Krwawa Miłość

Rozdział 10. Wyjazd

Ze snu wyrwał mnie dźwięk budzika, tak bardzo nie chciało mnie się wstawać, no ale jak trzeba to trzeba, więc wstałam i wzięłam szybki prysznic. Kiedy się ubrałam spięłam włosy w luźny kok i pomalowałam rzęsy tuszem a usta pomadką. Kiedy zeszłam do kuchni zrobiłam sobie kawę i wróciłam do pokoju i sprawdziłam czy wszystko spakowałam. Gdy to zrobiłam zeszłam z walizką i plecakiem do salonu i dopiłam kawę. Jak kończyłam myć kubek usłyszałam pukanie do drzwi. Wiedziałam, że to David więc wytarłam dłonie, ubrałam kurtkę zabrałam bagaż i wyszłam do niego. w Drzwiach zabrał moją walizkę i zaniósł ją do bagażnika. Razem wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy w stronę lotniska.

-Jak tam dobrze ci się spało?- zapytał delikatnie się do mnie uśmiechając.

-Tak sobie. A ty jak tam wszystko wziąłeś na wyjazd?

-Mam nadzieję że wszystko wziąłem, a ty wszystko spakowałaś?

-Chyba tak, jeśli nie to kupię na miejscu.

Reszta drogi minęła nam w milczeniu. Kiedy dotarliśmy David zaparkował i wyciągną nasze walizki z bagażnika. Razem poszliśmy w stronę budynku. blisko wejścia zauważyliśmy część osób z naszej klasy. Dołączyliśmy do nich przywitałam się z Moniką i Luizą. Chwilę porozmawiałyśmy, w międzyczasie dołączyła do grupy reszta klasy. kiedy nauczycielki sprawdziły czy wszyscy są poszliśmy się odprawić, każde z nas miało małą walizkę więc nie musieliśmy nadać żadnej walizki więc poszło dość szybko. Kiedy już siadaliśmy już na swoich miejscach w samolocie okazało się że mam miejsce obok Davida co mnie ucieszyło. choć byłam dość zestresowana bo nie lubiłam latać samolotem a jego obecność mnie uspokajała. Nie rozumiałam tego do końca ale przy nim czułam się bezpiecznie. Większość lotu przespałam, a David cały czas trzymał mnie za rękę albo przytulał. W jego ramionach było mi tak dobrze że prawie nie stresowałam się tym, że jesteśmy w samolocie.

Mam nadzieję, że wam się podobało. Będę wdzięczna za komentarze i gwiazdki.