcz i rzucił go dziewczynie, co wybudziło ją z pewnego rodzaju transu. Spojrzała na niego pytająco:
-Jak zamierzasz tu zostać to chociaż to załóż, bo potem będziesz się drzeć, że się przeze mnie przeziębiłaś...-powiedział tylko z uśmiechem i zniknął za drzwiami.
*Time skip*
Dazai wrócił do kuchni, gdzie zastał Chuuyę z kieliszkiem wina w ręku. ,,Mogłem się domyśleć, że tego tak szukał" pomyślał Dazai i usiadł na jednym z krzeseł stojących przy kuchennym stole.
-Jak ci poszło?-zainteresował się rudzielec.
-Beznadziejnie...-westchnął-Nie dość, że dopiero, co wstała to kazałem jej podjąć najważniejszą decyzję w życiu. Czy ja w ogóle nie mam wyczucia?
-...-Chuuya otworzył usta by coś powiedzieć, ale przerwał mu trzask drzwi. Do pomieszczenia weszła Y/N w sporo za dużym, kawowym płaszczu Dazaia. Wyglądała przeuroczo. Dazai przez chwilę się zastanawiał czy nie widzi przypadkiem anioła.
-Dazai, ja... Chcę z tobą popełnić podwójne samobójstwo!-wykrzyknęła nie patrząc mężczyźnie w oczy. Teraz potencjalny samobójca był już przekonany, że widzi anioła.*tego zwrotu używa się w Japonii po odebraniu telefonu. To coś w stylu polskiego,, halo"
CZYTASZ
One Shots (anime)
FanfictionBędę tu wstawiać one shoty (głównie character x reader, ale myślę, że pojawią się również character x character), możecie pisać w komentarzach pomysły (nie obiecuję, że wszystkie wykorzystam ale na pewno się przydadzą😁), nie mogę określić jak częst...